ej no, i sie obrazila !
Aj dziewczyny.. No inaczej tego nie określę.
DAŁAM DUPY!
I poszło w biodra:/
To co schudłam to przytyłam. Jest mi głupio. No normaslnie wstyd. I nie mam ochoty na diety.. Nie mam ochoty na nic.. nawet na siłownie. Siedze w domu.. Kłade sie spac o 6 rano, wstaje o 13... Mam w ogóle jakas depresje.. Wyglądałam już świetnie.. A teraz? Teraz to szkoda gadać........ Nienawidzę siebie. Ale wiem, że jeśli znów będę uciehkać z tego forum to będę się objadac. Pora ztym skończyć. Z tą psychozą.. mam dosć siebie.
Pisces to bierz sie w garśc i walcz znów jak kiedyś...no tak Nas ładowałas enegria nie mozesz sie załamywacbuzaik;*
Czesc pisces , nie poddawaj sie !!
slyszlalam ze niezle dopingujeszod mojej kol.(teufel15)
Mam nadzieje ze sobie poradzisz z ta depresja i szybko wezmiesz sie w garsc(::
pzdr;**
Kochanie na pewno nie jest aż tak źle. Jak się człowiek potknie to trzeba się podnieść, a wiesz że jakby co to my ci pomożemy!
Waga startowa - 59
Waga wymarzona - 55
Ale pies wagę drapał.. Liczą się wymiary. A rurki wciąż są modne, kolejny już sezon. Ja z kolei ciągle ukrywam swoje biodra i uda w obszernych jeansach. Pora to zmienić. Nie będę się dołowac, że jakbym wzięła się za siebie to już dawno bym wyglądała niebo lepiej. Nie o to w tym chodzi... Ważne, że wakacje miałam szczupłe i nie musiałam się wstydzić za bardzo na plaży. A teraz? Teraz jest źle.. Jest fatalnie.. Niby tylko 4 kilo... a ile to centymetrów więcej... Eh.. Ale nie ważne. Jestem na diecie od poniedziałku. Jutro zaczyna się rok szkolny. Wrzesień przeznaczam na zrzucanie 4 kilogramów. Wiem, że nie obejdzie się bez wpadek, przynajmniej jednej. Przyjeżdża ciocia (siostra mojej babci) z Ameryki, więc rodzinna impreza będzie. Ale to nic. Co mnie nie zabije to mnie wzmocni. Wiem, ze nie będę trzymać tego dnia diety. .ale do tego jeszcze trochę. Za tydzień jadę na duże zakupy do Warszawy... Chcę wyglądać w nowych rzeczach dobrze.. chcę robić wrażenie. Nie jak dotąd być szara myszką, chowającą się po kątach. Przez naukę nie będę miała już czasu na siłownię, ale chociaż 2 razy w tygodniu postaram się chodzić. Okres mi zanika.. włosy garściami wypadają... musze mieć siłę uczyć się i normalnie żyć, wiec 1000 kcal odpada. Będę jeść 1500. Kupię sobie jakieś witaminy czy co i wspomagacze na siłownię. Nie mam dla kogo ładnie wyglądać.. nikt mnie nie wspiera w tym.. Ale to nie powód do załamania! Przeciwnie! Pokażę na co mnie stać! i Wy miw tym pomożecie!!!
Jasne, że pomożemy!![]()
Widzę, że plan masz konkretny i mądry. I wiesz, że stać Cię na jego realizację, na pewno dasz sobie radę. Nie jesteś sama, wiec proszę wziąć się w garść i do dzieła!!!
Powodzenia! :P
Zakładki