Przepraszam dziewczynki, zamelduje sie tylko ze zyje bo mam teraz urwanie glowy...a mianowicie jestem w ostatnim etapie postepowania kwalifikacyjnego i jesli sie uda...(jeszcze 4 osoby oprocz mnie zostaly a bylo 250 osob na to miejsce) to bede miala prace i sie bede przenosila na studia zaoczne. Tak wiec teraz troszke zamieszania w moim zyciu, kilka rozmow kwalifikacyjnych za mna...przede mna test psychologiczny i sprawdzian z obslugi komputera...dlatego mnie nie bylo...przygotowywalam sie troszke, jezdzilam w kolko, na uczelnie, na te rozmowy, do chlopaka i nie mialam czasu na forum. Raz mialam kolokwium a bezposrednio po nim biegiem na autobus i na rozmowe kwalifikacyjna (kolokwium poszlo niezle, wyniki w czwartek). A jaka praca to na razie nie bede zapeszala...ale gdyby sie udalo to bede sie cieszyla BARDZO bo zgodna z moim wyksztalceniem...a zdaje sobie sprawe jak wiele ludzi od razu po studiach nie moze w swoim zawodzie znalezc pracy i laduja jako kasjerki, barmanki czy opiekunki do dzieci. A ja mialabym szanse juz w trakcie studiow zdobywac doswiadczenie a pozniej latwiej byloby znalezc cos lepiej platnego.
No i co do diety to nie mam sie czym chwalic bo tak szczerze mowiac to jej nie bylo ale jakos nie czuje zeby mnie przybylo na szczescie...a jadlam w biegu i byle co niestety. No ale juz wieki nie jadlam pierogów a miałam w tym tygodniu ta przyjemnosc...chyba nie musze mowic jak smakuja po okolo roku ich niejedzenia pierogi z serem i truskawkami?
Od jutra bedzie luzniej wiec dietka juz wzorowa, obiecuje, no i rowerek znowu bedzie wyciagany z szafy.
A w srode o 9 prosze trzymac za mnie kciuki...mam nadzieje ze po tych testach psychologicznych to nie wyjdzie ze jestem jakas rozchwiana emocjonalnie czy cos
Jak nawet nie odezwe sie do srody bo miedzy zajeciami a snem bede sie odstresowywac z moim mezczyzna przed tym spotkaniem z psychologiem to oczywiscie w srode na pewno wpadne i opowiem jak bylo.
Dziekuje tym ktore pamietaly o mnie.
Buziaczki.
Zakładki