-
mam nadzieję, że to chwilowe, bo skutki obżarstwa odczuwam nieprzyjemnie nawet dziś - brzuch mam napchany jak nieszczęście i trzeba zakładać szerokie ubrania, bo wiadomo...
chyba sobie odpuszczę liczenie tysiąca kalorii dziennie,bo jak widać to nie ma sensu; mniej liczenia ,więcej rozsądku mi potrzeba - małe porcję i normalne jedzenie w miarę mało na wieczór; ja to mam dosyć sporo ruchu,bo chodzę do pracy na pieszo - jakieś 20 min w jedną stronę i w miarę możliwości chodzę na basen i siłownię - tylko,że wczoraj zamiast na basen pójść,jak to z początku planowałam,to wzięłam się za obżarstwo
-
No to juz cos ruchu jeste 20 w jedna strone 20 w druga i masz 40 min spacerku na świeżym powietrzu. Ja siedze przy duzym oknie w pracy i tez mi się wydaje ze mam świeżego powietrza wystarcająco a w rezultacie to mam go jak wsiadam do samochodu i z niego wysiadam ale co , tylko się cieplo zrobi zamienie punciaka na rowerek i bedzie 10 km w jedna i 10 w druga strone
miłej niedzieli
-
zaczęliśmy wybierać oferty wakacyjne na kwiecień -jakieś cieple, słoneczne miejsce z plażą i basenem mi się marzy - trzeba by było zrzucić 4kg ,żeby ładnie w kostiumie wygladać - muszę się zmobilizować do ćwiczeń, albo basenu
-
no to trzymam kciuki za Twoja mobilizacje wow super taki wyjazd
no a jak z jedzonkiem ??
-
na razie idzie mi źle, co dzień mam wieczorne napady na kuchnię - a to z nudów, a to już sama nie wiem po co; chyba próbuję sobie humor poprawić w szare, zimne wieczory, ale to wcale nie działa. kolejne próby utrzymania diety kończą się porażką, zamiast schudnąć to utyłam z pół kilosa
może na tysiącu to ja nie dam rady wytrzymać? może lepiej 1300 - 500 nawet? to powolne rezultaty, ale lepsze powolne niż żadne, a na razie to żadnych nie widzę
trochę jestem na siebie zla za tak słabą wolę
-
Witaj!
Znalazłam Cię na wątku o kompulsach i zrobiło mi się smutno, bo wiem coś o tym, co przeżywasz... ja jakieś 1.5 roku temu schudłam 12 kg i byłam szczupła i szczęśliwa, ale wtedy zaczęły się moje problemy z napadami żarcia. Potrafiłam wepchnąć w siebie naraz tyle, że już mnie bolał brzuch. Czułam się okropnie, miałam poczucie winy. I ciągle próbowałam z tym walczyć zmieniając założenia diety (bo może organizm się dopomina i jem za mało), uzupełniając witaminy i minerały, przestając liczyć kcal - próbowałam wszystkiego, żeby się pozbyć tego cholerstwa.
Najważniejsze, co chciałam Ci napisać, to że to nie jest kwestia słabej woli... jesteś silna, w końcu udało Ci się już trochę zrzucić. Ale to jest scenariusz powtarzający się u wielu dziewczyn - schudnięcie wyzwala skłonność do kompulsów. Jedne ją mają, inne nie, ale ona zawsze się wiąże z jakimś głębszym problemem, głębszym niż jedzenie. Mi osobiście pomogła psychoterapia, teraz jest znacznie lepiej i praktycznie nie mam takich napadów. To nie znaczy, że masz iść się leczyć, chodzi mi o to, że nie jesteś sama, że to nie świadczy o Twojej słabości... mam nadzieję, że uda Ci się pokonać tą chęć jedzenia, trzymam kciuki!
-
dzięki
trochę mi lepiej jak to przeczytałam
staram się utrzymać siebie w ryzach, ale byle pretekst i zaczynam się objadać jak wariat, zwłaszcza jak się czuję zmęczona, albo podłamana, a taka smutna zimowa pogada to szczególnie mnie dołuje
nuda...............
nic się nie dzieje
siedzimy z moim chłopakiem przed tv, on sie pyta ,co ja taka smutna, a ja nie wiem, co powiedzieć, bo mam dola bez powodu
-
tak sobie przemyślałam,że ja ostatnio to jem tak nie zdrowo jak tylko się da
a po co właśnie nie do końca wiem, chyba się chce spaść jak świnką, chrum, chrum
na śniadanie miał być tylko jogurt z winogronami ,ale jeszcze dojadłam kanapkę z serem i majonezem 220 kcal
w pracy też planowałam coś takiego zjeść,ale po przemyśleniu chyba sobie salaty pokroje z pomidorami; muszę już się zbierać, więc papa
-
JOLA Z TY MAJONEZEM TO MNIE ZDZIWIŁAS
NAPRAWDĘ Z CIEBIE ŁASUCH
SAŁATKA NA OBIAD JEST JAK NAJBARDZIEJ WSKAZANA ALE TAKA Z VINEGRETEM
MIŁEGO DNIA
-
hej,normalnie to nie jem majonezu, ale dostałam z pracy takie gotowe kanapki, a wiadomo - wszystkie gotowe rzeczy są bardzo tuczące
teraz mam totalny kryzys odchudzania, co tu dużo mówić -
na pewno w ostatnim tygodniu mi przybyło ze 2kg, bo jem bez przerwy, ale boję sięzważyć w tym momencie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki