dzięki dziewczyny, że zaglądacie
co do tej weselnej kreacji to troszkę się dzisiaj uspokoiłam, że jak nie kupię to mieszczę się w pare kreacji mamy Pomierzyłam i może jednak nie będzie źle, ale chciał nie chciał musze jeszcze pobiegać po sklepach, może coś znajdę. Też nie cierpię sukienek i właściwie jedyna która mi się podobała i w której się dobrze czułam to była moja ślubna))))))))) Teraz teżcoś czuję, że skończy sięna tym, że pójdę w jakiejś bluzce i spodniach. Wczoraj nawet jedna bluzka była fajna i o dziwo dobra, ale bałam się kupić bluzki (120 zeta) i potem szukać do niej spodni i butów:/
Dzisiaj po obiadku a ja 820 kcal na liczniku Chociaż właściwie to nie wiem jak mam policzyć botwinkę z jajkiem zabieloną jogurtem:/
Ze sportów to zaliczyłam 40 minut spaceru z wózkiem, ale najwięcej kalorii to chyba spaliłam w sklepie walcząc z dwójką moich nieznośnych dzieci, żeby się nie rozpełzały po sklepie, nie brały wszystkiego z półek Wyszłam cała mokra ze sklepu, a byliśmy tam może 10 minut:/