:) POZDRAWIAM :)
http://www.fotoplatforma.pl/foto_gal...-pospolity.jpg
Wersja do druku
:) POZDRAWIAM :)
http://www.fotoplatforma.pl/foto_gal...-pospolity.jpg
Anusia, miłej i spokojnej środy życzę, w pracy, w domu, wszędzie :P :P :P :P
http://recettes.viabloga.com/images/...iolettes_t.jpg
Witajcie :)
zacznę od tematu własciwego - dieta mi dziś klapła.. :roll:
do 16,30 piękne SB (czyli całe 4,5 dni :twisted: ), a potem ciepłe bułeczki, które W. kupił mnie skusiły.. :roll: :wink: no trudno... nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, ale dalej dietkować.. A że na obiad były 2 bułki z wędliną, pomidorem i ogórkiem to inna kwestia.. :wink:
chyba jednak nie będe plażowała na razie, tym bardziej że.. w sobotę niespodziewana "imprezka".. będę chrzestną siostrzenicy W. Już dawno byłam poproszona na tę funkcję, a tu wczoraj się dowiedziałam, ze będzie to w tę sobotę! I znów będą schody na SB..
ja już nie mam pomysłu na dietę.. tym bardziej ze w mojej nowej pracy wszyscy się objadają cały czas.. :shock: ja z jogurtem naturalnym na II śniadanie wyglądam śmiesznie.. :wink: dziś np. były "serwowane" lody, drożdżówki, a ok. 14 pierogi z miesem i serem :shock: :wink: nie mogłam wysiedzieć tam.. :roll: A ja uparcie jogurt naturalny.. 8) :roll: :wink:
Wczoraj już się załapałam na imieniny i 4 kawałki ciasta.. :twisted: cały dzień Imienniczka chodziła i mówiła do mnie zebym zjadła, bo tak jej strasznie przykro, to ja ze na II śniadanie, to ze później, to ze już już pani Halinko :wink: aż w końcu było takie zamieszanie ze szybko do torebki i W. miał pyszny podwieczorek :wink: w piątek i poniedziałek znów imieniny :twisted: wykończę się tam.. :wink: dla mnie to istna wariacja :)
tylko ze jestem i tak najgrubsza tam (z młodszych pracowników)... jak bym zaczęła tak jeść jak one (moje 3-dniowe obserwacje), to za miesiac chyba bym ważyła ze setkę :wink: i przepuściła pół wypłaty hehe..
tak więc jest fajnie... :wink: no ale ufam, ze jakoś to ogarnę i się w tym odnajdę z tym moim jogurtem.. :wink:
ogólnie w pracy na razie nie mam dużo do robienia.. po takiej harówce w biurze to ja sie nie moge odnaleźć tam... na razie zapoznaję się z rach. budżetową, co jest całkiem inne niż w biurze, te wszystkie działy, rozdziały, paragrafy hehe.. istny kosmos :wink:
Ale jestem już pozytywnie nastawiona :) tylko w poniedziałek w sumie miałam taki kryzys.. dziś byłam w biurze starym.. tam teraz jest sajgon jak nic, same nowe dziewczyny praktycznie i jedna, która jest w ciąży.. współczuję jej, bo tak naprawdę na razie całe biuro jest na jej głowie.. a to dopiero początek m-ca.. a im bliżej 20stego tym będzie gorzej.. :roll: niby już nie moja sprawa, ale już taka jestem, ze sie przejmuje...
Ide pospalać te bułki na rowerku :wink: choć mi się nie chce.. :wink: wczoraj też mi się nie chciało - zaczęłam oglądać film o 21, usiadłam na kanapę - biję się z myslami - czy usiąć na rowerku.. no dobra, po pierwszych reklamach.. no i nie dotrwałam, bo przysnęłam :wink: dziś też już mnie na spanie bierze, chyba stres ze mnie wychodzi.. :roll: normalnie bym się juz połozyła.. no ale pół godzinki choć porowerkuję i musze pozmywać naczynia i w lulu :wink:
Odpiszę Wam potem lub pewnie już jutro, bo mnie W. przegania z kompa.. :roll: buziaczki!! pozdrawiam Was gorąco :)
Anusiu kochana :D zostawiam tylko pozdrowienia :lol: i buźki :lol:
Ze wszystkich diet najlepsze MŻ - wolno i malutko ale bez ograniczeń :)
Buźka Aniu :-*
http://www.galeriacyfrowe.pl/p/a/b/63845.jpg
Może lepiej dać sobie spokój z SB i spróbować innego podejścia? Mniej restrekcyjnego, jak wyżej, MŻ + więcej zróżnicowanego ruchu?Cytat:
Zamieszczone przez Anikas9
To fatalnie ze nikt sie nie odchudza w nowej pracy - samemu b. trudno :( Ale masz nas tutaj w forum by Cię wspierać ;)Cytat:
ja już nie mam pomysłu na dietę.. tym bardziej ze w mojej nowej pracy wszyscy się objadają cały czas.. :shock: ja z jogurtem naturalnym na II śniadanie wyglądam śmiesznie.. :wink: dziś np. były "serwowane" lody, drożdżówki, a ok. 14 pierogi z miesem i serem :shock: :wink: nie mogłam wysiedzieć tam.. :roll: A ja uparcie jogurt naturalny.. 8) :roll: :wink:
Wczoraj już się załapałam na imieniny i 4 kawałki ciasta.. :twisted: cały dzień Imienniczka chodziła i mówiła do mnie zebym zjadła, bo tak jej strasznie przykro, to ja ze na II śniadanie, to ze później, to ze już już pani Halinko :wink: aż w końcu było takie zamieszanie ze szybko do torebki i W. miał pyszny podwieczorek :wink: w piątek i poniedziałek znów imieniny :twisted: wykończę się tam.. :wink: dla mnie to istna wariacja :)
tylko ze jestem i tak najgrubsza tam (z młodszych pracowników)... jak bym zaczęła tak jeść jak one (moje 3-dniowe obserwacje), to za miesiac chyba bym ważyła ze setkę :wink: i przepuściła pół wypłaty hehe..
tak więc jest fajnie... :wink: no ale ufam, ze jakoś to ogarnę i się w tym odnajdę z tym moim jogurtem.. :wink:
Zmęczenie i brak motywacji może wskazywać na to, że trzeba zmian w diecie - kiedy będziesz jeść więcej to będziesz mieć siły by chudnąć szybciej?! ;) :idea:Cytat:
Ide pospalać te bułki na rowerku :wink: choć mi się nie chce.. :wink: wczoraj też mi się nie chciało - zaczęłam oglądać film o 21, usiadłam na kanapę - biję się z myslami - czy usiąć na rowerku.. no dobra, po pierwszych reklamach.. no i nie dotrwałam, bo przysnęłam :wink: dziś też już mnie na spanie bierze, chyba stres ze mnie wychodzi.. :roll: normalnie bym się juz połozyła.. no ale pół godzinki choć porowerkuję i musze pozmywać naczynia i w lulu :wink:
Trzymaj sie w tej nowej pracy, gdzie kusza jedzeniem. :?
Aniu u mnie taz w pracy nikt sie nie odchudza. Na mnie patrza z zazdroscia, że potrafie zamiast słodkiej bułki zjesc bułkę żytnią na śniadanie... Kilka osób próbowało tez zmienic nawyki żywieniowe, ale marne efekty, po dniu zazwyczaj rezygnowali...
Dieta SB zupełnie nie dla mnie, nie lubie ograniczen, jem raczej zdrowo, ale bez przesady czasem trzeba zjesc i bułkę zwykłą czy maslaną, byle nie przesadzac z ilością... Dzis na sniadanie mialam np. rogala z dżemem :]
Jak najbardziej podpisuję się pod Gosią :!: :D :DCytat:
Zamieszczone przez Forma
Zresztą Aniu, znasz chyba moje zdanie na tema SB, więc się nie będę powtarzać...
Szkoda, że tak bardzo się szarpiesz, że tak jakoś nie możesz wytrwać, że organizm właściwie nie wie, w którym kierunku ma iść, czy chudnąć czy tyć czy stać w miejscu :roll: :roll: :roll:
Fundujesz mu huśtawkę: raz jest to dzień z samym zdrowym i niskokalorycznym jedzonkiem a innym razem słodkie i niepotrzebne papu :wink:
Aniu, wydaje mi się, że dopóki w Twoim życiu nie zadomowi się na stałe konsekwencja, upór i silna motywacja, to żadna dieta nie będzie dość dobra dla Ciebie.....
Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam, ale nie pierwszy raz Ci piszę Aniu: wszystko zależy tylko od Ciebie, pamiętaj o tym!
Nie jest łatwo, wiem: dookoła tyle jedzeniowych pokus, ale można się im oprzeć, jeśli się tylko chce! Bardzo chce!
Nie można być trochę na diecie, albo się na niej jest albo nie :wink: :wink:
Wciąż niezmiennie trzymam kciuki za Twój sukces!!!!!!!!!!!!!!!
Witam :)
dzisiaj:
3 kawy z mlekiem
serek naturalny z łyżeczką kakao (95 kcal + kakao)
jogurt z musli (210 kcal)
baton musli (99 kcal)
kawałek chałki
kebab..
jak widać, dietkuję do obiadu :roll: :wink: w sumie dziś po pracy biegusiem leciałam do zusu, bo dziś zus do 17 a musiałam zaniesć deklaracje, czyli biegusiem prawie na drugi koniec miasta (na szczeście mieszkam w 18-tysięcznej miejscowości, tak więc koniec miasta to jest ok 2 km :wink: ), potem spowrotem pod W. pracę, który kończy o 16stej.. potem z nim biegusiem po sklepach za prezentem dla sobotniej chrześnicy.. znów pod zus :twisted: bo tam też jest sklep, gdzie myślelismy ze dostaniemy coś dla niej, ale kucha.. nic nie kupilismy, nabiegalismy się i w drodze powrotnej zaszlismy po kebaby na wynos... cali zmoknięci, zmarznięci (lipiec?) zjedlismy je ze smakiem w domu na obiado-kolację..
I tak wygląda moja dieta..
Jedynie co, to ze w pracy znów byłam twarda (już się mnie nie pytają nawet czy chcę) i nie jadłam drożdżówek, lodów, ciastek i bułek z parówką :roll: :wink:
Jutro imieniny podwójne - w tym mojej bezpośredniej przełożonej.. :roll: wiemy juz ze ciast będzie 6 (!) to istne wariactwo.. Powariowali hehe..
Co do mojej diety, to Kasia, Gosia i w sumie wszyscy macie rację..
:?Cytat:
Nie można być trochę na diecie, albo się na niej jest albo nie
chyba rzeczywiście nie mam pomysłu dla siebie.. nie mam w sobie konsekwencji..
nie mam wytrwałości i zacięcia dietkowego.. może powinnam po prostu zaakceptować siebie jako grubaska...
ważę ok 88 kg przy 174 cm, mam ok 20 kg nadwagi.. i choć mi z tym tak bardzo źle, to jednak nie umiem schudnąć... :(
może to jest czas, w którym powinnam po prostu przyjąć do wiadomości, ze zawsze będę grubaskiem.. zawsze nim byłam i tylko raz udało mi się schudnąć do slubu 2,5 roku temu (cud?) gdzie wazyłam ok 76 kg i czułam się już w miarę..
wtedy zdawało mi się, ze mnie jojo nigdy nie spotka.. :roll:
może powinnam się po prostu skupić na tym by już nie tyć i spróbowac siebie polubić taką jaka jestem..
ale czy to mi wyjdzie... ? nie wiem.. chyba nie.. :cry:
no nic, nie rozklejam się, choć może to tak wyglądać. Po prostu nic nie postanawiam, nic nie zakładam, postaram się zdrowo jeść i ruszać więcej, bo znów się lenię..
na razie spadam z forum, bo mi wstyd.. przed Wami i samą sobą..
wszystkie tak ładnie chudniecie a ja.. głupia baba jestem :twisted:
Aniu, nie jesteś głupia baba :wink:
Nie możesz tak o sobie myśleć!!! To już nie fair w stosunku do samej siebie :roll:
Takie myślenie na pewno Ci nie pomoże.
Jesteś wysoką kobietą, więc gdybyś zeszła do tych 75-76 kg, to już byłoby coś!
Za szybko się poddajesz, za szybko usprawiedliwiasz, trzeba walczyć o siebie!
........ ALBO ZAAKCEPTOWAĆ SIEBIE TAKĄ, JAKA JESTEŚ TERAZ - TAK TEŻ MOŻNA :D :D
Po świecie chodzi wiele szczęśliwych i kochających siebie kobiet w rozmiarze 42-44 :wink: :wink: :wink: :wink: