Na pewno - nie wiem tylko jak to się u Ciebie nazywa ;P

Moja waga skacze sobie jak chce o te pół kilo, dziś 70,3 a wczoraj było już ładne 69,6.. Ale prawda jest taka, że wczoraj poradziłam sobie z pokusą kanapek na spotkaniu w taki sposób, że wzięłam swoje - z pełnoziarnistego chleba i je jadłam z pastą rybną ( ryba z puszki, serek biały, ketchup, przyprawy, albo chran przyprawy Otóż, wszystko dlatego, że te pasty są tak dobre, że nie sposób ich nie zjeść wcale.. To już chyba lepiej na moim chlebku niż na świeżutkim przennym

Wczoraj w ogóle jadlam

Rano : owsiankę
Obiad : omlet z dwóch jaj z papryką
podwieczorek : ryba smażona w panierce zapewne gotowa, nie wiem, jaką znalazłam, taką zjadłam.. ale potem bardzo żałowałam, bo mnie żołądek rozbolał od nowa!
No i kolacja, znowu dość późno:/ cztery kanapki z pastą rybną.

Ani bardzo dobrze, ani bardzo źle.. dziś dzień wolny - czyli nie wiem czy będę miała kiedy głowę umyć Ale słoneczko wyszlo ładniutkie

pozdrawiam :*


P.S. zapomniałabym, dziś dzień ważenia ponieważ ważę od 4 dni między 70,3 a 69,6 to zmieniam sobie strażniczka juuupiii