-
Od jutra plan 13-tygodniowy zamieniam na nowy - 10-TYGODNIOWY!
PLAN 10-TYGODNIOWY
I. JEDZENIE:
Nadal dietka 1000 kalorii!
Produkty, na których oprę dietkę: chudy nabiał, ryby, kalafior, brokuły, kapusta, mandarynki, pomarańcze, ogórki, pomidorki
Przez pierwsze dwa tygodnie CAŁKOWICIE WYKLUCZAM: słodycze (), mięso (oczywiście poza drobiem i rybami), wędliny, ser żółty, napoje gazowane, alkohol, pieczywo (dopuszczam tylko chrupkie), masło, śmietana
Przez kolejne osiem tygodni w diecie dopuszczam wszystkie prodkty, które jednak zmieścić się muszą w limicie
Słodycze (poza pierwszymi dwoma tygodniami) pozwalam sobie zjeść jedynie raz w tygodniu, po 7 dniach bez wpadek
Alkohol (poza pierwszymi dwoma tygodnimi) - w ciągu dwóch tygodni maksymalnie dwa piwa LUB 200 wódki LUB porównywalną ilość wina (oczywiście wliczone w kalorie)
Minimalna ilośc białka w ciągu dnia: 50g, dążę do 100g
Pozostałe kalorie uzupełniam tłuszczami i węglowodanami z przewagą oczywście tych drugich
Rozkład posiłków - 7.30 śniadanie (250 kcal), 10.00 II śniadanie (150 kcal), 13.00 przekąska (100 kcal), 16.00 obiad (350 kcal), 18.00 kolacja (150 kcal)
Postaram się jak najczęściej zamieniać obiad z przekąsą (zawsze wedy, gdy będzie to możliwe!)
CAŁKOWITY ZAKAZ JEDZENIA PO 18.00 (BEZ WYJATKÓW)
Przed telewizorem nie jem NIC
Nie podjadam między posiłkami (NIC i NIGDY)
Trzy litry płynów dziennie (w tym co najmniej litr wod mineralnej niegazowanej, reszta moze być z herbatek)
Maksymalnie dwie kawki dziennie!
Jesli ciągnie mnie do jedzenia (z nudy np) idę się uczyć. Nie dosć że zyska dieta, to jeszcze nauka
II. MOTYWACJA I NASTAWIENIE PSYCHICZNE:
Nie usprawiedliwiam własnych wpadek jedzeniowych, nie wmawiam sobie ze nic się nie stanie od cisteczek, lodów i w ogóle.
Każde odstąpienie od planu jest OGROMNYM BŁĘDEM. Nie mogę udawać, że jest inaczej bo wszystko się sypie.
W każda niedzielę robię bilansik z tygodnia, wyłapuję błędy i jako cel na kolejny tydzień stawiam sobie ich unikanie!
Uprzejmie prosze drogie forumowiczki o bluzganie mnie za każde odstępstwo od diety, tym ardziej jeśli sama spróbuję je usprawiedliwiać Wrzeszcie i przemawiajcie mi do tego małego rozumku co się czai w mojej głowie...
Wierzę, że potrafię
III. RUCH:
A6W kończę bez wpadek
SIŁOWNIA - co najmniej 2 x tydzień
SIATKÓWKA - 1x tydzień
ROWER lub ROLKI - co najmniej 1 x tydzień
Każdego dnia minimum ruchu to 0,5h; Dążę do 1h dziennie
Co najmniej 3 x tydzień bieżnia Pierwsze dwa tygodnie zostaję przy 10 minutach, potem zwiększam
Nadal męczę mój hula-hop
Przeczytam w końcu plan ABS II i rozkminię czy dam radę go ćwiczyć...
Postaram się zaczynac każdy dzień od małej (10 minut) rozgrzewki, którą znalazłam w shape'ie (wypróbowałam - dodaje energii)
IV. COŚ DLA SIEBIE:
Nagradzam siebie za każdy udany tydzień (NIE JEDZENIEM) Może to być jaiś nowy ciuch, kosmetyk, albo wyjście na dobrą kawę... Coś co sprawi mi, że poczuję się naprawdę dobrze
Każdego dnia przeznaczam sobie na jakąś pielęgnację co najmniej 10 minutek. To nie dużo, ale zawsze coś a przynajmniej nie będe się brakiem czasu tłumaczyć!
Co rano po wstaniu uśmiecham się do siebie w lustrze
Dwa razy w tygodniu 10 minut poświecam uspokojeniu się. Siadam w ciszy albo przy muzyce do wybooru jazz albo mój ukochany Debussy i staram sie nie myśeć kompletnie o niczym
Maksymalna dawka telewizji w ciągu dnia: od wtorku do czwartku 2h, w pozostałe dni 3h
ps. Cele te same - 59 kg do 1 czerwca
pss. Zapraszam do poddawania mi sugestii jesli coś jest nie tak
-
Kochana Klajdusiu, przeczytałam bardzo uważnie i życzę Ci z całego serca realizacji tych jakże ambitnych planów!!!
Będę w razie krzyczeć, a potrafię głośno .... :P
Ale na pewno nie będzie takiej potrzeby!
Spokojnej nocki życzę, a dzisiaj śpimy przecież o godzinkę krócej niestety
-
Klajdusiu bardzo mi sie podoba plan ,niezle musialas sie namyslec ,zeby go zrobic heh ja chyba tez powinnam pomyslec nad tym ,zeby wszystko w moim jadlospisie bylo w prawidlowych proporcjach no i ruchu wiecej ,ale niech tylko pogoda sie poprawi to najdzei mnie i na to fajny planik ,bede trzymac kciuki za to ,zeby zostal wykonany i wspierac bede tez
a poki co ja wybieram sie do lozka
-
SUPER PLAN Teraz tylko trzeba go ładnie realizować .Wierzę , że dasz radę ale będę zaglądać , kontrolować.Myślę ,że nie będę musiała wrzeszczeć ale w razie czego możesz na mnie liczyć
Dziękuję Ci bardzo za wizyty u mnie i wsparcie Pozdrawiam i dobrej nocy życzę
-
-
Klajdusia, plan ambitny. Trzymam kciukory za jego realizacje
-
Dzień Dobry Dziewczyny
Czuję się fatalnie... wsałam rano, zjadłam sniadanie i spróbowałam cwiczyć... Po pięciu minutach zrezygnowałam, bo czuję się po prostu fatalnie. Najgorszy jest ból głowy. Poza tym prawie nie mówię (chore gardło) i bolą mnie zatoki (od kataru).
TO wszystko jest w miarę normalne, bo ja dośc często choruję... Ale tym razem pobolewa mnie jeszcze ucho... Może to od węzłow chłonnych? Hmm...
No nic... wzięłam aspirynę, teraz jeszcze postaram się połknąć pylarginę, to może ten ból głowy chociaż ustąpi...
A... i zacznę Weiderka jeszcze raz od początku. Zrobiłam dwa razy przerwę i po prostu zacznę dzsiaj jeszcze raz
Teraz jak jestem po małej wprawce może będzie mi łatwiej...
Miłego dnia
-
Oj chorowitku biedny Może wybierz się do lekarza.Ja też tak co chwilę miałam aż w końcu mama mnie wykopała do przychodni.Dostałam L4,antybiotyk,poleżałam 4 dni i właściwie przez tydzień choroba poszła sobie.
A weiderowi nie odpuściłam ,raz to nawet płakałam cichutko ale ćwiczyłam
Motywuje mnie zdjęcie , które wstawiłam , drugie mam wstawić pod koniec kwietnia.Głupio by mi było jakby nie było widać zmiany.
Pozdrawiam Cię serdecznie , zdrowiej szybko i nie poddawaj się w realizacji planu
-
klajdusiuwitam w słoneczny niedzielny poranek czas już przestawilas??bo bardzo wcześnie na forum w ogóle bywasz!! plan na prawde ambitny , ale to bardzo bardzo mocno postawione postanowienia!!!dobrze ze po 2 tygodniach pozwalasz sobie na jakieś dodatki jedzeniowe bo akurat święta będą....jak zaplanujesz sobie ten okres, ciężki ja tez muszę być bardziej restrykcyjna w swoich postanowieniach i w diecie....pozwalam sobie chyba już za dużo..jutro chyba kupię tą wagę elektroniczną jak jakaś jeszcze będzie i to będzie nowy etap w moim życiu...pewnie muszę wprowadzić w swoje życie jakieś bardziej aktywne formy ruchu niz aerobik domowy...ach...a i mam proipozycję!!!zacznijmy od dziś weidera razem!!będziemy sie motywować jak myślisz??ja robiłam w piatek pierwszy dzień ale wczoraj sobie odpuściłam i od nowa dziś zaczynam..
miłego dnia
-
Qqłka Mnie nawet nie tyle zmęczył to po prostu miałam dwa dni tak zakręcone, ze nie dałam rady i chociaż jestem pewna, że gdybym się zaparła to znalazłabym czas... no cóż - dwa razy odpuściłam. A że chcę go zrobić porządnie no to walzę jeszcze raz od nowa Muszę go dzisiaj wymęczyć, ale nadal czuję sie fatalnie... jeszcze ta @ !!
Finesko Ja już tak mam że wstaję ok 7.00 Często nawet wczesniej Czas przestawiłam już wczoraj, żeby budzik dobrze zadzwonił, ale oczywiście i tak obudziłam się przed nim... Co do planu myslę, że dam radę. Pierwsze dwa tygodnie będą ciękie, ale dobrze tak zacisnąc pasa przed świetami No i chętnie będę robić Weiderka razem z Tobą - zaczynamy od dzisiaj
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki