Wątek: "Kobiety są cudowne - złe charaktery..." :)

Zamieszczone przez aimka

Poza tym jeszcze cos, co chciałam Ci powiedzieć już dawno. Pamiętasz, co mi kiedyś napisałaś na moim wątku, jak narzekałam, że mój kurs w college'u nie jest zbyt ambitny? Napisałaś:
"ale skoro wymagasz czegos wiecej to wymagaj tez od siebie."
Szczerze mówiąc, jakiś czas zajęło mi przegryzienie się przez to i leciutko uraziłaś moją "dumę" Laughing ale oczywiście miałaś rację i chciałam Ci podziękować za to, co napisałaś. Pomogło mi.

wow nie wiedzialam, ze to co pisze ma taki duzy wplyw na kogos skoro pomoglo bardzo sie ciesze
co do mojej diety to w sumie nie jest zle, tylko jak mama cos gotuje to troche mi zal ze nie zjem tych dobrych rzeczy. ale warzywa i owoce nie sa zle. i to tylko dwa tygodnie wiec sobie odmawiam i sie ciesze, ze sie na to zdecydowalam, bo jak chcialam rzucic palenie to zawsze zajdowalam wymowke, ze jeszcze ostatnego papierosa bo impreza albo cos. a teraz tak nie bedzie

Czyli detoks na całego, rozumiem?

Zaczęłam od wczoraj sobie ćwiczyć brzuch: tak po 10 minut dziennie. Dziś poczułam, że mam zakwasy, więc działa :P Jeszcze przypomniało mi sie powiedzenie mojego kolegi: pierwsze sto pompek to sprawa siły, drugie - psychiki

Ide pod prysznic i do pracy.

myślę, że każde dobrze zrobione brzuszki działają. Jak robiłam 50 dziennie, to była różnica, tzn brzuch był mniej okrągły. Życzę Ci powodzenia.

aim, no hej
ja miałam niedawno zakwasy, ale głównie ud, tyłka i talii, no z wiadomych powodów

Eee... a z jakich, xix? Bo ja nie wiem?

Oczywieście, że każde zrobione brzuszki działaja. Tylko czasem tak delikatnie, ze nie widac Pamietam, jak robilam a6w a jak skonczylam, to sie dziwilam, ze robie brzuszki i nie widac rezultatow, az w koncu policzylam, ile powtorzen robiłam przy a6w, to te moje brzuszki po tym to tyle co nic byly...

Wczoraj było dobrze. W granicach 1400 :P

Drugi z pięciu egzaminów za mną. Dziś zjadłam trochę więcej, bo z jakieś 1600 (wszystko przez te pistacje ), ale generalnie jest ok. Piję minimum 1,5 litra wody CODZIENNIE. Jest dobrze.

Już się nie mogę poegzaminowego Planu B doczekać

hej
ja w bikini-sprawie.
Jeśli nie ma się tylko wielkiej kopy tłuszczu na brzuchu to imho bikini jest o wiele lepsze - nawet w pływaniu. Bo wygodniejsze, nie jest się obciągniętym jednym, napiętym kawałem lycry.
Jeśli nie są to sznureczki z trójkącikami z H&M, tylko górna od bikini ma fiszbiny, jest dobrze uszyta, to piersi wyglądają o niebo lepiej niż uklepane przez jednoczęściowy strój sportowy. Po prostu podtrzymanie jest nieporównywalne. Nie ma obaw że coś gdzieś wyleci czy większa fala zmyje
(w październiku solidnie przetestowałam dwa rodzaje bikini - wiązane na szyi miękkie i z fiszbinami z krojem a la normalny stanik - w Morzu Czerwonym i na nurkowaniach i zdały egzamin na piątkę )

No i estetyka bikini jest moim zdaniem o niebo większa niż jednoczęściowego Jędnoczęściowe oczywiście też można kupić zdobione, piękne, z fiszbinami podtrzymującymi biust (jak np model Black Russian firmy Freya



Czy Jelly Bean (też Freyi):



Ale ja bym zostawiła to dla kobiet z sadełkiem w taliii, rozstępami po ciąży, starszych pań. Dopóki można opalać bezkarnie pępek i pokazywać go światu to czemu nie! Po ciąży zostaje do końca życia tylko strój jednoczęściowy - żeby nie budzić kontrowersji: dla kobiet, którym ciąża zdewastowała stan skóry; u mnie w rodzinie niestety siostry i mama mają skórę na brzuchu w fatalnym stanie

pozdrawiam

pris, bo zapomniałaś o mnie takie kostiumy są dla mnie!!! ale wioadomo, ja wolałan=bym czarny, czerwony albi fioletowy
aim, wybacz,że tak niepoprawieni piszę,troche wypiłam

Gratuluje egzaminow dwoch plan B juz niedlugo

wpadam z zyczeniami milego weekendu
trzymaj tak dalej z tymi brzuszkami