nie dziwię się, że tak przeżywasz to co sie stało-ja też jestem cholernie wrażliwa i jak widzę jakiś wypadek to tysiące myśli mam w głowie i przejmuję sie jakby to była jakaś najbliższa osoba...ale mam nadzieję, że psycholog ci jakoś pomoże...a co do wagi to mogę powiedzieć tylko jedno-TY CHUDZIELCU! O! Buziaki!!
Zakładki