8 kg do zrzucenia wisi na mnie już od pewnego czasu , dzisiaj mówię dosyć i biorę się za siebie.
Moje nowe zasady:
1. Warzywa obecne w każdym posiłku prawie bez ograniczeń Wink między posiłkami czerwona (prawdziwa liściasta!) i zielona herbatka. myślę też czy nie zacząć też testować octu jabłkowego
2. Im wcześniej tym więcej węglowodanów, które później zastępujemy białkiem - śniadanie i tylko ono może być w znacznej mierze węglowodanowe, a ostatni posiłek to już samo białko!
W ogóle białka dużo i często [1 g białka/1 kg masy]
3. Postanowiłam posiłki planować dzień przed i mam do tego stosowny programik
który można zdobyć tu : [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
tak ustalonej diety łatwiej będzie mi się trzymać
4. Żadnych cukrów prostych tj. słodyczy - wracam natomiast do pieczywa na drugie śniadanie - ciężko mi skomponować posiłek który będę mogła zabrać na uczelnię, pozatym współlokatorki jedzą i ślicznie wylądają więc może nie taki diabeł straszny
oczywiście pieczywo ciemne, pełnoziarniste (ew. pumpernikiel)
5. Dużo, dużo, dużo pić - wypłukiwać tą wodę z organizmu która powoduje że twarz mam okrągłą jak księżyc w pełni :P
6. No i oczywiście ruch - narazie basen raz w tygodniu, aerobik 3 razy, jak już podciągnę się z kondycją to może i bieganie ?
7. Ograniczenie kalorii - 1200-1400
Chciałabym, żeby weszło mi to w krew. Po dotychczasowych przejściach widzę, że dieta najlepiej mi wychodzi gdy się nie staram za bardzo i o niej nie myślę. Łatwiej też trzymać mi się tych które uwzględniają wszystkie produkty z tym że jogurciki od teraz tylko naturalne bez curku, owsianka na śniadanie, więcej jajek bo posiadają to cenne białko, naprawdę dużo herbatek i ten ocet do którego nie jestem jeszcze w pełni przekonana.
Jeśli dany dzień nie wyjdzie to bez stresów - duża presja sprawia, że zawalam, te wytyczne traktuję tylko jako drogowskaz w jakim kierunku mam zmierzać.
Rezygnuję z nerwowego sprawdzania wagi i mierzenia ubywających bądź przybywających centymetrów, stawiam na dłuuuuugi okres stosowania diety, zmiany przyjdą wcześniej czy później i bez tego czy będę je kontrolowała czy nie!
Taką mam przynajmniej nadzieję
mam 19 lat, 170 cm wzrostu i ciut za dużo tłuszczu
ktoś się przyłączy?
Zakładki