-
Hej Asiu!!!
Wpadłam żeby Cię przywitać i życzyć powodzenia
I zapewnić, że doskonale rozumiem co to znaczy ciągle być na diecie..... i nie chudnąć tylko tyć..
Ale jedyna słuszna decyzja podjęta i widzę, że dzielnie walczysz! Tak trzymać
A propos Victoria's Secret Fashion Show, to podczas niedawnej choroby przeczytałam xiążkę, której główną bohaterką jest modelka Victoria's Secret... "Za wszelką cenę", Candace Bushnall. Żadna wielka literatury, ale jak na babskie czytadło to fajna.
Pozdrawiam
Gata
-
nie mam aktualnie swojego pamietniczka:P
błąkam się od jedngo do drugiego
miłego dnia... jutrzejszego właściwie
-
Uff... Kolejny dzien z glowy! I udalo sie , kolejny dzien "przetrzymany". Nawet fajnie poczatkowo spedzony - po wyplacie - najpierw kupilam 2 pizamki, kilka par "gaci po domu", stringow i koszulek, potem solarium (oj buzka domagala sie, bylam ostatni raz chyba z 4 miesiace temu!), a potem to juz niestety tak fajnie nie bylo..
Ani sie nie pouczylam ani nie pocwiczylam - zasadniczo nic pozytecznego.
Juz tylko 3 dni do makro, a ja jak stanelam tydzien temu w polowie nauki, tak dalej... stoje! oczywiscie mysle bez sensu i zastanawiam sie nad tysiacem rzeczy, ktore spokojnie moglabym odlozyc na pozniej, ale tak to juz jest.. Bujanie w chmurach i marzenia o cudownej figurze po UWAGA! drugim ! dniu udanej diety!
Juz nie moge doczekac sie rana.. To cudowne uczucie budzenia sie ze swiadomoscia, ze wczoraj sie udalo, poklepanie sie po brzuszku, wcale nie przepelnionym jak zazwyczaj, a potem dziki ped (jakze bezsensowny! - nigdy chyba nie oducze sie codziennego wazenia) na wage, by pokazala chociaz to 100g mniej.. No tak.. Kilka lat temu to pokazywalka i 700 i nawet czasem ponad 1kg, teraz kazdy nawet najmniejszy sukcesik musi byc okupiony duuuzo wieksza liczba wyrzeczen..
Ah, no tak.. I kupilam dzisiaj paczke fajek.. Przez tyle miesiecy "trzymalam" sie palac tylko z kolega w pracy, a nie kupujac nic do domu, "dla siebie".. Ale jak ma mi to pomoc w diecie, to eh..... Tylko czy pomaga??
buciku Tobie rowniez zycze milego wieczora.. Wiesz, tez w styczniu, kiedy az (dla mnie jak najbardziej az) przez dwa tygodnie wytrzymalam na diecie, skakalam sobie po pamietniczkach, ktore bardzo mnie motywowaly i trzymaly na duchu.. Chodz niestety chyba nie wystarczajaco, dlatego teraz sama postanowilam sie uzewnetrznic.. Pewnie tez dlatego, ze za bardzo nie mam z kim o tym porozmawiac.. a Tobie jak idzie dieta??
gatitko dziekuje bardzo za Twoj wpis! Jest to dla mnie niesamowita nowosc, ze tyle osob mowi, ze wie, co czuje, jak to jest, ze ma ten sam problem.. Do tej pory czulam sie w tym bardzo osamotniona, teraz widze, ze nie tylko mnie to dotyka, a co wiecej, ze bardzo czesto schemat jest ten sam.. To tym bardziej dodaje mi sily, by go przelamac! a Tobie jak sie to udaje? Co do ksiazki - to nigdy o niej nie slyszalam, bede musiala rozejrzec sie po sesji , pokazow mody ogolnie nie ogladam, ale victoria secret... jest po prostu boska! widzialas moze pokaz/zdjecia z 2006? chetnie przesle na mejla, bo ustawione jako tapeta na bank beda bosko motywowac !
-
Doszly wyniki CAE! Mam A!!) Bosko!! Robilam to tylko dla siebie, do niczego mi to nie potrzebne, ale radosc ze zdanego i to tak dobrze egzaminu, jest.... aaa!!! niepojeta
Najgorzej oczywiscie reading, ktory byl w tym roku straszny, a ktory zazwyczaj szedl mi najlepiej, a na exceptional mam listening, speaking i writing.. Ah, co za ulga...
Niesamowite, co mi sie dzisiaj przytrafilo w pracy.. Od okolo tygodnia listonosz dostarcza do nas paczki do Pana X, ktorego "nigdy nie ma w domu", wiec zostawia je u nas. Pan X chwile potem zjawia sie i odbiera paczki.. Dzisiaj doszlismy do wniosku, ze jest w tym cos podejrzanego, bo o nie ma w tym budynku zadnych pustych mieszkan.. Doszlismy, ze Pan X przywlaszczyl sobie jedna ze skrzynek pocztowych i domofon mieszkajacego w budynku lekarza, ktorego oczywiscie w godzinach przyjscia listonosza nigdy nie ma (swoja droga to dziwne, ze ten lekarz nie chce miec swojego nazwiska na domofonie i ze nie zauwazyl ze jakis obcy facet przykleil swoje imie na jego przycisku...).. Zarzadca budynku takze nic o tym nie wie.. Facet (tak podejrzewamy) pewnie ma kradziony nr karty kredytowej, kupuje przez internet, a nie mozna go namierzyc, bo nie jest tu zameldowany... Zadzwonilismy na policje i.... jutro jak przyjdzie listonosz z jakas paczka, to mam do nich zadzwonic i jak przyjdzie Pan X, zatrzymac go na tak dlugo, jak trzeba, do przyjazdu policji...!!! chyba oszaleje!! i umre ze strachu!
Dieta jak na razie idzie extra, choc az smiesznie tak mowic ,bo to dopiero 3. dzien.. Najgorsze, ze dzis przyjezdza Marcin. Nie wiem, jak bedzie z moja silna wola, jesli przywiezie cos pysznego.. Mam nadzieje, ze nie! I trzymac sie tez bede, o tak![/u]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki