-
czuje się osamotniona...nikt do mnie nie zagląda...no prawie nikt do tego dochodzą problemy osobiste (szit! czy to wszystko musi byc takie skomplikowane?) dieta powoli schodzi na drugi plan nie żebym sie objadała...wręcz przeciwnie...jem bardzo mało bo po prostu mi sie odechciewa. Złapałam załamkę, i to porządną i jak zwykle cały problem przez faceta (przepraszam facetów.... ) czy to już zawsze tak ma byc? że jest dobrze....czuje się wyjątkowo i nagle! BACH!!! dzieje sie cos takiego że ręce opadają
nie mam na nic siły.....nawet snadania nie chciało mi się robić....
to nieprawda że szczupli nie mają problemów....kiedyś tak naiwnie myslałam
3majcie się dziewczyny i sorki za przynudzanie....może wkrótce wróce do siebie
-
trzymam diete.....
śniadanie:
kromka chleba razowego żytniego posmarowana serkiem light
2 plasterki szynki (jakiejstam)
trochę papryki
herbata
dalej mam doła.....
coraz wiekszego....
-
wcale nie trzymalam diety.....
wczoraj dla odmiany dola zapychalam lodami i ciastem
aż nie moglam usnąć....
beznadzieja
-
ja zagladam, zagladam
Motywuje sie, bo mam az 60 kg do zrzucenia. Dobrze, ze sie odchudzasz, tylko nie za bardzo sie odchudzaj, zebys sobie krzywdy nie zrobila. Milej niedzieli
-
dzięki nova miło wiedzieć że ktoś czyta moje bazgrołki 3mam kciuki za Twoje zmagania....chociaż tyle mogę....
troszke mi lepiej ale i tak jest nieciekawie....dopiero 13 a ja juz mam 600 kcal na koncie i kłótnie z Młodym....eh
dziś idę na dyskotekę....mam nadzieję że humor mi wróci i spalę to wszystko co wmuciłam wczoraj i dziś
-
hej Monikss
doly na bok i do boju
lepiej "zagryzc dola" spacerkiem albo basenem- w wodzie czlowiek lepiej sie relaksuje
Ola
-
hej Olu dzieki wielkie...kochana jesteś....
troszkę już mi lepiej...byłam wczoraj na dyskotece...wytańczyłam się, więc wzrósł mi poziom endorfin
poza tym w końcu zdobylam się na przeprowadzenie szczerej rozmowy i kamień powolutku spada mi z serca
dziś jak co tydzień Dzień wodnika, no chyba że będę się skręcać to zrobię sobie Mleczarza
pozdroofka
-
dzieńdobry
powoli wracam do siebie....przestałam tyle rozkminiać i myśleć bo prawie myśliwym zostałam
dziś Dzień Ważenia..można się było spodziewać że po moich ubieglotygodniowych wzlotach i upadkacg nie będzie rewelacji=> waga stoi 60kg
ale to też dobrze przynajmniej nie przytyłam
melduję śniadanko:
pól jogurtu nauralnego+1/2 pomidora+1/2 papryki żółtej+2 rzodkiewki+2 plasterki szynki z indyka
do przeczytanai dziewczynki
a Wam jak idzie??
-
no dobrze...nic to...moge sama do siebie pisać
wczoraj zjadłam jeszcze talerz rosołku z ryżem i kulke lodów jagodowych w wafelku
jakos nie chcialo mi się jeść....dużo za to piłam....
dziś to pewnie też ale poleją się chyba procenty....nie wiem czy to Was interesuje ale dziś Wielki (przynajmniej dla mnie-krakowianki ) mecz..... Wisła Kraków-Real Madryt....jak to stwierdził mój kumpel: "popłyne albo ze szczęścia albo z żalu" niezły z niego numer a ja? postaram sie być grzeczna
buźki
-
grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne tam gdzie chcą
pewnie że wielki mecz, ja wierzę że sie uda....skoro Grecja wygrała ME to wszystko może się zdarzyć
gratuluję wagi, diety, końca doła...ja Cię czytam choć niedługo, bo znów wyjeżdżam.
cmoki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki