-
Witaj BlackAndWhite
Zaglądam do Ciebie po dłuższej rpzerwie i widzę że tez miałąś jakiś kryzysik?? ALE DOBRZE ŻĘ NIEODESZŁĄŚ NA DOBRE> Wracajszybko do formy i do dietki. Obiecuję że będę Cię odwiedzać w miarę regularnie, o ile czas mi na to pozwoli.
Zapraszam tez do mnie, czasami można się pośmiać z tego co ja wypisuję na moim wątku.
Życzę wytrwałości w dalszej diecie
Gorące buziaczki.
-
Dzięki, Gryjta! Zaraz do Ciebie zajrzę
Wczorajsze menu:
Śniadanie: kromka chleba razowego + szynka + ketchup, kawa z łyżeczką cukru
II śniadanie: jabłko
Obiad: kluska śląska, pół smażonego kotleta schabowego, sałatka
Podwieczorek: Jabłko
W międzyczasie wypiłam 6 herbat czerwonych i zjadłam masę paluszków :/ To podjadanie mnie zgubi...
Na szczęście waga dzisiaj w dalszym ciągu wskazuje 62,5 kg pomimo tego, iż właśnie teraz mam okres
Muszę się sprężyć, żeby do końca roku szkolnego wyglądać przynajmniej "mniej więcej"...
-
Hej po przerwie!
Kurczę, fajnie i niefajnie... tzn. fajne jest Twoje podejście i to, że się nie załamujesz niepowodzeniami, a do tego waga ładnie idzie w dół... a mniej fajne jest to, że ewidentnie dopadł Cię jakiś kryzys w dietkowaniu... oczywiście to nie Twoja wina - ja mam wrażenie, że po jakimś czasie organizm zaczyna doprowadzać do napadów itp., bo nie chce już dłużej wytrzymywać na deficycie kalorii... Mnie coś takiego doprowadziło najpierw do strasznych kompulsów, a potem do przerwania diety - teraz się skupiam na tym, żeby nie było kompulsów i w ogóle nie dietkuję... niestety prawdopodobnie kosztem wagi... długo dochodziłam do tej decyzji, ale musiałam...
nie twierdzę, że powinnaś przerwać dietę, ale może zastanowić się, jak ją zmodyfikować, albo coś... no bo może się okazać, że przez długi czas Twojej dietce będą towarzyszyć wpadki i cały wysiłek pójdzie na marne... Mam nadzieję, że tak nie będzie i że znajdziesz w sobie siłę...
Trzymam kciuki!!!
-
HEJ
ehh paluszki... ja wczoraj podjadłam 6 kostek czekolady łaciatej... mniam... miały być tylko dwie,ale jak już otworzyłamopakowanie, to nie moglam przestać. Choć i tak dobrze ze skończyłamna 6 ksotkach a nie na całej tabliczce
jestem z siebie dumna
Podziwam że zjadłąś tylko jedną kluskę na obiad.
ja wczoraj zjadłam chbya z osiem (400g) z masełkiemi cukrem i razem z czekoladą zakończyłąm dzień na 1500 kcal.
ale trudno, trzeba iść dalej.
Pozdrawiam.
-
Dzięki, dziewczyny!
Dzisiaj zmieniłam "przesuwak" -> 62 kg!
Ahh jaka jestem szczęśliwa
Faktycznie, może Antestor ma rację, coś jest nie tak z moją dietą... Ale kiedy kompletne odmawiałam sobie słodyczy, to potem [po skończeniu diety] nie jadłam, a żarłam je w ogromnych ilościach. Teraz coś tam sobie "podkradam" ale ciągle nad tym panuję i liczę kalorie... Na słodycze dziennie nie wychodzi więcej niż 150 kcal...
Wczoraj piękny dzionek.
Śniadanie: 1 kromka chleba razowego z szynką, kawa z cukrem i mlekiem
II śniadanie: 2 jabłka
Obiad: diet yoghurt 
Przekąski: 4 ptasie mleczka
, jedna mała rurka słodka z kremem i kilka czereśni
Zaraz muszę wyruszać do szkoły a tu tak się zachmurzyło ;( Daleka droga przede mną...
Ale dam radę
-
No to gratulacje, pięknie wygląda Twój tickerek
Kochana, jak tylko potrafisz liczyć te słodycze, to pewnie, nie ma co ich sobie odmawiać! Ale ten obiad... okropność
Mam nadzieję, że nie doprowadzi Cię to do jakiegoś głębszego kryzysu, albo problemów zdrowotnych... no, ale poza tym pięknie się trzymasz i walcz dalej tak dzielnie!
-
Gdzie Cię wywiało??? Wracaj szybko, Złota Rybko!!!
No już!
-
A ja się chciałam tylko pochwalić, że 1 września Akurat gra w mojej wiosce, ale widzę że Ty już tu nie zaglądasz, a szkoda...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki