Ja też jestem ogromnym łasuchem ale musimy dać radę.Nie ma innej możliwości.
Wersja do druku
Ja też jestem ogromnym łasuchem ale musimy dać radę.Nie ma innej możliwości.
Kurcze Jola fajna z Ciebie laseczka!!! :shock: :shock: :D :D Śliczny kolor włosów!Mam w planie wizytę u fryzjera dlatego ostatni bardzo uważnie się przyglądam różnym fryzurkom :wink:
Słońce tylko mi się nie poddawać bo ciężko zapracowałaś na zrzucenie tych 6ciu kilosów!!! Nawet jeśli zjadłaś trochę więcej to dzisiaj odpokutujesz :D Grunt,że zaliczyłaś basen.
Do mnie przyjeżdża dzisiaj teściu(przyszły) na weekend i trochę boję się tej wizyty bo trzeba będzie się jakoś zachowywać :x głupio będzie jeść przy nich gotowanego kuraka gdy oni będą wcinali risotto :roll: :roll: :roll: mam nadzieje,że jakoś podołam temu wyzwaniu
Przesyłam buziaczki :D
MIŁEGO DZIONKA ŻYCZĘ ;-)
TRZYMAJ SIE CIEPLUTKO :D BUZIACZKI
Czesc Jolu, miłego dzionka życzę, fajne zdjecia z imprezki:)
Hejka jolka to faktycznie poszalals wczoraj, ale co tam, Dzien Kobiet jest tylko ( moze i na szczecie) raz w roku :D
Ta blondi to Ty? :) Pewnie, że ładnie wyglądasz, i szczupła jesteś - można porównać z pulchynymi ramionkami koleżanki obok ;)
Gratuluję ubtku w centymetrach, jak Ty to robisz, że po siłowni znajdujesz jesczze siłę na pływanie??
NO PRZYZNAJ SIE JAK DZISIAJ POSZŁA CI DIETKA :evil:
PRZYZNAJ SIĘ :!: :!: :!:
MUSIMY TROCHE POKRZYCZEĆ NA CIEBIE :twisted: :wink:
POZDRAWIAM
PEWNIE IMPREZUJE HI HI HI
BAW SIE DOBRZE, :P :P :P :P :P :P :P :P
cześć, krzyczcie, krzyczcie, bo się doigrałam, już mi waga dziś 63 kg pokazała a brzuch wypchany jak nie wiem, co!myslę,że to będzie dobre otrzeżwienie i jutro wrócę na moje 1200.ale się pójdę na basen utopić!
oczywiście zartuje z tym topieniem, ale trochę się zdołowałam, jak to szybko wraca ta waga, tyle odchudzania, a tu dwa dni i spowrotem 2 kg....
brzuch mi znów wystaje, co ja wyprawiam, jakoś za bardzo się poczulam fajnie i chudo, a tu trzeba dalej uważać na to co się je...
jutro ładnie już będzie przyrzekam
dziś było średnio, na śniadanie zjadłam 200 kcal, ale w pracy mieliśmy obiad i strasznie sobie nawaliłam na talerz,aż myślałam,że pękne i 2 gorące czekolady :cry: po tym obiedzie był basen 30 min i już nic nie jem, cały dzionek ,ale i tak czuję się najedzona jak nie wiem...
na pewno duzo kalorii pożarłam...dalej bym jadła, ale pomyslałam,że się zważe i jest żle, więc może znów to motywację mi wroci.
Nie mogę się poddawać, nie? to by było głupie, spokojnie na 1200 jutro marsz i wszystko wróci do normy!
Jolu ta fakt że chudnie się bardzo długo i ciężko.A kilogramy wracaja z łatwością.
Ale napewno będzie lepiej.