anczoks, widzę, że świtnie Ci idzie.
Jak tak poczytałam o tych Twoich ćwiczeniach to chyba aż sama się zabiorę za jakąś gimnastykę :wink:
Wersja do druku
anczoks, widzę, że świtnie Ci idzie.
Jak tak poczytałam o tych Twoich ćwiczeniach to chyba aż sama się zabiorę za jakąś gimnastykę :wink:
Witam w nowym tygodniu :D
Witajcie! :)
Metinka, no nieźle Cię zmobilizowałam :D Naprawdę jestem z Ciebie dumna i słusznie, że Ty jesteś z siebie :)
Najbliższe 3 dni to dla mnie masa wytężonej roboty, zwłaszcza pisanie 2 prac zaliczeniowych.
A teraz wstaję, poćwiczę, zjem coś i siadam do jednej z nich. Na obiad idziemy do Teściów, jest to nieco ryzykowne, ale mam nadzieję, że mnie nie utuczą zbytnio. Na wszelki wypadek rezygnuję z II śniadania :)
Dobrego poniedziałku!
Za mną 20 minut ćwiczeń. Za chwilę zjem jajko i chyba tylko tyle, bo o 13 mamy obiad u Teściów - jak dla mnie to za wczesna pora na obiad, ale oni tak jedzą ;) No i nie wiem, co podadzą, więc wolę oszczędzić trochę kcal.
A, Mąż wczoraj powiedział, że Jemu każę się zdrowiej odżywiać, a sama piję po 4 kawy dziennie. No i postanowiłam zejść z 3-4 do 2-3. Dziś jeszcze nie piłam żadnej - ćwiczenia mnie póki co obudziły :)
A jak tam u Was? :)
Ja wypilam kawe (bezkofeinowa) popoludniu. Jakos stopniowo sie odzwyczailam i moge nawet w ogole nie pic :shock:
Cwiczenia juz tez wszystkie 'odbebnilam", w sumie jakies 450 kcal spalonych. Ogolnie niezle, jak na reaktywacje po dlugim czasie ;)
Wow - 450? To bardzo nieźle!:)
Pozdrawiam Cię i gratuluję:)
No, anczoks, wczoraj nieźle mnie zmobilizowałas, mogłabyś mnie tak mobilizować codziennie :wink: .
Ograniczenie kawy to dobry pomysł...
W końcu można nawet bez niej żyć :wink:
A Ty jak zwykle sobie super radzisz :) a słonecznik rzeczywiscie ma strasznie duzo kcal, wiec jak cos radze raczej jesc jako dodtaek do jogurtow naturalnych np. bo tak całkiem z niego rezygnowac to tez zle.... bo w koncu taki zdrowy :) jak i inne pesteczki :) zycze dietetycznego obiadku:)
Dobre popołudnie! ;)
Oj, Boojko, nie był dietetyczny - barszcz z ziemniakami (za dużo tych ziemniaków)... A potem - nim się obejrzałam Teściowa przyniosła lody czekoladowe z kawałkami czekolady, moje ulubione, za które dawniej dałabym się pokroić ;) Zjadłam - jakoś spalę. Ale o dziwo nie smakowały jak dawniej, bo chyba już się uniezależniłam! :)
Dobrze, że byliśmy z Mężem na prawie godzinnym spacerze, i że wieczorem mam zamiar jeszcze sobie dać w kość, może jakoś to spalę. Oj, wolałabym oszczędzić te kalorie na coś zdrowszego ;)
Przez ostatnie 4 tygodnie wypijalam do 6 kaw dziennie. Ale to sesja i sie nie liczy. Teraz ograniczam sie do dwoch. Prezstac pic napewno bym nie przestala, bo bym musiala spac caly dzien.
A moja rodzina mnie szokuje. Wszyscy chca jesc zdrowe jedzenie. Nikt nie narzeka na nie zabielanom zupe.:)