Doskonale Cię rozumiem Aniu, u mnie też stoi i stoi...
Też musze się bardziej postarac...
Miłego dnia słonko :]
Wersja do druku
Doskonale Cię rozumiem Aniu, u mnie też stoi i stoi...
Też musze się bardziej postarac...
Miłego dnia słonko :]
Dzień dobry Aneczko... mamy nowy dzień, dla mnie dzień nad stertą książeczek, ale jakoś tak łatwiej mi nie dawac się słabościom, gdy wiem, że wy też walczycie. A w szafce za moimi plecami jest czekolada... a ja jej wcale nie zjem, bo w lodówce mam cynamonową Smakiję i jest milion razy smaczniejsza niż czekolada :)
Aniu, miłego więc wolnego dnia życzę!
Pozałatwiajcie szybko, co macie do załatwienia, żeby Ci jeszcze troszkę czasu zostało na przyjemności! :wink:
Pozdrawiam serdecznie :P
ANIU ŻYCZĘ MIŁEGO DIETKOWANIA.
BUZIACZKI.http://www.resimload.com/070327/hOv_16.gif
Aniu mam nadzieję, że w Szczecinie pogoda choć ciut przyjemniejsza. U mnie pada, wieje, i nie wiem co jeszcze. Trzymam kciuki, żeby udało się Wam pozałatwiać wszystkie sprawy.
Przykro mi bardzo, że z babcią tak źle. Mam nadzieję, że odzyska chęć życia i wszystko będzie dobrze.
Trzymam kciuki za dietkowania. I nie pozwól, żeby rowerek się zakurzył.
Buziaczki
Pozdrawiam cieplutko Aniu :D :D :!:
Cieszę się,że się trzymasz i jeździsz na rowerku -tak trzymaj :!: :!: Dowiedziałam sie tu ciekawych rzeczy o pedalowaniu :D :!: Ja staram sie jeździć codziennie własnie godzinę dziennie -na 2 i ciesze sie,że chociaż robiłam to nieswiadomie to jednak tak jak należy :!: :!: Teraz dołożę jeszcze jazdę na 7-8 tylko za długo nie moge na takim obciązeniu ,bo moja astma mi nie pozwoli -uzipę sie i będę sie dusić :roll: :!:
Przykro mi z powodu Twojej babci -bądź dobrej myśli :!: :!:
http://haftypolskie.com.pl/files/produkty_png/4519.png
Dzisiaj jestem pierwsza na twoim wąteczku :)
Anusia jak było w Szczecinie?Domyślam się, że późno wróciliście i na forum już czasu nie było...A na rowerek?
Ściskam mocno i milutkiego dnia Ci życzę :-)
Aniu pozdrawiam i pamietam :) :)
Witaj Aniu!!! :D :D :D
Ja tez sie przy okazji nadrabiania zaleglosci u Ciebie dowiedzialam wielu ciekawych rzeczy o rowerkowaniu. Mimo, ze moj rowerek marznie na balkonie to mam nadzieje, ze kiedys uda mi sie wykorzystac te wiedze.
Aniu ja Cie dalej bede namawiala na odstawienie slodyczy definitywnie. Mnie juz w ogole do nich nie ciagnie. Jednak wiem, ze kazdy ma swoje priorytety. Mi bylo latwiej (czy aby napewno :roll: ) zrezygnowac ze slodyczy niz zaczac regularnie cwiczyc. Jezeli Tobie jest latwiej uprawiac sport - rowerkowanie to moze rzeczywiscie mozesz sobie pozwolic na maleconieco od czasu do czasu i tylko w ograniczonych ilosciach. Zreszta zobaczysz jaka waga bedzie Ci spadala i bedziesz dostosowywala swoja dietke i ruch do spadku wagi. Ciesze sie, ze oddalasz sie od 9 i zmierzasz do 7. Moze teraz wydaje Ci sie ona odlegla, ale idac nawet malymi kroczkami nawet sie nie spostrzerzesz jak do niej dojdziesz. Tego Ci zycze z calego serducha. Buziaczki i spokojnej nocy. :D :D :D
Hej Słonka :)
witam Was wieczorową porą.
I znów zaczynam nie mieć na nic czasu, stąd znów mnie tak mało na forum :(
wczoraj spędzilismy cały dzień w Sz-nie, załatwilismy co moglismy, odstalismy co odstać mielismy hehe.., a teraz czekamy na decyzję z W. uczelni.. oby była pozytywna... odwiedzilismy też moją Siostrę, a wieczorem poszlismy do mediamarkt. W sumie jak liczylismy zrobilismy dobre 20 km wczoraj na nogach 8) ale jak wrócilismy to ich nie czułam hehe.. ale my juz tak mamy, ze zawsze szczecin schodzimy.. W domu byłam po 22, tak więc nie było juz sił ani na kompa, ani rowerek.
Dziś zas jestem własnie po 4 godzinach matmy z kolezanką, która zaliczą ją w sobotę... jestem wykończona :roll: w pracy też jest cięzko, niby pracy tak bardzo dużo nie mam, powinien być luźniejszy czas, a ja nie wiem w co ręce włożyć.. a do tego kolezanką z biurka obok daję nam nieźle do wiwatu (strzela ciągle takie fochy, ze powoli zaczyna mi brakowa cierpliwości)..
Tak więc dzis znów rowerek się kurzy... :oops: stoi smutny w kącie.. :wink: jutro już na pewno pojeżdzę na nim :D
spisuję sobie rowerek i w styczniu przejechałam w sumie 291 km (jeździłam w 9 dni).
na luty planuję rowerek codziennie.. mam nadzieję, ze mi się uda i ze zrobię 1000 km :D taka moja mała ambicja... :)
dieta - tu ciągle mam dużo zastrzeżeń, waga stoi cały czas w graniach 88-89 kg.
Wczoraj nie było zbyt dietkowo (pizza u siostry), dziś zaś zjadłam słodkie do kawy.. sama nie wiem po co, nawet nie miałam zbytnio ochoty :(
generalnie kalorycznie te dwa dni w granicy 1500 kcal, ale jakościowo kiepsko..
Słonka kończę bo padam na klawiaturę... zyczę Wam dobrej nocy!
jak mi się uda wczesniej wstać to wpadnę rano, buziaczki :D
Nic to, ze stresami to tak juz bywa, ze sie nie ma czasu na cwiczenia, a pokus jedzeniowych sporo.
Teraz juz bedzie lepiej i zycze przepedalowanego lutego :)
Witajcie :)
Ziutka - oj mam nadzieję, ze luty będzie przepedałowany :wink: pozdrawiam Cię gorąco!! :) miłego dnia :)
Kasiu-Danik - masz rowerek stacjonarny i wystawiłas go na balkon??? niech szybciutko wraca do domu!! włącz sobie telewizor i wiesz jak fajnie się ogląda z rowerku ciekawy program czy cokolwiek? :D tak więc zachęcam Cię do ruchu jak najbardziej :D
Kasiu u mnie znów wystąpił mechanim - rezygnuję ze słodyczy, to od razu mnie ciągnie sto razy bardziej do nich ... :roll: bez sensu to wszystko... nie mogę nabrać porządnie wiatru w żagle.. ciągle sobie jeszcze folguję troszkę i to mnie strasznie wkurza..
Kasiu Tobie graluję z całego serduszka, bo Twój suwaczek jest coraz ładniejszy :D buziaczki
Stelluś - dzięki!! :) ja tez o Tobie pamiętam!!! miłego dnia
Aniu-Najmaluszku - w Sz-nie było ok, rowerka nie było od 3 dni.. :oops: smutno na mnie patrzy tak więc dziś godzinka juz dla niego zaplanowana wieczorem 8) zaraz biegnę poczytać jak tam Twoje rowerkowanie!! :) buziaczki
Maju-Beem - pozdrawiam :D
Jolu-Lunko - no to super, ze intuicyjnie tak dobrze jeździłas :) ja to chyba miałam jakieś skrzywienie po zwykłym rowerku hehe.. ze im mocniej tym lepiej :wink: buziaczki Jolu, miłego dnia!! :D
Asiu - w Sz-nie rzeczywiście nie było pogodowo za miło, dopiero wieczorem się rozpogodziło. za to wczoraj co sie działo u nas.. wiatr taki, ze szok..
