Wątek: once again...-od początku - niestety

Witam! Widzę, że od razu bierzesz się do rzeczy, tak trzymaj rzeczywiście dietkowanie to nie takie hop siup...ale nikt nie mówił, ze to będzie proste

Pierwszy dzień za mną - teraz czas na dłuuuuugi prysznic z peeling.
Dla przyjemności i szybkich rezultatów - to chociaż widać od razu )))).

trzymam kciuki

Dzieki za trzymanie kciuków.

Dzis na obiad zrobiłam sobie sałatkę z tuńczyka,brązowego ryżu sałaty, papryki z sosem sojowym. Całkiem smaczne to wyszło i pożywne .

Jakoś zawsze będąc na diecie próbuję nowe rzeczy .

Dzień zakończył się jedyn Reds'em - niestety....

Poszliśmy na kawę, a ta okazał się beznadziejna.
Już nawet mniejsza z tym, że ja dostałam nie tą którą zamówiłam....
Nic nie przebije kawy mokka z fusami i z rumem w wielkim okrągłym kieliszku :P .W czasie pcia pierwsze co lecaiło to fusy... Jak się cieszyłam,że sama nie wpadłam na pomysł aby to zamówić))).
Zatem dla ratowania wieczoru poszliśmy na piwo i lotki ....O wiele przyjemniej .

Udanego dietkowego tygodnia!

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Dzięki.

Dzień całkiem nawet sie udał .

Śniadanie dietkowe zgodnie z planem, na obiad w pracowniczej stołówce zupa koperkowa- całkiem smaczna była ( muszę zjeść cos ciepłego w ciągu dnia więc zupki mi pasują), najgorzej natomiast z kolacją - dopiero o 21 ((. Niestety tak to już jest jak sie z pracy wychodzi przed dwudziestą.
Na szczęscie nie rzuciłam się na jedzenie i zjadałam to co miałam w planie( czyli wczorajszą sałatkę). Niestety na ćwiczenia już siły nie mam- dziś sobie juz odpocznę....

Kolejny dzien za mną.

Codziennie zasypiam z mysla o jedzeniu, z tą samą myśla sie budzę i w czasie powrotu z pracy do domu też myślę o czekającym mnie obiedzie - obsesja.........

Też tak mam, od 6 tygodni

Będzie superjak ja wytrzymam 6 tygodni....