-
Czeć riannon,
mamy bardzo podobne gabaryty i podobny cel ostateczny dlatego będę do Ciebie zaglšdać, patrzeć jak sobie radzisz i wspierać kiedy zajdzie taka potrzeba.
A teraz powiem, że zjedzenie nawet 10 marchewek o 2 w nocy nic a nic nie zaszkodzi.
Jak ja bym chciała w chwili słaboci sięgać po marchewki....
pozdrawiam, trzymam kciuki
c.
-
Byłam w sklepie i kupiłam sobie wygodny dresik z mikropolaru do biegania (czarny - mój ulubiony kolor - no i wyszczupla optycznie), odtwarzacz mp3. Chyba jednak zacznę dziś to bieganie - jak tylko synek zaśnie, poproszę sąsiadkę na pół godzinki do mnie na internet coś za coś! hih.
Chyba na razie nie zaprowadzę synka do przedszkola, boję się kolejnej choroby. Ostatnio było zapalenie płuc (w czasie świąt), teraz ten wirus w wyniku osłabienia po antybiotykach.
W warszawie epidemia, w szczecinie sepsa... boje się, bo jeśli znowu zachoruje to może wylądować w szpitalu a tam zarazi się jeszcze czymś innym - nie bez powodu są zapalenia płuc szpitalne i pozaszpitalne.
Najgorsze jest to, i z tego wynika mój strach przed zaprowadzeniem synka do przedszkola, że jak go już zaprowadzę to jakaś mamuśka, której nie chce się tracić czasu na chorobowe dziecka, przyprowadzi takie lekko podleczone kaszlące, które będzie kaszleć na rówieśników. I jak tu się nie wkurzać? I jak tu się nie bać o wlasne dziecko? BO innym się nie chce? Przez ostatni miesiąc wydałam na leki prawie 200 zł.
Powracając do dziennika odchudzania... moja waga łazienkowa chyba jednak mnie lubi. Wskazuje coraz mniej. Kiedyś się bałam na nią wejść... zwykła waga łazienkowa, ale marzy mi się dokładniejsza elektroniczna... może w przyszłym miesiącu, w końcu dokładnie dowiem się ile ważę naprawdę
-
Witam nową mamuśkę na forum.
Fajnie, że do nas dołączyłaś, śledzę Twój wątek i trzymam kciuki za Twoje odchudzanie. dawno nie widziałam, aby ktoś tak wyczerpująco opisywał się na tym forum jak Ty, myślę że wszyscy popadli w zimowy sen i teraz jakoś nas mniej na forum. Ale..ale... jak tylko pierwsze wiosenne promyki słońca wyjdą zza chmur to więcej dziewczyn postanowi wpasc na forum, by się poodchudzac, ja sama walczę z zastojem forumowym i chcę znowu się zacząc tu rozpisywac, co prawda moja dieta już jest na końcu ale tego ostatniego kilograma nie mogę jakoś się pozbyc od miesiąca A może sama nie chcę
Życzę wytrwałości i 3mam kciuki
-
No i mam za swoje! trzeba było trzymać się planu i zacząć biegać od jutra! ale nie! zachciało mi się wieczornego wypróbowania kondycji! I mam - chyba skręciłam nogę w kostce... potknęłam się przy sprincie pod górkę i zamiast upaść postanowiłam utrzymać równowagę i mam teraz wielki opuchnięty staw lewej nogi! Własny ciężar mnie załatwił... więc jutro raczej nie pobiega.I jak ja teraz schudnę bez biegania, ruchu? Oby przeszło do jutra.
Ile spala się kaloriii gdy noga boli?
Wrrr
-
Czeć,
współczuję bólu i opuchlizny a czy schudniesz bez biegania??? Naturalnie. Parę dni i znowu będziesz sie ruszać.
pozdrawiam
c.
-
No i mam za swoje! Tak mi się chciało biegać że wyskoczyłam sobie wczoraj wieczorem na 10 minut i zdążyłam załatwić się na tydzień. Biegłam sobie, chciałam na chwilę przyspieszyć do sprintu i potknęłam się, po czym zamiast się wywrócić próbowałam utrzymać równowagę i skręciłam sobie nogę. Zamiast szczuplejącej nogi w kostce mam wielki napuchnięty staw! Trzeba było trzymać się planu i zacząć od dziś rana, ale nie! Zachciało mi się! Wczoraj wieczorem z nerwów trzy Wasy i chyba z dwie marchewki, przekraczając limit... wszystko z nerwów. BO jestem na ciebie okropnie zła!!
Chyba powinnam zmniejszyć dietę z 1000 na 800 kcal skoro przez kilka najbliższych dni raczej nie będę się intensywnie ruszać.
I tak pada.... więc nici ze spaceru, chociaż pogoda mi sprzyja - a raczej moim wymówkom.
Ale z gimnastyki nie zrezygnuję. Na szczęście jest kilka ćwiczeń które można wykonywać na siedząco. Teraz będę musiała nadrobić ten bezruch. Ach!! zachciało mi się biegać po nocy!
Dziś tylko spalanie w ramach gospodarstwa domowego
Nie łamię się ale moje plany ulegną zmianie. I tak jest z planami zawsze w moim przypadku - nigdy nie są zrealizowane w terminie.
-
Kryzys!!!
Objadam się w granicy kalorycznej oczywiście ale mam napad chęci zapełnienia żołądka!
Była dziś u mnie koleżanka, i niestety przesiedziałam z nią czas obiadu, nie zjadłam o 15. i teraz się napycham.... Dobrze że mam zapas marchewki i Wasy... Chyba zrobię sobie herbatę z miodem... rozluźnia mnie więc może i pomoże na głód!
-
Cześć
Mam nadzieję, że z nogą coraz lepiej, szkoda, ze tak wyszlo. Zlośliwość losu, jak czlowiek juz sie namysli, nabierze chęci do ćwiczeń, to przydarzy się jakaś kontuzja
No coz, zyczę zdrówka i dietkuj spokojnie
-
wielkie dzięki! ale z drugiej strony to może jakaś wyższa siła sprawdza czy dam radę wytrwać w swoim postanowieniu, bo jak dotąd potrafiłam wytrwać raptem tydzień
-
Waga mi sie zatrzymała... pewnie od tego siedzenia w domu. Ale nie próżnuję, robię gimnastykę na siedząco, bez nadwyrężania skręconej nogi. I z powodu mniejszej ilości ruchu wydłużyłam czas gimnastyki. Moje nogi stają się coraz mocniejsze. Pomyśleć że mogłam chodzić na takich flaczkach! Myślę że w poniedziałek znowu spróbuję pobiegać, oby tym razem bez efektów ubocznych.
Kiedyś ćwiczyłam jogę. Teraz robię to w domu. Po 20-minutowej rozgrzewce jestem w stanie wykonać kilka pozycji. Ale od przyszłego miesiąca i tak zapiszę się na jakieś zajęcia.
I waga w magiczny sposób wróci do upragnionych 55 kg.
Odczuwam zmiany: czuję się lekka, nic mi nie zalega na żołądku, jestem mniej nerwowa, żołądek pracuje regularnie, nie mam zaparć wreszcie! no i twarz jest jakaś taka szczuplejsza pewne od częstszego uśmiechania się, bo jestem bardziej z siebie zadowolona...
to prawda że grunt to pozytywne nastawienie i wiara w osiągnięcie celu!
bez tego nawet nie ma co próbować schudnąć, bo się nie uda.
Tak łatwo jest przytyć a tak trudno schudnąć... ale dam radę!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki