Heh poniedziałek pracowity był ;) wracając z pracy wybrałam dłuższą drogę.. a później 3 godziny przestawiałam meble w pokoju dziennym ciekawe ile kalorii straciłam... mam nadzieję, że dużo ... byle do przodu.
Wersja do druku
Heh poniedziałek pracowity był ;) wracając z pracy wybrałam dłuższą drogę.. a później 3 godziny przestawiałam meble w pokoju dziennym ciekawe ile kalorii straciłam... mam nadzieję, że dużo ... byle do przodu.
hej issabella! Postanowilam zajrzec na twoj pamietniczek i dolaczyc do niego. Sadze ze mamy bardzo podobna figure, a juz napewno grubsze nozki i chudszy brzuszek z wcieciem. Nie lubie strasznie moich nozek i chce je dopracowac o perfekcji! Moze razem damy rade? buziaki
Chyba jednak nie mamy podobnej figury :cry: zdecydowanie jej nie mamy...
Skonsumowałam dziś ok 1200kcal .. najgorsze że dziś podkoziołek .. mama przywiozła pączki ale ja mam limit kalorii na dzień dzisiejszy wyczerpany więc twardo odmówiłam.. znowusz wybrałam dłuzszą drogę do domu z pracy a za moement spalę troszke w trakcie ćwiczeń 8) i tak po nitce do kłębka powolutku krok po kroczku... może dojdę do celu .. kiedyś...
Z ta droga z pracy dobry pomysl bo niby nic ale napewno na dluzsza mete przyniesie rezultaty ja te uwielbiam cwiczyc wlasnie moje problemy z waga zaczely sie jak przestalam trenowac i mialam wiecej czasu wiec jadlam z nudow a to oczywiscie spowodowalo wzrost wagi. Tez zaczelam cwiczyc 6W juz moj 4 dzien. Pozdrawiam i zycze wytrwalosci i silnej woli. :D I gratulacje ze nie zjadlas tego paczka wiem ze z czasem bedzie na pewneo latwiej zrezygnowac z takich rzeczy.
Kontynuuję liczenie kalorii i ćwiczenia...zakupiłam również preparat wspomagający odchudzanie: aplefit z octem winnym jabłkowym który wspomaga metabolizm... nie wiem jakie jest wasze zdanie na temat tego typu preparatów... postanowiłam spróbowac może to coś da... :roll:
Dziś straciłam nieco kontrolę nad kaloriami, 1600 znalazło się w dzienniczku... ale zamierzam je jeszcze spalić do końca dnia.. zastanawiam się tez kiedy zobaczę jakieś namacalne efekty mojej diety i ćwiczeń... jeszcze się nie ważyłam, zrobię to jutro i troszkę się boję tego momentu.. co jeśli waga nie drgnęła.. mam nadzieję że to mnie nie zniechęci...
7 dni diety i ćwiczeń już za mną... albo raczej dopiero. Mam nadzieję że efekt zobaczę już niedługo... tymczasem dobranoc, wszystkim tym którzy choc czasem tu zerkną...
Odkryłam właśnie, że chyba mam popsutą wagę :roll:
Witam serdecznie :lol: .
Na poczatku zycze duzo silnej woli i checi na cwiczenia!.
Bardzo ladnie sobie radzisz...Co prawda to poczatki,ale wlasnie poczatki sa najtrudniejsze.
Nie waz sie za czesto. Bywa to zgubne. Warto nabyc wage. Dziala motywujaco.
Serdecznie pozdrawiam.
Tusia.
Dziękuję za miłe słowa bardzo mnie buduje takie wsparcie :) .. dziś przede mną test wytrwałości.. na razie mam na liczniku 900 kcal a przede mną spotkanie u znajomych.. czeka mnie więc subtelna odmowa torta urodzinowego i kategoryczne NIE dla czipsów... i alkoholu... ech...