No to się Wam poskarżę. Od zawsze słabym punktem moich diet były jeszcze 2 rzeczy:
- weekendowe imprezy, w tym także pobyty u mojej prawie teściowej (jeśli jedziemy, to zostajemy na noc...)
- moja mama, która często podrzuca mi różne potrawy.

No i właśnie dziś, 30 minut temu, moja mama niespodziewanie przyniosła mi ... talerz placków z jabłkiem... Wiecie co to oznacza Zjadłam 4, ale dzielnie zeskrobywałam z nich łyżeczką cukier puder. I teraz powstaje pytanie, ile taki placek może mieć kalorii, wiecie z takiego ciasta jabłkowo-mącznego, smażony w głębokim tłuszczu... Jejku nooo, dopóki nikt mi nic pod nos nie podtyka, to jeszcze jakoś sobie radzę, no ale w takich okolicznościach, po tak lekkim śniadaniu, nie potrafiłam sobie odmówić