tam wyzej mialo byc, ze jesli nie bede chciala z nia wyjsc to zawsze moge zostac w domu ;)
Wersja do druku
tam wyzej mialo byc, ze jesli nie bede chciala z nia wyjsc to zawsze moge zostac w domu ;)
Hej Pinky! cieszę sie, ze moje słowa choć trochę Ci pomogły! :) myślę, ze pwoinnaś się przeprowadzić, będzie ci lżej, z jedzeniem jakoś sobie poradzisz, moze wprowadzis rewolucję do domu kolezanki? :wink: Poszukaj tam siłowni, albo zdecyduj sie na jakies ćwiczenia w domu, choćby od czasu do czasu :)
Co do chłopaka, to rozumiem, to Twoje zycie i jśli zle sie czujesz w tym zwiazku, czujesz,z e nie o to Ci chodzi, to masz racje, lepiej to zerwac teraz, nie meczyc sie i poszukac kogos, kto bedzie dla Ciebie odpowiedni. Jeśli sie przy nim meczysz, jeśli czujesz, ze nie oddychasz pełną piersią i to po prostu nie to, to nie ma na co czekac i moze dobrze sie stalo, ze on juz pojechal....
co do Twojej siostry, to naprawdę powazna sprawa!! Wiesz, ma zajecia z logopedii i okazauje sie, jak bardzo przerozne przezycia wpływaja na nasz zycie, na nasza pscyhike, na to, jak sie zachwujemy, jak bardzo potrafimy cos wyprzec z pamieci albo cos sobie ubdurac i swiecie w to wierzymy, przed sądem z calym przekonaniem powiedzielibysmy, ze to jest prawda, a nie nasz wymysl i to naprawde trzeba - i da sie - leczyc!! Jak najszybciej powinna wiec pojsc na jakas terapie!!
Trzymaj sie mocno i daj znac, co postanowilas :wink:
Megus oczywiscie, ze pomogly! Bardzo dziekuje , ze do mnie wpadasz :*
Jesli chodzi o ta kolezanke to moze i uda mi sie cos wskurac bo ona ostatnio tez przytyla tyle ze to typowa angielka - oni w nosie maja to ze troche im przybylo, w sumie moze to i lepiej, przynajmniej mniej stresu maja ;)
na silownie niestety sie nie zapisze, bo ja bede zalezna od niej tzn wszedzie bedziemy jezdzic razem bo ona ma samochod. No ale coz 2 miesiace bez silowni to nie tragedia. wlasnie mysle o tym, zeby na silownie chodzic jeszcze przez te 2 tygodnie jak tu bede a potem zaczac weidera- zawsze to jakis ruch. :roll: Ona tez chodzi w piatki na kickboxing ktory prowadzi jej kolega wiec chetnie zabiore sie z nia ;)
Meg, ja sama nie wiem co czuje. Serce mi mowi, ze go kocham i ze powinnismy byc razem, a z kolei glowa, ze zasluguje na kogos lepszego i ze nie ma sensu ciagnac tego dalej. Jestem skolowana i nie potrafie podjac decyzji.
ja mysle, ze potrzebuje czasu, moze za 2,3 tygodnie jak sie wbije znow w ten rytm pracy i diety i przeprowadze sie do innego mieszkania gdzie- nic mi jego nie bedzie przypominac- moze wtedy zapomne szybciej a wszytsko okaze sie jedynie przyzwyczajeniem?
a siostra na pewno na terapie pojdzie, ja tez sie zastanawiam...
jeszcze raz dziekuje ze znajdujesz czas zeby do mnie zajrzec i napisac choc pare slow.... buziaczek :*
Pinky jestes młodziutka i na pewno spotkasz tego jedynego.Ja znalazłam swoja połowke jak miałam 24 lata(niektore moje kolezanki miały juz wtedy mezow i dzieci a ja dopiero zaczynałam swoja wielka miłosc).Czasem warto poczekac na tego jedynego.Moze spotkasz jakiegos Anglika i twoje zycie zmieni sie na lepsze :P
Czas leczy rany :!: Teraz mysl o sobie i o swojej przyszłosci :P
witaj pinky :wink: :lol: wiem ze nie zapomniałas o mnie :wink:
ale widze ze powazne decyzje w twoim zyciu :wink: ale piszesz ze kochasz ...pamietaj ze nie ma nic gorszego niz słuchac sie rozsadku :roll: idz za głosem serca :wink: i jak milky mowi młoda jestes i sama jeszcze nie wiesz czego chcesz :wink: przeczekaj ten okres 2 m-cy przyjedziesz do polski i zobaczysz jak to bedzie jak sie zobaczycie czy nadal bedziesz czuła miłosc a jak nie to oznaczac bedzie jedno :wink:
a co do rodziców jak czytalam tego posta to normalnie jakbym czytałą siebie, moi rodzice jak sie nie kłoca to wogole sie do siebie nie odzywaja i tak ciagnie sie juz latami.
Wiec w moim domu za duzo miłosci nie było.Jedynie ta co powinni rodzice obdarzyc swoje dzieci. Choc dziwnie byla okazywana przez mojego tate ( nie bede pisac jak bo pewnie sie popłacze)...ktory z moim bratem zyje jak kot z psem :? dlatego tak sie boje ze bedzie tak samo w moim zwiazku oczywiscie jesli go stworze.
a tak wogole to jutro sie widze z Alexem :wink: troche sie denerwuje ...bo to jednak pierwsze spotkanie na live :wink:
a i zapraszam cie na moj nowy watek w podpisie jest link :wink:
Buziaki i zycze udanego pomieszkiwania u kolezanki :wink: :lol: i niech ci praca słuzy :wink:
Pinky, wykorzystaj czas, gdy mozesz chodzić na siłownie, a potem...moze zasmakujesz w kickboxingu? :wink: wiesz, brzmi ciekawie, nigdy nie próbowałam takich rzeczy, napiszesz mi, jak wrażenia :wink:
Cp do chłopaka, to wiesz, tez kiedyś miałam taką sytuacje, calkiem niedawno, gdy serce kochało jak jeszcze nigdy dotąd, a rozum mówił, ze zasługuje na kogoś lepszego :roll: naprawde miałąm porządną deprechę po tym wszytskim, długo nie mogłam do siebie po tym dojsć, w sumie odchudzanie było lekiem na wszelkie moje deprechy, więc i na te. Tamten chłopak na pewno był gorszy od Twojego Rafała, jego zachowanie raniło strasznie, czułam sie jak zero, jak kretynka, do której sie publicznie nie przyznawał, odzywał sie tylko wtedy, jak on miał ochote, co prawda, wtedy był cudowny i mogłam dla niego zrboic wszytsko i robiłam, latałąm z jego indeksem, zeby nie wyleciał ze studiów, sprawdzałam mu loty (bo pracował w Szwecji), pociagi, byłam na każde zawołanie, czasem robiłam coś dla niego, nie wiedząc dokłądnie, po co To robie. Jak juz mówiłam, u Ciebie nie jest tak źle, ale po prostu rozumiem sytuacje, gdy serce i głowa mówią coś innego. Któregoś dnia, gdy nie odzywał sie dłuuugo, nie widzielismy sie dłuuugo, on napisał, że wieczorem możemy sie spotkac - łaskawe przyzwolenie, nie było mnie wtedy we wro, byłam na konferencji naukowej, tego dnia miałam wygłaszac rederat, przed tym referatem dostałam sms'a zdenerwowałam sie strasznie, ale odpisałam, ze ide mówic mój referat, potem mam zamiar dobrze sie bawic i ze chyba sie juz nie spotakmy. BZ jakim bólem serca to pisałam! ile łez wylałąm, zenim poszłam na odczyt!! ale sie wkurzyłam, ze czemu aj mam byc na jego zawołanie, co to za związek, ze on nawet nie wie, ze wtedy był mój dzien, dzien sukcesu, bo debiutowałam na studenckiej konferencji naukowej? Długo mnie jeszcze serce bolała,a le wiem,z ezrobiłam dobrze, bo to był toksyczny związek, ktory mnie niszczył, długo też trwało, zanim dojrzałam do tej dezycji. Tobie tez radze poczekac, przemyslec, zoabcz, jak często bedzie sie z Toba kontaktowal, jak bardzo Toba interesował, jak sie bedzie zachowywał bez Ciebie no i co Ty będziesz czuła i dopiero wtedy zdecyduj, co bedziesz robic!!
Wierze, ze bedzie dobrze, podejmiesz dobra decyzje i bedziesz szczęsliwa. Buziaki :)
Zakupy zrobione, a wiec od jutra zaczynam dietke dobrych kalorii. Przez 2 pierwsze tygonie(bo tyle zazwyczaj trwa zlikwidowanie odpowiedzi glodowej) nie moge jesc niczego co zawiera tluszcze zwierzece czyli dieta wegetarianska. Potem wprowadzic mozna chude mieso ale tylko na obiad, a kiedy juz osiagnie sie odpowiednia wage mieso mozna jesc kiedy sie chce, oczywiscie tylko to chude-nalezace do dobrych kalorii.
Ale jestem ciekawa czy wytrzymam. Ja jestem typowo miesozerna ale coz, czego sie nie robi dla pieknej figury ;)
wczoraj mialam w domu grilla i wypilam 3 piwa :evil: taka mialam na nie ochote.... nawetjesc nie jadlam ale piwa odmowic sobie nie potrafilam :? a na silownie znow nie chce mi sie isc....
Siedze w lozku z podrecznikiem teorii na prawo jazdy i przypominam sobie powoli wszytskie przepisy, znaki itepe....a i tak go*** z tego rozumiem bo sie skupic na niczym nie moge :(
Sliczny weekend mielismy, non stop slonce. a jak u Was? Opalone juz kobietki jestescie? Milego popoludnia zycze :*
* * *
Mikus z anglikiem raczej zwiazywac sie nie chce, chyba za duza roznica kulturowa ;) pozatym wracam do Polski lada chwila....
Ale masz racje, jestem mlodziutka i pewnie jeszcze niejednego chlopaka w swoim zyciu spotkam.
Asiu no wreszcie wrocilas! Mowisz, zeby sluchac sie serca, ale wiesz czasami sa takie sytuacje w zyciu ze rozsadek bierze gore , a potem z perspektywy czasu jak na to patrzymy, to dociera do nas ze podjelismy sluszna decyzje - tak jak w przypadku Meg.
ale masz racje, przeczekam i zobacze co bedzie po powrocie. Na dzien dzisiejszy sie nie odzywamy juz czwarty dzien :/
Tak, moi rodzice tez sa dobrzy dla mnie i mojej siostry ale nie sa dobrzy dla siebie :( najgorsze jest to, ze dzieci sa bardzo dobrymi obserwatorami i szybko sobie w glowce koduja jakies sytuacje, zachowania a potem jako dorosli ludzie przenosza je do swoich zwiazkow :(
Trzymam kciuki za Ciebie i Alexa :D
Megus strasznie mi przykro, ze musialas przez to wszytsko przechodzic, bidulka :* Ale jak dobrze, ze potrafilas podjac wlasciwa decyzje... Na pewno ogromnie musialo Cie to bolec, ja wlasnie teraz to przezwam, ze wiem ze jak zerwe to bede cierpiec, a jak nie zerwe to nadal beda mnie denerwowac niektore z jego zachowan...
Wiesz, rozmawialam wczoraj z moja kolezanka, ona z chlopakiem jest prawie pol roku (zareczyli sie po 2 miesiacach!) i mowi, ze ona wie ze to ten jedyny, bo caly czas czuje do niego to samo co na poczatku ze wiesz takie mocne uczucie itd pozatym oni sie dobrali, znalezli w sobie wlasnie to czego szukali - ciepla i spokoju. Oni moga caly weekend w pokoju siedziec i sie na siebie patrzec.... jak dla mnie to jest troche chore, ja z kolei jestem zupelnie inna, dla mnie ciagle musi sie cos dziac. A moze ja jeszcze musze sie wyszalec? Ciezki orzech do zgryzienia, bo tak jak mowie jeszcze przed tym jak wyjechal do polski to bylismy ze soba 11 miesiecy i tez kochalam go tak samo jak na poczatku, a on podobno mnie jeszcze bardziej, ale z drugiej strony rozum mi mowi cos innego :( i jak tu zadecydowac skoro czlowiek jest skolowany ? :(
Wiesz Pinky, moja siostra miała podobnoe jak Twoja kuzynka, też od razu wiedziała, ze to ten, zareczyli sie po pól roku - oficjalnie, bo tak między sobą już wczesniej, ślub we wrześniu, czyli po roku i 3 miesiącach znajomości...ale jednka nie każdy wie tak od razu, jedna moja kolezanka jest z chłopakiem 5 lat, bardzo sie kochaja, sa razem szczęsliwi, ale gdy kiedyś rozmawiałysmy, czy to na zawsze, to stiwerdziła, ze nie wie....póki nie jetes pewna, nie podejmuj ostatetcznej decyzji, ale na pewno będzie Cię to gryzło, biedna :(
Mam za to nadzieje, ze wszytsko super wyjdzie z dieta :D jak Ci dobrze, ze decydowałs sie na cos konkretnego, bo ja mysle i mysle i nic nie moge wymyslic :? piwa sa do wybaczenia ( ja po 3 to bym była wesolutka :lol: :lol: :lol: ), takie pozegnanie z rozpusta :wink: i teraz bedzie już grzecznie, prawda? :wink:
Dzieeeenn doooobry :D dieta dobrych kalorii rozpoczeta :)
Na dzis mam zaplanowane:
*chude mleko z otrebami, maly jogurt naturalny z truskawkami
*kanapka z razowego chleba z warzywami, sok pomaranczowy
*kanapka z razowego chleba z lososiem I warzywami,
*2 jablka, truskawki
*makaron z warzywami
juz mnie z glodu skreca po tym mizernym sniadanku :( ale silna jestem, nie dam sie! Trzeba sie za siebie wziac w koncu lato za pasem!!! Od dzisiaj wstapila we mnie nowa motywacja!!!
Tylko jakos cwiczyc mi sie za bardzo nie chce :?
Megus widzisz ja podchodzilam do naszego zwiazku bardzo na lajcie, cos w stylu” a to moj pierwszy zwiazek, wiadomo ze nie bedziemy ze soba do konca” takze bylam jakgdyby psychicznie przygotowana na koniec. Ale co bedzie to bedzie!!! Narazie czekam az sie do mnie odezwie wreszcie pierwszy I zobacze tez czy bede tesknic…. Jesli po 2 miesiacach bede czuc to samo, to oznacza jedno!!! :D
A po tych 3 piwach to ja tez bylam wesolutka ;) Tylko ze teraz spodni nie moge dopiac :evil: :/ Buziaczek :*
Hej Pinky trzymam w kciuki za dietkę i zwiazek :D
Ja w ten weekend objadałam sie wszystkim a szczególnie słodkim :oops: :oops: :oops: ale to przez to że pogoda do kitu dzisiaj ostatni dzień długiego weekendu, mieliśmy zwiedzać zakątki Dublina a tak to siedzimy w domu juz 3 dzień :( chyba nadrobiłam całomiesieczne nie jedzenie słodkiego, aż wieczorkiem mnie mdliło :roll:
Najgorsze ze ćwiczyc mi sie nie chce :(
Miłego dnia :D