-
Oczywiścieeee, że tak !!!! Wszystkie grzechy, które popełniłam od początku diety są winą mojej mamusi. Tak jak dziś. Od rana trzymałam się świetnie, rano twarożek, pomidorek, potem wiśnie, agrest i parę ziemniaczków bez masła i do tego dużo ćwiczeń, aż tu bach ... mama przychodzi z pracy i co wyjmuje z siatki ???? Ano oczywiście, dwa śliczne, stugramowe pudełeczka lodów waniliowych z polewą toffi !!!!!!!! Zjadłam jedno opakowanie, nie mogłam się powstrzymać, ale nie było tak źle, bo już nic nie jadłam, a gdybym się nie skusiła na te lody, to skończyłabym z bilansem głodówkowym, a to podobno wcale nie pomaga w odchudzaniu. No i spaliłam skrupulatnie te lody na rowerku. Poza tym moja mamusia niby chce się odchudzić, bo ma parę...dziesiąt kilo do zrzucenia, ale za bardzo lubi jeść. Tak jak dzisiaj: zaserwowałam jej obiad (ziemniaki z kotletem i surówką), a ona zaczęła grymasić, że niby taka duża porcja. I co ? Zmiotła, rzecz jasna, wszystko z talerza. A potem zaglądam do jej pokoju, a ona leży na łóżku z gazetą i chrupie paluszki. W ogóle to u nas w domu zawsze jest coś słodkiego. Aż dziw bierze, że tak dobrze się trzymam, bo od dawna jedynymi słodyczami, na które sobie pozwalam są lody. Jem je i chudnę. Co prawda od paru dni mam przestój, ale to podobno normalne. Ważne, że już trochę schudłam i myślę, że dalej będzie tylko lepiej.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki