Wreszcie! Waga jakby delikatnie drgnęła... niestety moja waga nie jest zbyt dokadna i żeby ustaliś średnią muszę się ważyć przynajmniej trzy razy... dziś trzy razy to zamo... nieco pooniżej 72! I jedno jest pewne - najbliższy zakup to waga elektroniczn - w końcu chcę dokładnie wiedzieć i to najlepiej taka z pomiarem poziomu tłuszczu i wody Marzenia.. ale co tam! może robia takie...
Humorek mam świetny bo czuję że sadełko się jakby rozluźniło, mam mocnejsze nogi od codziennych ćwiczeń i choć może to zabrzmi dziwnie to lubę się wypocić wieczorem... co ja zrobię jak przyjedzie do mnie mama na tydzień? ?Chyba zamknę się w pokoju i będę ćwiczyć w czasie dobranocki i dziennika... uroki bardzo małego mieszkanka. Dwa pokoje... właściwie to nawet nie mieszkanie tylko segment w hotelu asystenckim. Ale zawsze własny kąt.
Joga idzie mi coraz lepiej. Znalzłam w internecie filmy instruktarzowe więc wiem już dlaczego niekture pozycje niezbyt dobrze mi wychodziły.
Jestem pozytywne naładowana. Zwykle gdy zatrzymywała mi się waga kończyłam odchudzanie, a potem szybko następowało jojo! Ale nie tym razem. Ta cudowna lekkość jest niesamowita. W przyszłym tygodniu zaczynam biiegać, i przechodzę na dwa tygodnie na dietę 1200 kcal. Potem znowu wrócę do 1000 kcal. CZytałam że lepiej co jakiś czas zamieniać te diety. I chyba podzielę na etapy to moje odchudzanie... na początek 68 kg, potem 60, a na koniec 55.... może wtedy cel będzie bardzie osiągalny bo jak patrzę na te 17 kg do zrzucenia to jestem lekko przerażona...
No to do roboty, czas się trochę poruszać!!
Powodzenia