ajajaj lody toffi :P no SUKCES WIELKI
oby wiecej takich .
kawke to i ja kocham, z mleczkiem być musi, pyyyszota...
a artykuły ciekawe, dobrze,że je wkleiłaś !
ajajaj lody toffi :P no SUKCES WIELKI
oby wiecej takich .
kawke to i ja kocham, z mleczkiem być musi, pyyyszota...
a artykuły ciekawe, dobrze,że je wkleiłaś !
AleXL,
chyba nie powiesz, że nie przyzwycziłeś się do aktywności fizycznej Ja na początku jak miałam się zabrać do ćwiczeń, czułam się tak jakby mnie za chwilę miał ktoś torturować. Teraz to się zmieniło. Oczywiście często mi się nie chce ćwiczyć, ale nie czuję już takiego "wstrętu" (nie wiem jak to uczucie nazwać) do ćwiczeń.
asq25, cing,
jestem uzależniona od czekolady. Uświadomiłam to sobie dopiero niedawno i pewnie za późno. Tym bardziej się cieszę, że wczoraj dałam radę
A dzisiaj.... znów pokonałam swój nałóg:
Jutro w domu szykuje się mała impreza (rodziców) i w związku z nią moja mama robiła dzisiaj duuuże zakupy. Po powrocie ze sklepu, zostawiła samochód i drugim pojechała do pracy. Kazała mi te zakupy przynieść do domu i pochować. Idę więc na podwórko, otwieram bagażnik, a tam:
owoce
warzywa
ani jedne ani drugie nie zwróciły mojej uwagi, bo:
mnóstwo słodyczy: ciasta, ciastka, czekoladki i takie tam
Moja słaba silna wola została wystawiona na próbę
Wiecie co zrobiłam
Przyniosłam do domu te warzywa i owoce, a słodycze zostawiłam w samochodzie i ciągle tam leżą
Wiem, wiem, że wzorowo by było przynieść je domu i nie tknąć, ale to dla mnie za duże wyzwanie A tak nie zjadłam nic a nic co można nazwać słodyczem
Nie mogę dłużej o tym pisać, bo mi ochota wzrasta
i bardzoooo dobrze zrobiłas...po co kusić los...moja mama w zwiazku z tym ze ucze sie do egzmainów chciała mnie porozpieszczać i kupiła mi ciastka ale ledwo jak je dostalam polecialam i dałam tacie...bo pewnie jakby leżały obok to bym zjadla chociaz jedno..;p lepiej nie kusic losu;p
Ja jestem z natury b. leniwy - ogólnie to moja motywacja polega na tym by coś robić żebym tego nie musiał robić w przyszłości - zdrowie jest dobrym przykładem - zdałem sobie sprawę, że nie mam wyboru, nie będę wiecznie "młody" a tą nadwagę i jej konsekwencje muszę likwidować jeśli chcę żyć w dobrej kondycji i dłużej - i to dla mnie sprawa kluczowa dla motywacjiZamieszczone przez etnomaniak
A ćwiczenia to tylko środek do celu i, niestety, najlepszy spośród alternatyw
Na plus mogę zaliczyć, że teraz wiem więcej o ruchu i myślę, że będe lepiej w stanie stopiować wysiłek i będę już miał zawsze motywację by minimalny poziom ruchu uskuteczniać, choćby spacery, bo naprawdę warto
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
no to etnomaniak pięknie same sukcesy zaliczasz. ja nie wiem czy bym dała radę podziwiam Cię
z tymi ćwiczeniami to sama nie jesteś, mam identycznie, dla mnie to męka i tortury, cięzko się przymusić, ale mam nadzieje,że z czasem je polubie!
miłego dnia !
Ciiii to nie myśl o tych słodyczach w aucie ! pomyyyśl, same minusy ich zjedzenia ! zatkają na godzinke a potem znowu głód, troche tłuszczu osadzi sie wokół brzuszka, zęby narażone ! feeee szkoda gadać ! <haha>
a tak serio to gratulacje moje, że nie dałas się ani lodom ani słodyczom, ja też je wielkiem łukiem omijam !
a co do tego że pisałaś, ze chyba za duzo zjadłas to naprawde nie sądze ! prawie same małokaloryczne i nie tuczące rzeczy ! a te warzywka to jeszcze sie przyczynią do poprawy przemiany materii !
więc oby tak dalej :*
PIĄTEK
Jedzonko i picie:
5.40 - kawa rozpuszczlalna i śniadanie 3 paróweczki cielęce (może nie rewelacja, ale wreszcie zjadłam przed wyjśceim do pracy)
2 banany
9.00 - 2 paróweczki cielęce, pomidor, ogórek, 3 kawy zbożowe, kerbata malinowa (piłam tak między 9 a 10)
kilka plastrów wędliny drobiowej
orzeszki ziemne
2 ogórki
surówka z kapusty pekińskiej
pół litra wody, kawa zbożowa, mały sok pomidorowy
Jestem jak smok
Ruch:
marsz 40 min - bardzo ciężko mi to dzisiaj szło
a6w - 2 serie po 6 powtórzeń - było fajnie i z ziewaniem
Słodycze nadal w samochodzie Lepiej nie kusić losu i czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal .
Nie chciało mi się dzisiaj maszerować. Na dworzu deszcz i huragan Postanowiłam jednak pochodzić, a dla złagodzenia aury wziełam ze sobą 2 banany. Dawno nie jadłam bananów, zapomniałam już, że je lubię Myślę sobie jednak, że lepiej było wziąć mp3 a nie jedzenie Ale było minęło... Znowu mam duży apetyt, oby dzisiaj także było wrzywowo .
AleXL, ja też nie czerpię z ćwiczeń przyjemności Może kiedyś... Dla mnie również są środekiem do celu ---> ładnego wyglądu. Ale jak już napisałam, moje podejście do aktywności fizycznej uległo pewnym zmianomA ćwiczenia to tylko środek do celu i, niestety, najlepszy spośród alternatyw
Obliczyłam sobie kalorie w tutejszym dzienniczku odchudzania - tak z ciekawości. Na tę chwilę wyszło mi 847. I jak?
wypadałoby do tego 1000kcal dobić
a ja mam takie pytanko co do twojego nicku!
dlaczego etnomaniak, studiujesz może etnologie/etnografie czy to tylko moje złudzenie
Zakładki