-
jeju, dzisiaj byłam z siostrą na zakupach, łaziłysmy półtorej godziny (450kcal na minus) i tak mnie już zaczyna kusic, żeby sobie jakiś fajny ciuch kupić
wiem, że np nie kupie sobie żadnych spodni, bo mam zamiar jeszcze conajmniej 10kg stracić, ale jakoś tak mnie korci, żeby sobie zrobić nagrode za schudnięcie juz tyle
poza tym dzisiaj jeszcze spaliłam dużo kalorii podczas oglądania Shreka 2, który jest prześmieszny, a w czasie śmiania sie spala się duuuużo kalorii
film polecam
-
do mojej dzisiejszej spowiedzi mogę jeszcze dodac ponad godzinę jeżdżenia na rowerku
-
kopenhaga - dzień 9
dzisiejszy dzień był super
zjadłam to co mi wolno a właściwie troche mniej, bo na kolację wogóle nie byłam głodna, ale za to ile spaliłam uhuuu
znalazłam sobie świetny sposób na spalanie, a mianowicie tańczenie
wcisnełam się w starrrą sukienkę na ramiaczkach (coby mi nie było za gorąco) wygrzebałam sobie płytkę z jakiejś gazety z latynoską muzyką i tańczyłam do oporu (w moim przypadku to tylko pół godziny)
no i czułam się przy tym świetnie
poza tym byłam ze zmajomymi na mieście, nie dałam się skusić na nic poza niegazowaną wodą z lodem i cytrynką , a oczywiście i tam i spowrotem na rowerku, w sumie to jakieś pół godziny i to dość szybko (mam dobre ściezki rowerowe)
mam nadzieje, że jutrzejszy dzień będzie jeszcze lepszy
trzymam za was wszystkich kciuki
-
dzisiaj sie załamałam
chyba muszę sobie darować ten rowerek, bo mu sie za bardzo rozbudowują mięśnie nad kolanami i będę wyglądać jak potwór (w kazdym razie bardziej potworowato niż teraz)
ja się też boję co będzie z moimi łydkami, bo mam grube głównie z powodu rozbudowanych mięśni (jak sie nosi cały czas taki ciezar na tych nogach to sie tak potem ma)
no a ja kurna nie znam żadnych fajnych cwiczeń
oj dzisiaj to mam załamke
-
oj te dwa dni to zmarnowałam, nie złamałam diety, ale nic nie cwiczyłam i teraz mam wyrzuty sumienia
no a do końca diety zostały juz tylko 2 dni
-
jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee udało mi się
dzisiaj były imieniny mojej babci i były u niej same pyszności:
pomidory z mozzarellą
sałatka pieczarkowa
sałatka brokułowa
sos tatarski
tort kawowo-makowy
biszkopt z bitą śmietana i malinami
napoleonki
i wiele wiele innych pysznych rzeczy, ale ja się nie skusiłam, przetrwałam te katorge i nie złamałam się, chociaż moja ciocia siedząca naprzeciwko (nie znosze jej i to nie tylko dlatego) cały czas mówiła, że to wszystko jest niekaloryczne i że moge to zjeść i cos nie mogła zrozumieć, że mi nie wolno i już i sie na nią wkurzyłam i bym jej parę nieprzyjemnych słów powiedziała gdyby nie to, że w kroczył do akcji mój dziadek i sam jej nagadał (jestem z niego dumna). Wogóle oczywiście wszystkie rozmowy całej rodzinki zeszły na jedzenie, mnie to jakoś nie ruszało, ale mój dziadek nie wspierał i zabronił wszystkim mówić na ten temat.
Już tylko jeden dzień mi został do końca diety i już się tego końca nie moge doczekać, mój brat sie ze mnie śmieje, że minute po północy zrobie sobie wielką wyżerkę ale ja tak nie zrobię, bo pracowałam już tyle nad zmniejszeniem liczby kilogramów, że nie moge tego teraz zaprzepascić i musze ciągnąć dietę dalej
wierze, że mi sie uda
optymizm jest najważniejszy
-
Moje najwieksze, najszczersze, najgoretsze gratulacje!!!!!!!!!!!!!!
Przejsc tak ladnie kopenhaska i jeszcze przy tym cwiczyc -podziwiam!
A jak wyniki (na wadze i cm?)?
-
hej marcyssia!
co do wyników, to gdybym ćwiczyła do końca to by było dużo lepiej, ale mniej więcej od połowy diety ni dotknęłam rowerka (troche się boję mięśni nad kolanami, a trochę mi się nie chce, poza tym pada) i od tego czasu waga ani drgnęła na poziomie 71,5, ale na poczatku diety było 76, więc i tak jest dobrze, natomiast jak chodzi o wymiary to:
talia: 79cm (było 86)
biodra: 103cm (było 106)
a to wszystko przy wzroscie 170cm
dzisiaj już jest ostatni dzień kopenhagi a jutro przechodzę na 1000kcal i do końca wakacji na pewno tak schudnę, że mnie znajomi w szkole nie będa mogli poznać
tylko dzisiaj deszcz mi psuje humor bo sobie postanowiłam, że dzisiaj pójde na rower, a tu pada, a musze pójść, bo inaczej nie schudne
-
no, ostatni posiłek diety kopenhaskiej juz za mną
koniec męczenia się
no ale warto się było męczyć, dzisiaj byłam w sklepie z fajnymi ciuchami i nie było mi wstyd, że nie ma nic na mnie, bo było i to nawet jeszcze większe rzeczy
czuje sie tak dobrze i mam nadzieję, że uda mi sie zrucic pozostałe ~10kg na diecie 1000kcal na która przechodzę jutro
trzymajcie za mnie kciuki
no jesztem ciekawa reakcji mojego chłopaka jak mnie zobaczy po diecie
ostatni raz widziałam go w pierwszym dniu diety a następnym razem zobacze go dopiero za jakieś dwa tygodnie, kiedy ja juz będę jeszcze lepiej wyglądać
iii-haaaa
powodzenia i trzymajcie za mnie kciuki
-
jeeeeeee
wreszcie mogłam sobie pozwolis na pyszna kanapeczke z ciemnego chlebka z odrobiną majonezu i plasterkami pomidora
mniam, mniam
no a od dzisiaj 1000kcal i będe się ze wszystkiego tutaj spowiadać, ze wszystkich grzechów i grzeszków
a bilans z diety kopenhaskiej jest taki:
spadłam z 76kg na 71kg
ale będzie lepiej
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki