-
E. to calkowicie zrozumiale. Ja np. mialam opory przed korzystaniem z basenu, ciagle sobie mowilam, ze pojde jak juz troche schudne. Ale sie przelamalam i poszlam, no bo inaczej w zyciu nie schudne ;) a basen mila rzecz.
Natomiast wciaz nie moge sie przelamac, zeby wykorzystac prezent od mojego meza. Dal mi talon na zabieg wyszczuplajacy w jednym luksusowym salonie kosmetycznym - pojde, jak juz troche ciala mi ubedzie :oops:
-
Oj. Dziewczyny, chyba dobrze, żę zaczynamy o siebie dbać. Mimo wylewajacego sie okropnego, tluszczu poszlam na basen. I na aerobik, z dziewczynami ktore chodza tylko po to by zdolowac takich jak ja swoim wygladem. I szczerze- olewam to:)
anczoks ty sie niczym nie martw! Od tego przeciez sa silownie by pocwiczyc.
Pozdrawiam i jestem z Toba całym sercem:)
-
Dzięki! :)
Właśnie wróciłam - dziś pojeździłam tylko na rowerku - 45 minut, dość intensywnie i szybko (niestety nie było licznika...). Przy okazji umówiłam się na fitness na przyszły czwartek wieczorem (to jeszcze sporo czasu, ale przynajmniej kości zostały rzucone) :)
Dziękuję Wam za wsparcie! :)
A, co do jedzenia dziś:
:arrow:śniadanko (około 7) - dwie razowe kromki, jedna z szynką drobiową i pomidorem, druga z serkiem twarogowym z warzywami i pomidorem
:arrow: teraz, po powrocie z rowerkowania - baton musli śliwkowy w polewie jogurtowej (aż 141 kcal, ale mnie zapchał i chyba wystarczy słodkości na dziś ;) )
Biorę się do pisania pracy zal. Na razie :)
-
Aaaaaaale mam głoda!!! Nie wiem, jak dotrzymam do obiadu! Trymajcie kciuki ;)
-
anczoks, trzymaj się. Napij się wody, albo jak nie możesz wytrzymać zjedz jabłko, myślę, że nic się nie stanie, a łatwiej będzie przetrwać do obiadu :wink:
-
Dzięki za Twoje pojawienie się w chwili kryzysu! :)
Wypiłam najpierw swody, a potem jeszcze kawę z mlekiem :) Już lepiej. Mam nadzieję, że ból głowy też niebawem przejdzie, bo nie sprzyja pracy naukowej ;)
-
Anczkos, trzymaj sie kochana. Zapij gloda! :D
-
Dziękuję! :)
Przetrwałam i zrobiłam sobie przepyszny obiadek, który przed chwilą zjadłam - sałatkę z: ryżu pełnoziarnistego, tuńczyka, pomidorów, cebulki i warzyw na patelnię duszonychna oliwie (tych z cukinią). Mniam:) To była nagroda za wytrwanie go obiadu ;)
Wracam do roboty!
-
Brawo anczoks! Tak trzymaj!
Twój obiadek był pycha...przynajmniej pysznie brzmi :D
Ja po II śniadanku i też czekam na obiadek, który będzie za jakieś 2-3h, ale dam radę :wink:
-
Dzięki, Metinko!
Ja zwykle też jem później nieco, ale wolałam zrobić wcześniej coś zdrowego i sycącego niż coś tam w siebie wepchnąć na odwal i dalej być głodna;)
Strasznie niskie u nas ciśnienie, niż przyszedł (chmury, nawet przez chwilę padał śnieg!), chyba się moment zdrzemnę, nim wrócę do moich prac... Aj, leniuszek dziś ze mnie ;)