wczoraj sobie uświadomiłam, że to moje pseudo-odchudzanie to jakaś tragedia, bo tak naprawde to przez cały rok nic nie zrobiłam, żeby schudnąć, a wręcz odwrotnie - pasłam się dalej.
I dzięki temu zamiast wielkie 78 kg z lutego 2007 r. waże obecnie tragiczne 85 kg.

Eh, pora coś z tym zrobić a nie użalać się nad własnym losem