No, niezle bylo ;) Wyobrazam sobie, jak sie zle poczul, kiedy mnie nie bylo wsrod oczekujacych. Tlumok i ciemniak jestem no. Cud, ze jakos sama w jednym kawalku jestem w stanie z Europy do Azji przyleciec i nie wyladowac przypadkiem w Afryce ;)
Kasiu, dawke leku z tego co czytam na necie mam za mala, ale tak sie to powoli wprowadza, wlasnei ze wzgledu na czeste i ciezkie skutki uboczne. 'Stary' lekarz kazal mi wrocic do siebie na poczatku maja, ale ja do niego nie chce wracac, bo mi mocno podpadl. Namierzylam juz sobie innego endokrynologa, ale tez nie chce od razu do niego pedzic, tylko odczekam z miesiac od rozpoczecia brania tabletek i tak sobie mysle, ze w polowie kwietnia sie do niego zglosze, niech przeanalizuje sytuacje.
Tagotta, no to niezle, pocieszajace. A czemu bywa na innych terminalach? M. sie kompletnie nie spodziewal, ze mnie nie bedzie, zrobilo mu sie przykro, uznal, ze jestem zajeta (czym? :shock: ) i nie moglam przyjechac, wiec zaesemesowal juz z taksowki.
Awi, nadwyzki Polskiej jeszcze nie zrzucilam, jeszcze ponad dwa kilogramy do tego. Wczoraj bylo troche niegrzecznie, jedzeniowo ok, tylko wieczorem wypilam dwie szklaneczki zakazanego Baileysa. :oops:
Dzis juz planuje grzecznie w pelnym wymiarze. Tylko z cwiczeniami w tym tygodniu moze byc kiepsko, jako ze pracuje do nocy...