To fajnie że zaczynasz jeść rybki ja sie do nich jakoś przekonać nie mogę.
Wersja do druku
To fajnie że zaczynasz jeść rybki ja sie do nich jakoś przekonać nie mogę.
Dorotko, jedz rybki, jedz koniecznie, naprawdę warto :wink: Traktuj je jak lekarstwo :wink: :roll:
Można trochę wyeliminować rybi zapaszek, choć urok ryby właśnie w nim tkwi, skrapiając rybę obficie cytrynką przed ugotowaniem/usmażeniem :)
Rybe cytryna - tak jak Kasia pisze, albo zabic ja jakims warzywniakiem. dla mnie np ryba po grecku wogole nie smakuje jak ryba :wink:
Swoja droga doskonale rozumiem Twoje nie-smaki antyzwierzece, poniewaz swego czasu bylam 5 lat wegetarianka, z tego samego powodu. Nie smakowalo mi mieso i zastepowalam je straczkowymi roslinami lub ryba (ktora na szczescie lubie :roll: ). Do tej pory z miesa zjem co najwyzej kure czy indyka.......wolowine "od biedy".....reszta to juz dla mnie tragedia :roll: :roll: :roll:
Hej
Tak jak piszą dziewczyny - rybę skrop obficie cytryną przed pieczeniem. Fajna jest też przyprawa Kamisa do ryb. Ja jej sypię naprawdę sporo. Lubię rybę z cebulą. Nabiera innego smaku. Generalnie w warzywach nie trąci rybą. Próbowałaś pangi? Ona nie ma zapachu rybiego. Jest bardzo dobra, delikatna w smaku. Spróbuj koniecznie.
pozdrawiam Cię serdecznie! :D :D :D
Dzień dobry Kochane :) :!:
Bardzo dziękuję za pomysły i podpowiedzi dotyczące rybek. Skrapiam cytrynką, jak jem rybkę (oprócz tych paluszków z tucząca panierką) to wyłacznie pangę, bo najmniej dla mnie rybia ta ryba ;)... Ale... dalej mi ta rybką trąci... Dla mnie dramat. Uwielbiałam kiedyś tuńczyka, obecnie nieraz sie zapędze, kupię i... odstawię natychmiast. Ech, ciekawe, czy nad własnymi smakami mozna popracować :?:
Przepisik na "po grecku" :roll: po proszę :oops:
Fruktelko Kamisa kupie, dzięki za podpowiedź :) A po pangę jutro polecę, ryzyk-fizyk :P
Tagottko jak to dobrze, że mnie rozumiesz :) Ja wiem, że mam pomerdane zupełnie zmaki, ale cóż, jak się głupia baba (czyli ja :P ) uparła, że musi sie zdrowo odżywiać, to masz... babo placek :lol: :lol: :lol: :lol:
Kasiu otóz to, bedę traktować jak lekarstwo :) Jak czytam Twoje raporciki, to sie nadziwić nie mogę, jak Ty rybki wcinasz... Może i ja je polubię :?: Bo jak ma byc zdrowo, niech tez bęzie smacznie... Ale to trudniejsze niż myslałam...
Renatko do odważynch świat należy ;) :lol: :lol: :lol: o ile zdrowszy człowiek będzie :D
Muszę liczyć te kalorasy diabelne...
Coś mi w ogóle organizm fika i bryka i za przeproszenie OKONIEM staje :lol: :lol: :lol:
Wczoraj na wadze 67, dziś 68,8. No ja wiem, ze to niemozliwe, ale wkurzające :twisted:
Ale nic to, jestem po śniadanku, owsianeczka była i ok 250 na koncie.
Muszę sobie jakąś kawkę z cynamonem na poprawę nastroju zafundować :roll: I znów kalorie wpadną ponieważ ja piję kawę z nazwy, 1/4 kawy, 3/4 mleka. Trudno :P
Ta owsianka miała dokładnie 262 kalorie... Matko, jak dużo :roll: :roll: :roll:
Hej Dorotko, wpadłam pożyczyć Ci miełego dnia:)))
Dużo słonka :)
Trzymaj się dzielnie dietkowo
http://img459.imageshack.us/img459/9...azaduzohc0.png
linunia dziekuje Skarbie, taki mam zamiar :) Zobaczymy, co z tego wyniknie ;)
Hello :D :D :D
Panga faktycznie nie jedzie rybą :lol: :lol: ale pamiętaj, że to nie jest ryba morska a słodkowodna, a co za tym idzie, nie zawiera tak cennych dla nas kwasów tłuszczowych Omega, dla których to właśnie warto jeść rybki ....
Bardziej wartościowe dla naszego organizmu są rybki MORSKIE, więc takie najlepiej wcinać
:wink: :P :P
... jeśli jednak chodzi Ci tylko o białko, to słodkowodne też mają go dużo, jak morskie :wink:
Ja wolę morskie od słodkowodnych :lol: :lol: :lol: :lol:
Poza tym o pandze to się tyle naczytałam swego czasu bleeee rzeczy, że przez długi czas jej nie jadłam i nie jem do tej pory :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Miłego dnia Dorotko :P :P