Jak miło, że mnie odwiedzacie.. dawno mnie nie było więc zdam szybki raport... imieniny przebigły zgodnie z moim kalorycznym planemwyskakałam parę kalorii biegając za małym Mateuszkiem - synkiem kuzynki, w niedzielę natomiast wytrzęsłam z sibie zbędne kalorie w trakcie corocznego grabienia liści na działce...poniedziałek był kiepski bo miałam dziwnie duży apetyt z trudem opanowałam chęć spałaszowania batonika... niestety jadłam w ten dzień dość dużo ale raczej zdrowo i w małych porcjach... dziś natomiast dieta oscylowała w granicy 1200kcal no i wreszcie byłam na siłowni... ale muszę przyznać że nie sprawiło mi to przyjemności... czulam się jak obcy element... gruba i brzydka wśród szczupłych pań i muskularnych panów... coś strasznego... na szczęście idzie wiosna...może zacznę biegać....
pozdrawiam cieplutko
![]()
Zakładki