Ale już aż tyle nie będę pisać bo się nikomu nie będzie chciało czytać he he :lol: dziś był wyjątek bo po przerwie i się uzbierało :lol: a o babcię dbam jak najbardziej, herbatki i takie inne :lol: nio, w hojności to chyba nie ma sobie równych :D
Wersja do druku
Ale już aż tyle nie będę pisać bo się nikomu nie będzie chciało czytać he he :lol: dziś był wyjątek bo po przerwie i się uzbierało :lol: a o babcię dbam jak najbardziej, herbatki i takie inne :lol: nio, w hojności to chyba nie ma sobie równych :D
Witaj,
Fajnie że wszystko się fajnie układa (poza tą chorobą, ale napewno szybko ją pokonasz :) )
Co do kolczyka w pępku to ja sobie zrobiłam rok temu, i to jest moja motywacja, żeby ćwiczyć mięsnie brzucha, bo nie wyjdę w krótkiej bluzce dopóki mój brzuszek nie bedzie ladny :wink: poza tym mój facet twierdzi że ten kolczyk to najseksowniejsza rzecz na świecie :)
A co do callanetics to ćwiczylam i bardzo mi się podobają te ćwiczenia, teraz ze względu na brak czasu nie ćwiczę. Muszę powiedziec że juz po tygoniu widziałam efekty (wysmuklenie ciała - więc jak najbardziej polecam) :)
Pozdrawiam :) [/img]
Bardzo Ci dziękuję missurwis bo nie wiedziałam czy ćwiczyć ten callanectics czy nie... I super że popierasz mój pomysł z kolczykiem w pępku :lol: jest potworną motywacją, dzięki niemu oparłam się dziś ciasteczkom, pączkom i chipsom :D sukcesik<= takie małe a cieszy :D ja schudnę i będę mieć ten kolczyk a gdyby mi się to nie udało to w przeciągu miesiąca wrócę i znowu będę na diecie :lol: bo tak jest fajniej i czuję się w porządku psychicznie. Już się nie mogę doczekać kiedy ten kolczyk będzie :D bo będzie, z moją motywacją... :lol: :D Buziaczki :-***
oj miej go miej ;) Pewnie bedziesz ładnie wygladac z nim :] Widzisz, ty sie oparłaś, a ja nie. Ale jescze ci pokarze :D
Pokaż, pokaż!!! :P dziś też się opieram jak na razie skutecznie :D a dziś na śniadanie płatki kukurydziane z mlekiem, a obiadek: ziemniaki (1/4 talerza), marchewka gotowana (1/2 talerza) i 3 kiszone ogórki :lol: wierzcie albo nie, ale u mnie rodzinka zainteresowała się tym co zjada i mają wszyscy zamiar kalorie liczyć. No zobaczymy, zobaczymy :lol: ale jak im policzyłam ile oni mają na talerzu (pełnym) a ile ja na takim samym to reakcja była gdzieś taka: ILE??!! he he :lol: :lol: :lol:
no fajnie fajnie :D
Kurcze jak ja jem tyle ile jem to tata sie ze mnie smieje przewaznie... dzisiaj tak sobie siedzialam przy stole miałam dwie kluski na talerzu i patrze ile ojciec sobie sosu leje na talerz (bleee....zupa normalnie) a on wzial kelnie, okapał z niej sos, i takie po jednej kropeczce 3 razy mniejszej od groszku na kazda kluske i taki tekst 'wiecej nie potrzebujesz'. myslalam ze cos mu zrobie... Ale coz :]
Może całą rodzinke na ludzi wyprowadzisz takich....bardziej dietetycznych ;-)
To się ciesz, że Ci nie pozwalają, mi tam nikt nie zabrania niczego, sama muszę się pilnować :lol:
Znaczy sie nie ze on mi nie chcial wiecej dac, ale sie ze mnie poprostu smial, bo wie ze ja i tak bym w ogole nie wziela :]
Aha, rozumiem :lol: nie przejmuj się! Wiecie co, po dzisiejszym dniu mogę stwierdzić że jestem całkiem szalona i nie znam gorszych idiotek ode mnie i od mojej przyjaciółki. Ale za to mamy wesołe życie :lol: :D Ona postawiła mi nowy cel: schudnąć tak, żeby ona musiała pożyczać mi ciuchy :D
Dziś i wczoraj nie ćwiczyłam ze względu na choróbsko :evil: ale jutro już zamierzam wrócić do normalnego rytmu dnia :D nigdy bym nie pomyślała że "normalny" to będzie z ćwiczeniami... Ale jaka satysfakcja gdy się widzi efekty!!! Ja nawet bardziej je widzę w ogólnym wyglądzie i mieszczeniu się w ciuchy (moje spodnie mi spadają z...!!! :lol: ) jak fajnie!!!