Dorotko kochana - dzięki za kopy
A z postanowieniami - no noworocznymi to już przepadło. noc sylwestrowa juz minęła..
a ja nie moge już tak przyrzekac - bo to mnie tylko dobija.
Obietnica składana samej sobie że schudne - pojawiała sie od kilku lat...i co - skutek opłakany - z roku na rok waga szła w góre.... a ja po tym ja nie umiałam sie zmobilizowac żeby sie wziąć za siebie - popadałam w dołek - i w usprawiedliwieniu jadłam już co popadnie. Teraz nie ma żadnych obietnic - więc jak nie bede chudnąć to nie bede łamać ich.
ułoży się
jestem pełna dobrych myśli, oststnio w końcu odpoczęłam , pozbierałam się i myśli po ostatniej tragedii - więc teraz może być tylko lepiej
Zakładki