Dziewczynki :) :) :)
Wpadam tylko na momencik sie pożegnać :) Rowerek zaliczyłam, wprawdzie tylko 45 minut,ale nie jest źle :) :) :)
Teraz zmykam,bo nie możemy się wybrać :)
Do zobaczenia w niedziele lub w poniedziałek :)
Wersja do druku
Dziewczynki :) :) :)
Wpadam tylko na momencik sie pożegnać :) Rowerek zaliczyłam, wprawdzie tylko 45 minut,ale nie jest źle :) :) :)
Teraz zmykam,bo nie możemy się wybrać :)
Do zobaczenia w niedziele lub w poniedziałek :)
Nio to ja też się dołanczam i będę wirtualną ciocią :D:D:D hihihihihi
Hmmm ja planuję w 2008 po sezonie letnim (bo gram wesela ;)) czyli ok X/2008 :P zobaczymy co z tych planów wyjdzie ;)
Buziaczki MArtusia, Wiki i Cytrynka :):):)
Miłego poniedziałku :):):)
Martuś a gdzie nam się podziewasz :?: Czekamy tutaj na ciebie :lol: chyba nie przedużyliście sobie weekendu z mężusiem coooo :wink:
Witajcie Robaczki :) :) :) :) :)
Już jestem :) Wróciliśmy wczoraj,ale bardzo bardzo późno :) Było nam tak dobrze w tych górach,że nie chciało sie wracać :) Przyjaciółka wyciągnęła mnie nawet na grzyby i znalazłam parę ładnych prawdziwków :) Ale miałam radochę :) Połknęłam bakcyla i teraz będziemy jeździć na grzybki :) :) :) dziś grzybki jedli w jajecznicy,a że ja nie jem śniadania miałam nadzieje,że zostawia mi na kolacje,ale sie przeliczyłam :( Przykro mi było,ale co zrobić...Łukaszek o mnie nie pomyślał :(
No a w pracy jestem strasznie zagoniona i dlatego do Was nie pisałam :( Mnóstwo pracy,bo wrzesień się zbliża :( Już mnie bierze przerażenie,bo za chwile szkoła mi się zacznie i cały ten młyn :(
Ale jestem nawet z siebie dumna,bo w tych górach sie nie obżerałam, jedliśmy ładnie, bez słodyczy i zdrowo :) Tylko trochę za dużo alkoholu :( Ale to jakoś muszę przeżyć :) Teraz zmykam i biorę się za jakąś pracę :)
Wpadnę wieczorkiem po ćwiczonkach :)
To czekamy na wieczorny raporcik :D
A co do grzybów to ja się boję jeść, nawet jak mąż zbierał to się kilka razy upewniałam czy na pewno ni trujace ja tylko wiem jak wyglada pieczarka :lol: Martuś a moze mężuś tak sie cieszył ze ty uzbierałaś i dlatego wszystko zjadł :wink: mężczyźni to tacy mali egoiści :roll:
Cytrynko !!!!!
Mój Łukasz stwierdził,że przecież i tak nie jem kolacji :) A ja miałam taką straszną ochotę na a jajecznice z grzybkami :) Może nastepnym razem.....
Jeśli chodzi o raporcik,to nadal nie poćwiczyłam,ale zaraz ide :) Robiłam chleb i zaraz go wsadzam do pieca :) No i ze szwagierka ustalałyśmy liste zakupów,bo mamy w sobotę prażone :) Co roku robi je inny kuzyn mojego męża i w tym roku padło na nas :) Ależ mam stresa :) Tyle ludzi do nas przyjdzie :)
Mam nadzieję,że będzie fajnie :)
No to zmykam na ten rowerek :)
"Prażone" nigdy o czymś takim nie słyszałam :roll: czy to jest jakas tradycja z okolic Oświęcimia czy rodzinna, oświeć mnie troszkę :lol:
Przecież na chlebuś mozesz się zawsze skusić, tylko w małych ilościach :wink:
Ja już po steperku, jeszcze brzuszki i tyle na dzisiaj :P
Oj jak to nie słyszałaś ??????????To jest pychotka,ale tucząca :) :) :) Może sie to u Was inaczej nazywa, np.pieczonki :)
To takie ziemniaki w wielkim garze duszone na ognisku z cebulka kiełbasą i boczusiem :) Ale to smakuje :) A w różnych częściach Polski sie to różnie nazywa :)
Ja nadal przed rowerkiem :) Zaraz idę,bo sie oderwać od internetu nie mogę :(
No to sie melduje :)
Dziś w miarę ładnie, tylko mały grzeszek :)
Ruch:
:arrow: 60 minut rowerek
Jedzenie: ok.1200 kalorii
:arrow: kromka chlebka, szyneczka, 3 plasterki pomidorka
:arrow: jogurt naturalny + słonecznik + troszkę miodu
:arrow: kawa z mlekiem 0,5%
:arrow: schab na wodzie + kapusta zasmażana
:arrow: filety śledziowe w pomidorach + wasa sezam :)
:arrow: dużo czerwonej herbatki :)
Jak myślicie???? może być ???
Acha, a teraz ten grzeszek :)
Jedzenia było nie całe 1000 kalorii,ale potem wypiłam ze szwagierką 2 kieliszki wina białego półwytrawnego :(
Wiem,że nie wolno.....ale....
To zmykam do łóżeczka :)
Pa robaczki :)
A to na dobranoc :) :) :)
http://diosa.blog.pl4.w.interia.pl/Misiu.JPG