rowerek się kurzył 3 dni.. ale dzis go juz odkurzę :wink: pozdrawiam CIę gorąco i zyczę miłego dnia!! oj domyslam się ze takie przeszkalanie nowego pracownika to cięzka praca.. a do kiedy pracujesz (bo pisałaś o urlopie w lutym)? pozdrawiiam Cię gorąco!! :)
Hiii - dzieki!! :) miłego dnia Ci zyczę
KasiuCz - oj ostatnio mało czas na jakąkolwiek przyjemność mam.. ale dziś już wygospodaruję na pewno :wink: i ja Cię gorąco pozdrawiam!! :) miłego czwartku
Gosiu-Forma - trzymam kciuki za Twoje starania!! :) buziaczki :D
Martuś - gorąco Cię pozdrawiam!! :) buziaczki
MIłEGO DNIA SłONKA :)
Anusia a co twój W.będzzie studiował?
Nie martw się, że nie pedałowałaś...czasem są taki dni kiedy po prostu brakuje nam czasu na dodatkowe zajęcia...
Ale jestem na Ciebie troszkę zła o te słodycze...Aniu wyznacz sobie jakiś limit...i naucz odmawiać...jeśli ktoś Ci proponuje a Ty tak naprawdę nie masz ochoty to po co jeść...
Mam nadzieję, że dziś nie będzie nic słodkiego.
Buźka.
Anusiu...jako doświadczona dietowiczka wiesz to z całą pewnością. Czeka cię całe życie z nowy mi nawykami żywieniowymi. Więc nie przejmuj się pizzą czasem, ale staraj się mądrze zbalansować dietę. Ja kiedy mam ochotę na coś niedozwolonego to mówię sobie ok. jutro zjem pizzę, albo jutro pozwolę sobie na batonika czekoladowego. Staram się też zawsze sprecyzować czas, kiedy coś zjem, np. na podwieczorek. To ułatwia zrezygnowanie ze słodkości i przy okazji nie powoduje wyrzutow sumienia, bo idąc na urodziny siostry wiem, ze zjem pół porcji tortu i choćby nie wiem jak był pyszny dłuugo delektuję się malutkimi kawałkami aż zniknie połowa z talerzyka. A resztę zjada moje kochanie.
Dasz radę, tylko pamiętaj rower nie jest, żeby ci pomóc schudnąć tylko, żeby utrzymywać cię w dobrej formie. Zawsze. Za tydzien. za rok. Za dziesięć lat. Nawet jako siedemdzięcioletnia babcia Ania będziesz pedałowac. Bo taki będzie twój styl bycia. A wnusi będą się cieszyc, że mają babcię w formie.
Aniu, piękne plany masz na luty: 1000 km to super dystans!
Powodzenia życzę i wytrwałości! :P
Pozdrawiam serdecznie :P
Aniu nie patrz na to co yło, to przeszłość, patrz na to co będzie i staraj się żeby było jak najlepiej dla Ciebie :)! Buziaczki Słoneczko!
Zerkam co u Ciebie, słabo z tym słodkim - co?
http://www.edycja.pl/upload/kartki/395.jpeg
Zaczynam tym cytatem, bo jest on mi potrzebny bardzo..
tracę juz nadzieję, ze kiedykolwiek schudną tak naprawdę.. co dzień zakładam ze to będzie super dietkowy dzień, a potem się wszystko kaszani a ja zostaje z poczuciem winy i zalem do siebie. Nie mam juz do siebie sił.
Rano zaplanowałam dzień super, a wyszło tak...
7.30 - jogurt 175g, kawa z mlekiem - ok 280 kcal
9.00 - kawa z mlekiem - 50 kcal
11.30 - berliso 175g - 224 kcal
14.00 - zupa "gotowiec" knorr - 260 kcal
14.30 - 2 kawałki pizzy.................
16.30 - 1/2 talerza żurku z ziemnakami i jajkiem
17.30 - 10 kruchych ciastek..............
pizza od mojego klienta w biurze, wdzięczny za załatwienie waznej sprawy... :roll: przecież mogłam po prostu jej nie zjeść :( ale to było silniejsze.... juz po pierwszym kęsie pojawiło się uczucie beznadziejności.....
ciastka leżały na stole (zostały z wczoraj po korepetycjach z kolezanką..) i jakoś mi strasznie przeszkadzały... :( a jak juz zjadłam pizzę, to co tam ciastka... :(
JA NIE JESTEM CHYBA NORMALNA.....
zaraz wsiądę na rowerek, choć tej sprawy nie chcę zawalac... w planie godzinka rowerkownia..
czasem myślę, ze mnie tu na tym forum naprawde nie powinno być, a z drugiej strony boję się, ze jak stąd odejdę, to przytyję jeszcze bardziej..... ciągle jednak to jedzenie jest nade mną...
a ja ciągle nie wiem jak się za to odchudzanie zabrac, co będzie dla mnie najlepsze... rygorystyczna dieta? - nie, bo od razu mnie kusi wszystko co zakazane..
liczenie kcal? - tez ciągle przekraczam mniej lub więcej wyznaczony limit..
ok, kończę to gadanie ide na ten rowerek wypocić te wszystkie dziwne mysli i dołki.. buziaczki.
ps. przepraszam za te smęty... pewnie macie mnie juz dosyc..
http://www.cepolina.com/freephoto/f/...ood/fruits.jpg
Oj Aniu, Aniu...
powinnas chyba zaplanowac sobie posiłki, a przede wszystkim godziny o których jesz...
Zauważyłam że jak zaczełam o 14 jadać 'warzywne' obiady to jest łatwiej wytrwać do końca dnia...
A teraz stoi cały talerz moich kochanych krakersików - a ja i tak ich nie zjem :]
Ćwicz, ćwicz!!!
Anuś, musisz zebrać się w sobie. To jest sprawa bardzo ważna nie tylko dla samopoczucia, ale też dla zdrowia. Poza tym pulchni mogą być tylko ci, którzy lubią być pulchni. Kochana dasz radę, tylko musisz być silna. Jak sobie powiesz konkretnie co jesz a czego nie, będziesz musiała dać radę.
Napisałaś, że po pierwszym kęsie pizzy pojawiło się uczucie beznadziejności... i przecież ci nie smakowało tak doprawione jedzonko...
WALCZ codziennie..
dasz radę
Aniu, jesteś jak najbardziej normalna, nie dobijaj samej siebie jeszcze takimi stwierdzeniami.
Wiesz, też tak kiedyś miałam, ale przyszedł taki dzień, że coś stało się w mojej głowie i powiedziałam sobie:
Kto tu rządzi do cholery??? Ja czy ten kawałek pizzy?
Ja czy to ciastko?
Ja czy schabowy w panierce???
I wtedy doznałam olśnienia:
TO JA RZąDZę JEDZENIEM, A NIE JEDZENIE MNą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To ja decyduję o tym, co, kiedy i jak zjem!!!!
Powtarzaj to sobie codziennie, jak mantrę!!!! Może zadziała!!!
Jak mnie nachodziły myśli o zjedzeniu, np. pizzy, to chęć ta przechodziła mi po wizualizacji: wyobrażałam sobie kawał tłuszczu, który pojawi się na moim ciele po zjedzeniu tego kawałka, to naprawdę działa!
Wyobraziłam sobie, jak krótko trwa zjedzenie pizzy i jak długo i w pocie czoła trzeba później ją spalić .....
Planuj posiłki i godziny, o których je zjesz i traktuj to, jako codzienny obowiązek, bez żadnych odstępstw!
To może bez znaczenia, ale zamiast Belriso, które ma 224 kcal zjedz Pysia Bakomy, to ten sam deser, ale ma tylko 175 kcal, a pojemność tę samą.
Nie rozczulaj się nad sobą (przepraszam, że może to zabrzmi srogo, ale nie taki mam zamiar), to dobra rada, naprawdę - im bardziej się nad sobą użalamy, tym trudniej się zebrać do kupy!
Ty potrafisz schudnąć!!!!!!!!!!
Nie wmawiaj sobie, że jest inaczej, chcesz tego, więc się uda!
Teraz masz doła, ale jutro jest nowy dzień - zaplanuj go rozsądnie, na zimno, bez emocji i zrealizuj.
Zapisz na kartce, odhaczaj to, co już zjadłaś z listy i ciesz się tym, co jeszcze będziesz mogła zjeść.
Masz w sobie wystarczająco dużo siły!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja w Ciebie wierzę, pamiętaj! :P :D
Kasia jak zwykle bardzo mądrze napisała...
Pewnie sobie pomyślisz łatwo się mówi a gorzej wykonać ale to wszystko zależy tylko od Ciebie...Wiem, że chcesz ale to nie jest łatwe więc szybko się poddajesz...a Tymczasem nie ma się co rozczulać nad sobą....dobrze napisała Kasia...Nie ubolewaj nad tym czego nie możesz zjeść...Planuj lepiej posiłki...patrz na kalorie...jeśli masz ochotę na coś słodkiego to zjedz to ale w limicie kalorii...
Anusia naprawdę już za długo się szarpiesz ze sobą...to napewno nie służy zdrowiu...Albo jesteś na diecie i wtedy nie jesz wszystkiego, potrafisz sobie odmówić albo po prostu na niej nie jesteś...Decyzja należy do Ciebie...
Dobrze, że chociaż o rowerku nie zapominasz :-) Ruch jest zawsze dobrym lekarstwem...i cieszę się, że nie zrezygnowałaś z niego mimo, że dziś znów nie było tak dietkowo jakbyś chciała...
Anusia kiedyś Ci się udało co oznacza, że potrafisz jak chcesz...Wierzę, że będzie lepiej. Buźka.
http://www.royce-lingerie.co.uk/prod...Black-Main.jpg
Aneczko, zostawiam foteczkę motywacyjną, walcz ze swoimi słabościami :!: :D
pakunek już czeka na rano, wyślę go jeszcze po ciemku, bo będę wychodziła bardzo wcześnie do pracki :wink:
buziaki wysyłam kochanie :D
To jest bardzo mądre zdanie!Cytat:
Zamieszczone przez najmaluch
Dodam do niego jeszcze tylko jedno:
CIESZ SIę TYM, CO MOżESZ ZJEść!
Staraj się widzieć przysłowiową szklankę w połowie pełną a nie pustą, takie myślenie naprawdę pomaga!
Pozdrawiam serdecznie :P
Witajcie :)
wczoraj juz nic nie zjadłam.. uff..
ale i nie pojeździłam zbytnio na rowerku (5 km jedynie) bo za chwilę przyszła Teściowa z W. siostrzeńcem, potem W. kolega... a ja jak ten dzik przy kimś nie będe jeździła... :roll: (a niestety nie mam komfortu zamknięcia drzwi do pokoju, bo takowych nie mamy jeszcze..)
a na koniec dnia sama wywołałam jeszcze kłótnię z W. co uświadomiłam sobie już na sam koniec, ze chyba odreagowałam na nim swoje doły..
tak więc dobrze, ze wczorajszy dzień się skończył.. a dziś jest nowy..
dziś mogę przesunąć suwaczek o 0,5 kg.. dobre i tyle.. tak ku lepszej motywacji... 88,2 kg tyle pokazała dziś waga....
macie rację, ze nie ma co się rozczulac, nowy dzień-nowa próba...
Nie mam teraz z rana już czasu by Wam odpisac, ale jak zawsze wielkie dzieki. Wczoraj w chwili słabości napisałam co napisałam.... ale fakt, ze napisałam co zjadłam sprawił, ze juz po nic wieczorem nie sięgnęłam.. a w momencie, gdy czuję się jak wczoraj zazwyczwaj wszystko mi wisi i wtedy dopiero zaczyna się "uczta"... :?
jeszcze raz dzieki. miłego piątku!! buziaczki
Witam :) Chciałam Ci tylko powiedzieć, że ja Cię i tak podziwiam w całym tym Twoim "zdarzeniu z pizzą" Bo ja to jak zjem jeden kawałek zakazanego jedzonka to potem już leci...Po prostu mi wszystko wisi i najadam się aż do bólu brzucha na noc :evil: :evil: To jest dopiero chore :evil: Więc dla mnie jesteś mega silną babką :D !! Trzymam kciuki i pozdrawiam.
http://www.mrmib.ca.gov/Images/Post/...ul%20Fruit.JPG śniadanko na dzień dobry :]
Aniu,
0,5 kg to też spadek, super! cieszy, jak każdy inny (przynajmniej mnie cieszył, jak mi spadało po 0,3 kg przez 2 tygodnie :lol:)
Miłego dnia! :P
DUŻO SUKCESÓW W DIETKOWANIU.
DUŻO SŁOŃCA I RADOŚCI.
WSPANIAŁEGO WEEKENDU.
http://gifybejbi85.blox.pl/resource/dandypanda1nq.gif
Powinnaś się cieszyć ze spadku wagi...nawet0,5kg przybliża cię do celu...Ale niech ten spadek będzie mobilizacją do bardziej stanowczego opierania się słodyczom...
Anusia powiem Ci, że ja bardzo tęsknię za słodyczami...Za takimi ich ilościami jakie chciałabym zjeść...Czasem wchodzę do sklepu i patrzę z utęsknieniem na półki z czekoladami i innymi pysznościami...UWIELBIAM Słodycze...po prostu...Mogłabym cały dzień nie jeść nic innego tylko słodkie...I czasami sobie pozwalam na coś dobrego...np. wczoraj przed filmem zjadłam z mamą 2 gałki lodów...A co...ALe nie wzięłam bitej śmietany, owoców, polewy, żadnych dodatków...
Nie jest łatwo sie ograniczać ale inaczej się nie schudnie...słodycze tuczą bardzo, dobrze o tym wiesz...są pyszne ale trzeba kontrolować ich ilość i już...
Czasem mam takie dni, że jem bez opamiętania choć zauważyłam, że w czasie takich ataków i tak jem coraz mniej...żołądek chyba się troszkę skurczył...
Tak więc Anusia My, które kochamy słodkie musimy niestety zapanować nad nimi...Tak jak pisałam pozwól sobie na coś słodkiego nawet codziennie...ale w limicie kalorii i najlepiej nie wieczorami...
Trzymam kciuki za porządne dietkowanie...Już nic nie przemyślaj tylko do dzieła...
Będę Ci mocno kibicować jak zawsze :-)
Zgadzam się z Ania-Najmaluszkiem!
Ja może nie kocham słodyczy aż tak mocno, jak Wy, więc nie jest mi aż tak ciężko zapanować nad słodkościami, ale też lubię czasami zjeść coś słodkiego :wink:
Raz na jakiś czas pozwalam sobie na lody: to miłość mojego życia :wink: :lol: :lol:
Lody kocham nad życie i uważam, że jeśli zjem ich troszkę raz na jakiś czas, to nic się nie stanie i tak też robię :P
Aniu proszę Cie nie poddawaj sie i walcz dalej :!: :!: Podpisuję sie pod radami Najmaluszka i Kasi Cz. -nic dodac nic ując :!: :!:
http://www.gify.nou.cz/ko7_soubory/151.gif
http://nauka.classifieds.pl/images/44102.jpg
Aneczko, pakuneczek dziś lecial do Ciebie słoneczny, bo w Wawce troszkę świeciło dziś :D
dołożyłam tam duuuuuużo motywacji i silnej woli, żeby moja Aneczka nie dała sobą rządzić jakiemuś głupiemu żarciu :wink:
całuję mocno :D
Witajcie :)
Wczoraj byłam grzeczna jak nie wiem co.. 8) od razu mi lepiej na duszy.. :D
Niestety nie małam czasu na jakikolwiek obiad, bo od razu po pracy szłam do Babci do szpitala, a potem poszlismy do Cioci - siostry mojego Taty porozmawiać o Babci.. byłam potwornie głodna a na stole stały grzeski... ale nie sięgnęłam po ani jednego.. uff!!
w drodze powrotnej do domu weszłam do sklepu po chleb dla W. i tez kuszące półki mnie nie skusiły na nic! :D
generalnie dzień był taki:
kawa z mlekiem x 2 - 100 kcal
jogurt ze zbożami 250 g - 253 kcal
2 jabka - 150 kcal
o 20stej godz. - 1,5 kubka kakao, mały kawałek chałki - ok. 450 kcal?
953 kcal
rower - 20 km w 30:30 minut, spalonych niby 563 kcal
W tym tygodniu strasznie mało jeździłam rowerkiem.. zaczyna się weekend to trzeba to nadrobic!! :) mam nadzieję, ze zrobię 100 km w te dwa dni :D
dziś niestety idę do pracy (na szczęście na 4 godziny tylko).
*********************************************
Beatko - dziekuję Ci Słonko za taki motywacyjny prezencik :D jak zawsze myslisz o mnie i mnie wspierasz.. kochana Beatus miłej soboty!! :) pakuneczek weekendowy juz w droooodze!! zaraz zapuka w Twoje okienko :D
Jolu - nie poddaję się.. dziekuję, ze jesteś.. buziaczki
KasiuCz - jesteś kochana.. dziekuję Ci za wsparcie!! naprawdę za te wszystkie słowa...
wczoraj gdy mnie tak kusiło na te grześki :oops: to tak sobie własnie powiedziałam.. ze jakies głupie wafelki nie będą rządziły mną.. nie zjem ani jednego i juz!! ale byłam dumna jak dałam radę!! dużo radości mi ta próba dała....Cytat:
TO JA RZąDZę JEDZENIEM, A NIE JEDZENIE MNą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To ja decyduję o tym, co, kiedy i jak zjem!!!!
Masz rację - na diecie tez mozna jeść przecież smacznie.. byle mniej i rozsądnie...
a z rozczulaniem koniec.. bo to tylko mnie jeszcze bardziej dołuje....
jeszcze raz dzieki!! miłego weekendu!!
Aniu-Najmaluszku - cieszę się ze waga spada.. jednak w sumie w styczniu schudłam tylko dobry kg.. a to bardzo malutko.. moze stąd w smutnym tonie napisałam.. najwazniejsze jednak ze waga spada..
Co do słodyczy to nie wiem czasem co robic... są chwile ze jestem silna i mogłby cały stół być zastawiony a ja bym była twarda.. a są chwile ze nie jestem w stanie się im oprzec...
wiem Aniu ze masz rację, ze bez wyrzeczeń i ograniczeń nigdy nie schudniemy, bądź nie utrzymamy wagi... niestety są chwile, ze wiedza wiedzą, a robię co robię...
Anusia buziaczki :) miłej soboty!!
Hii - dziekuję!! buziaczki i duzo siły Ci zycze.. i by Roksanka czuła się lepiej!!! jestem myslami z Toba..
Gosiu-Forma - ciekawe to sniadanko :D buziaczki
Big - u mnie jest często podobnie - zjem 1 co nie powinnam to włacza mi się głupie myslenie - a jak juz schrzaniałam dzień to mogę.. i tu się zaczyna ucztowanie :roll: straram się to zmieniac.. moze czwartowy wpis był takim kołem ratunkowym by juz się opamiętac...
Ja tez Cię gorąco pozdrawiam i zycze nam obu, byśmy takich dni obżarstwa juz więcej nie miały!!! bądź dzielna!! buziaczki
Maju-Beem - masz rację - wcale ta pizza zjedzona wtedy z poczuciem winy mi nie smakowała... :roll: staram się walczyc.. dziekuję Ci za wsparcie.. buziaczki
miłego dnia :D
Hi Anikasek, walcz ile sił, walcz. A oparcie się tym słodkim wafelkom naprawdę zasługuje na pochwałę, niby nic wielkiego nie zjeść, ale jak trudno się przełamać i nie skusić na te grzeszki. Podsyłam mnóstwo dobrej energii na weekend. :P
Jak chcesz misiaku to możesz
Widzisz?
Grzeczne dziewczynki, dostają w nagrode piekne ciało i zachwyt wokól...
I uważaj jak zobaczysz coś słodkiego, bo mój duszek chodzi za tobą krok w krok i jak sięgniesz po jakiegos wafelka, to jeszcze w drodze do ust chlapnie ci na niego suto tabasco i oj będzie piekło :)
Aniu, jestem z Ciebie bardzo DUMNA!!!!!!!
Wspaniale sobie poradziłaś z grześkami, widzisz, że to działa?
Jak tylko coś będzie Cię strasznie kusiło, powtarzaj sobie te zdania, jak mantrę!
Poczujesz się wtedy silna psychicznie i nic Cię nie skusi!
Brawo, jesteś bardzo dzielna - jak chcesz, to potrafisz :P :D
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanej soboty! :D
ANIU TYLKO CIĘ MOGĘ PODZIWIAĆ ZA TAK SILNĄ WOLĘ.
BRAWO SKARBIE.
JA OSTATNIO SIĘ PODDAJĘ I CO RAZ PODJADAM SŁODKOŚCI . TO MOJA ZMORA I MOJA ZGUBA. MUSZĘ BARDZIEJ SIĘ POSTARAĆ.
BUZIACZKI SOBOTNIE I MIŁEGO WEEKENDU.
http://img486.imageshack.us/img486/5351/ladyg5wf.gif
Witajcie :)
dawno nie odczuwałam tej radości z dobrze przezytego dnia.. :D dziś ją mam.. jestem zadowolona ze na nic się nie skusiłam, a pokus bylo wiele.. no, gratisowo był drugi batonik musli, ale generalnie jest ok :)
Po pracy poszlismy z W. na większe zakupy do 2 sklepów, W. załapał głupawkę i kupił i zjadł przy mnie 2 pączki, potem też cały dzień chodził i cos wyjadał... no generalnie kusił mnie dziś niemiłosiernie cały dzień, ale byłam twarda 8)
2 kawy z mlekiem - 100 kcal
jajecznica z ok 1,5 jajka na chudej kiełbasce + kromka 35g pełnoziarnistego - ok. 350 kcal
baton musli - 100 kcal
zapiekanka (ziemniaki, cebulka, pieczarki, troszkę zółtego sera) - ok. 500 kcal??? generalnie odchudzona jak się tylko dało :wink:
baton musli - 100 kcal
5 mandarynek - 125 kcal
1275 kcal
rower - 55 km, w sumie w czasie 83:40 min, spalonych niby 1549 kcal
Dzis po południu byli u nas siostrzeniec i siostrzenica W. lat 9.. :) fajne te dzieciaki. Zrobilismy zawody na rowerku :D było kupę śmiechu, rywalizacja między nimi, a na końcu popis mojego kolarza :wink: który 5 km na najmniejszym obciązeniu przejechał w 5:20 min :shock: 8)
Generalnie dziś rower gorący - dopiero co ja niedawno skończyłam to teraz jeździ W. :)
Jutro niedziela - spędzamy ją wyjątkowo w domu, wyjątkowo, bo z reguły idziemy do Rodziców na obiad. Mam nadzieję, ze dzień minie miło i dietkowo :D obiad to powtórka z dziś (tej zapiekanki wyszło jak dla pułku zołnierzy hehe :wink: ).
a w poniedziałek.. w poniedziałek mamy z W. 2 rocznice ślubu........... normalnie szok, jak ten czas leci... z sentymentem wspominam ten dzień, a także ten, gdy na niecałe 3 m-ce przed ślubem znalazłam to forum i tak zaczęła się moja przygoda i znajomosć z Wami... kawał czasu!!! :D
(szkoda jedynie ze w tym czasie stracone kg wróciły... ).
**********************************************
Izunia-Bella - staram się walczyc... masz rację, te wafelki to niby nic takiego, kurcze, to wręcz smieszne.. a jednak cieszy mnie ze wczoraj i dzis dałam radę :) to chyba dzieki tej energii którą mi podesłałaś! :) buziaczki!! :D
Maju - dobrze, ze duszka wysłałas na szpiegowanie, pilnuje mnie skubany :wink:
ech, piekne ciałko i zachwyt.. jak ja o tym marzę.. :D
buziaczki Słonko! :) miłej niedzielki
KasiuCz- dzieki wielke!! :) oj dziś tak ze 2 razy musiałam sobie przypomniec, ze to ja rzadze a nie jedzenie... ale dałam radę :D no i 55 km na rowerku (na 1!) zaliczone :) fajnie mi się jeździ! :) pozdrawiam i ja gorąco i zyczę juz dziś miłej niedzieli!! :D
Hiii - oj moja wola jest nie za silna.. mam nadzieje, ze obydwie opanujemy słodyczowy nałóg.. trzymam za Ciebie kciuki!! :) pozdrawiam!! :)
DOBREJ NOCY :)