Znowu pół dnia w biegu, na szczęście pomiędzy jedną trasą a drugą zdążyłam odwiedzić fryzjera Akurat czesano też Szymona Majewskiego na nagranie, więc poniedziałkowy odcinek można obejrzeć już chociażby dla samej fryzury, bo naprawdę śmiesznie go uczesali

Na ogromne moje szczęście znalazła się tez jeszcze jedna kopia potrzebnego mi dokumentu - uffff - bo bałam się, że przez głupi kawałek papieru, będę musiała latać drugą połowę dnia.

Menu z wczoraj:
- serek rolmlecz z płatkami fitness,
- starte jabłko i duzy banan,
- krokiecik z kapustą i grzybami (zapasy z zamrażarki ) i tona surówki,
- cząstka czekolady Lindta,
- gruszka,
- deser satino,
- dwie kawy z mlekiem.

Rowerek też był - 1h07min - 20.6 km

Dzisiaj przez to bieganie moje menu będzie dziwne...

W ogóle to chyba trochę monotonne się zrobiło - muszę poszukać jakichś przepisów

Dziękuję Wszystkim za odwiedziny