klajdusia ALE BYLAS DZIELNA SKARBIE :) BIJE BRAWO BARDZO GŁOŚNO :)
Wazne ze kolezance nic sie nie stalo, sa przeciez waniejsze rzeczy niz dieta :D
Wersja do druku
klajdusia ALE BYLAS DZIELNA SKARBIE :) BIJE BRAWO BARDZO GŁOŚNO :)
Wazne ze kolezance nic sie nie stalo, sa przeciez waniejsze rzeczy niz dieta :D
Wcale nie bylo tak zle. Moim zdaniem kilka chipsow wcale nie przekreslilo Twoich dni.
Gratuluje samozaparacia jesli chodzi o cwiczenia na silowni.
Historia ktora opisalas powinna przestrzec inne osoby, jesli chodzi o piecyki. Wciaz slychac o zaczadzeniach,albo pozarach. Na szczescie bylas w domu i pomoglas kolezance...Szczescie w nieszczesciu.
Tusia.
no to dobrze ze dni mozna zaliczyc do udanych mamy nadzieje ze dzsiejszy dzien tez bedzei udany:D
Właśnie siedze sobie spokojnie zajadam kisiel wiśniowy w ramach przekąski i popijam owocową herbatkę :)
Mam strasznie dużo nauki - dwa kolokwia w przyszłym tygodniu... Jedno to łacina, której nie znoszę. Niby nie jest to takie strasznie ale nie lubię uczyć się czegoś tylko po to żeby to zaliczyć. Z poczuciem głębokiego bezsensu. No bo jeszcze paremie łacińskie no to warto znć i przydatne są. No ale już łacińska gramatyka to nie mam pojęcia do czego może mi się przydać :/ Drugie kolokwium jest z niemieckiego. Niby nic strasznego ale z dotychczsowych doświadczeń wiem, ze pewnie i tak go nie zaliczę... TO nie chodzi o to, że nie nauczę się tego co powinnam, ale po prostu zazwyczaj okazuje się że brakuje mi podstaw języka.
Wroftka - na szczęście piecyk wymieni nam właściciel w ten weekend także mam nadzieję, że więcej takich niespodzianek nie będzie :)
NianiaOgg - dziękuję Ci za miłe słowa :) Staram sie jak mogę... A lekarz faktycznie był dziwny... eh :/
Mysza - masz rację. Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło :)
Tusiu - nawet nie wiem ile ich zjadłam. Chyba niekoniecznie parę. Znaczy na pewno nie całe opakowanie, bo było jedno a jedliśmy je z marcinem. Co najwyżej pół :D A co do taich sytuacji to faktycznie często się o tym słyszy, ale zawsze wydaje się to abstrakcyjne. Hmm... niestety nie jest
Grubasek - dzięki :) Staram się jak mogę
Klajdusia, smacznego!!. Niech Ci na zdrowko pojdzie.
Ja dzisiaj buszuje od dluzszego czasu na forum i odwiedzam wateczki Kobitek.
Ucz sie, ucz. Jak zlaiczysz bedziesz miala z glowy. Niestety nie wszystkie przedmioty interesuja w tym samym stopniu. U mnie na studiach sa mniej, lub bardziej interesujace moduly tematyczne. Coz zrobic?. Nic...Trzeba to jakos zniesc.
Pozdrawiam.
Tusia.
Dziewczyny RATUNKU!!
Moja mama upiekła naleśniki na obiad... Zjadłam jedneg i był cudowny. teraz nalałam sobie odrobinkę krupniku i akurt będzie 350 kcal na obiad. Ale nie moge się powstrzymać. Nie wiem co zrobic, żeby nie zjeść kolejnego nleśnika. Skręca mnie i cieknie mi ślina ale chce być twarda. Eh... nie wiem czy dam radę :(
Tussiu - dziękuję :) Masz rację musze to zaliczyc i zapomniec o tym :) Studia sa jakie są ale to była moja decyzja... Teraz trzeba przeć do przodu!
Nie jedz naleśnika! AAAA! Są tłuste, okropne nie chcemy ich jeśc! No chyba, że w ramach kolacji :wink:
Za późno :( Już go zjadłam. Jako, że ywdałam sbie bardzo wyraźny zakaz jedzenia dzisiaj już czegokolwiek od raz spiszę co dzisiaj zjadłam :)
1. Kawa z mlekiem, kromka ciemnego chleba z pomidorkiem /130 kcal/
2. Jajko na twardzo, trochę majonezu, bułeczka cebulowa ciemna, pomidor /80+50+120+30=280 kcal/
3. Kisiel słodka chwila wiśniowy /115 kcal/
4. Naleśnik z twarożkiem, pół miseczki krupniku /250+100=350 kcal/
5. Naleśnik z twarożkiem ;( /250 kcal/
RAZEM: 11255 KCAL :(
Kurde nie zjem już dzisiaj nic a nic... wrrr! Ale jestem zła na siebie o tego drugiego naleśnika. Ale na szczeście zostały już zjedzone i nic mnie nie będzie kusić. Na usprawiedliwienie powiem, że zawsze uwielbiałam naleśniki a nie jadłam ich już baaardzo długo. No dobra przestaje się już tłumaczyć... A jak w niedziele okaże się że nic nie schudłam to się załamię!
buuu nalesniki...kurde mamuska dawno nie smazyła mam nadzieje ze nie najdzie ja w tym tygodniu zrobic :wink: zjedz tego jednego ale wiecej pocwicz...baa idz biegac hihi ono najwiecej wykwasza z nas:D :lol: :lol: :lol: :lol:
a co do nauki to sami sobie wybieramy przeciez kierunek i ppodejmujemy decyzje o podjeciu studiow....ja mam cel, marzenie a studia pomoga mi je zrealizowac :wink: :lol: :lol: nie chce wiecznie pracowac na produkcji:P
buzka i udanego dzionka:*
No ale przystopowałaś po dwóch naleśnikach, to i tak nie jest najgorszy wynik. Mam nadzieję, że chociaż smakowały i się najadłaś! 8) :lol:
Przeczytałam dzisiaj tą Twoją piecykową historię po powrocie z egzaminu i potem poszłam czytać... i się zdrzemnęłam i mi się przyśniłaś :wink: :wink: :wink: Pamiętam że do Ciebie przyjechałam i miałaś taki jeden okropnie mały pokój razem z koleżanką która z braku miejsca musiała spać na stole. Resztę szczegółów zapomniałam ale może i dobrze bo coś tam było że się strasznie obciachowo zachowywałam (a może wyglądałam?) i Twoja koleżanka ciągle się ze mnie śmiała a Tobie było głupio :wink:
Ale to tylko takie farmazony, zawsze mam dziwne sny jak się zdrzemnę w dzień.
Miłej nocki!