-
Ja juz tak mam, ze potrafie w ciagu jednego dnia 'utyc' nawet 2 kg. Moj organizm jest nieprzewidywalny, ja potrafilam 'utyc' jak bylam na diecie cambridge, zjadajac kolo 400 kcal dziennie. A teraz, jak jestem na montignacu, to jakiekolwiek odstepstwo oznacza skok wagi. Wystarczy np. kieliszek bialego wina i juz widac to na wadze.
A z drugiej strony - zdarza mi sie 'schudnac' po wieczorny piciu czerwonego wina i zajadaniu zoltego sera. Szalenstwo :roll:
Co do programu Tyry to program dla kobiet, ktore przychodza z jakims kompleksem (za duzy tylek, za male piersi, odstajace uszy), a Tara albo im pomaga roznymi trickami, albo przekonuje, ze nie warto sie danej rzeczy wstydzic, tylko zrobic z tego atut, podkreslajac strojem itd.
Do poorbitrekowania ujdzie, ale generalnie draznia mnie tego typu programy ;)
Dama ze mnie zadna ;) Ot, po prostu od jakiegos czasu mam akryle na paznokciach stop. No i w sobote mi jeden odpadl, bo chyba nim w cos uderzylam. Nie wygladalo to najpiekniej, sama nie jestem w stanie tego naprawic, wiec poszlam do salonu. Ogolnie jestem bardzo zadowolona z tych paznokci, bo wystarczy,z e raz na 3 tygodnie pojawie sie w salonie, a moje pazury zawsze wygladaja jak z katalogu :) Serio, lakier nie odchodzi, ja w ogole nie musze sie nimi zajmowac, a stopy wygladaja o niebo lepiej. Co przy tutejszym klimacie i fakcie, ze caly czas chodzi sie w odslonietych stopach - ma znaczenie :)
Paznokcie dloni juz mam bardziej zaniedbane, bo nie umiem chodzic z akrylami na dloniach. A moje naturalne co chwila mi sie lamia ;)
Co do przyjemnosci w czasie jedzenia i spotykania sie ze znajomymi, to owszem - wielka mam. Po prostu uwielbiam towarzystwo, dobre winko, jedzenie. Dlugi czas bylismy tutaj z M. sami, tak wiec teraz podwojnie sie delektuje faktem, ze mamy grupke znajomych :)
-
No to wszystko juz wiem. Jezeli chodzi o wino, to trzymaj sie czerwonego. W tajemnicy Ci powiem, ze od czwartku wypilam trzy butelki dobrego trunku samodzielnie (takich 0.75 zeby bylo wiadomo) i waga poszla mi w dol. Najlepiej byloby gora dwie lampki na jedno posiedzenie, ale czasami sie nie da po prostu.
Pewno pisalas juz to kiedys, ale moglabys powtrozyc ile lat juz jestescie poza Polska?
-
M. 6 w Singapurze, w miedzyczasie 3 miesiace w Polsce, a przedtem 3 lata w Holandii, wiec u niego to juz kupa lat. Ja siedze tu 4 lata. Przedtem tylko w kraju :)
Staram sie trzymac czerwonego, ale nie zawsze pasuje, np. do sushi absolutnie :)
-
A ja dzisiaj już poćwiczyłam z hantlami, jak zwykle w poniedziałek, brzuchy też zaliczone i może jeszcze wskoczę na rower, zobaczę :wink: :wink:
Dietkowo u mnie jeszcze dzisiaj nie jest, ale ja się tym nie przejmuję, zjadłam 2 kawałki cudnie pysznego serniczka i jest mi z tym bardzo dobrze :P :P :P
Owszem, podjadłam wczoraj i dzisiaj troszeczkę, ale nie zrezygnowałam z ćwiczeń, idę swoim zwykłym, codziennym, ćwiczeniowym rytmem :D :D :D :D
-
No ja mam nadzieje na dobre wdrozyc sie do diety, bo wczoraj jeszcze mi po glowie glupie mysli o zakazanym jedzeniu chodzily. Wlasnie dlatego imprezowanie i odpuszczanie sobie dluzsze niz jeden dzien jest u mnie niebezpieczne :roll: Wlacza mi sie wtedy myslenie "a, tylko jeszcze dzisiaj i od jutra zaczne". Dzieki temu mam nadwage, jaka mam :?
No, ale wczoraj sie nie dalam, dzisiaj tez nie mam zamiaru :)
Nie jest to jeszcze czas spoczywania na laurach dla mnie.
-
Mnie po bialym winie glowa boli. Z drugiej jednak strony, bardzo przyjemnie jest napic sie dobrego bialego w cieply, letni wieczor. Ma to swoj urok i oczywiscie pasuje do zarelka jakim moze jest i sushi na przyklad, ale ja to srednio jestem zaznajomiona w tym temacie. Wiem w teorii ktore wino do czego, ale to wszystko. Moze jak goscie przychodza to sie tym przejmuje, ale jak dla mnie to czerwony trunek bardzo prosze.
4 lata w Singapurze... to sporo, ale chyba zlecialo? Tak?
-
Jaki koniec świata, Ziutko? :o O rany Julek, dwa kilo przez jeden dzień to całkiem sporo! :shock: Ale wiesz co, ja zawsze mówię, że co szybko przyszło, to i szybko pójdzie (niestety, to również tyczy się pieniędzy... :lol: ), najgorzej to zostawić takie dwa kiloski same sobie, bo wtedy zaczynają się one bardzo szybko rozmnażać... :wink: Ale ty, jak widzę, wzięłaś się od razu w garść... ;) Ja również, z czego się bardzo cieszę... :lol: Moją motywacją jest to, że umówiłam się wstępnie na piątek z koleżanką na małe zakupki (tak, tak, dałam się namówić, a poza tym ne lubię kupować sobie ciuszków sama, z koleżanką będzie nam obu duuużo milej... :wink: )
Tyra jest pięęękna! Jak zresztą również Beyonce, bardzo mi się obie podobają z urody... ;) Ja nigdy taka nie będę :P, bo jestem za blada, haha... ;) Obecnie jestem tak blada, że mój podkład zrobił się już za ciemny, a używam najjaśniejszego z tej firmy... :roll: A ten program, to coś jak talko show, prawda? Raz udało mi się na to zerknąć, bo generalnie nudzą mnie takie programy... A propos telewizji tak w ogóle, ostatnio podłączyłam antenę do mojego telewizorka, ale niestety nie chciała załapać żadnego programu... :? Szkoda, bo chciałam posłuchac czegoś kanadyjskiego, tak w ramach wieczornego doedukowania się w akcencie... ;) Na razie więc słucham radia... ;)
Alternatywnie do oglądania tego progrmau w trakcie orbiterkowania polecam ci czytanie jakiegoś pisemka albo książki, co wolisz... ;)
Akrylowe pzanokietki u stóp, no no, bardzo ładnie... ;) A ja się zwykłego malowania nie mogłam zmobilizować, ale na Święta zrobiłam sobie jednak tą przyjemność... I mam pazurki w kolorze dojrzałej wiśni, mniam, mniam... ;) Niestety, lakier ten jest już trochę starawy, więc słabo się trzyma... :roll:
Buziaki,
Moni
-
jesli chodzi o wino i dietę, to tak naprawdę jest obojętne, czy białe, czy czerwone - przeciez nie zawsze pasuje. Byle było wytrawne, nie za dużo i do potraw tłuszczowo-białkowych.
Kalorycznie i zawartocią cukru są identyczne. Czerwone jest po prostu zdrowsze, bo ma więcej innych substancji (antyuleniacze itp)
A ja białego nie lubię :D
-
Ja wczoraj jeszcze nie dietkowałam tak na maksa, więc tym bardziej gratuluję Tobie :D
A dzisiaj to ju nie ma że boli... :!:
I to nie tlylko jeśli chodzi o jedzenie ale też o ćwczenie i naukę pełną parą. Lenistwu trzeba powiedzieć stanowcze nie :!:
:*
-
Miłego poświątecznego wtorku życzę Ci Ziuteczko :P :P :P