Hej![]()
Witam wszystkich, którzy chociaż zerkną na mój wątek![]()
Moze na początek coś o mnie-mam 160cm wzrostu, 22lata i długoletni staż w odchudzaniu. Jako nastolatka zaliczyłam setki diet cud, głodówek itp.Wydaje mi się,że nie ma na tej płaszczyźnie przedemną żadnych tajemnic...
Niestety-te lata walk z samą sobą, nie-jedzeniem i jedzeniem totalnie rozbroiły mój metabolizm.Nie będę wracała do historii moich dietkowych poczynań- przejdę do finału i przedstawię wnioski:
Otóż dokładnie 8.Kwietnia tego roku (Wielkanoc) zaczęłam moją ostatnią (mam nadzieję dietkę). Efekt-z 62kg-->49kg
dietka była restrykcyjna, niskokaloryczna i głupia
mój metabolizm jest w opłakanym stanie, tyję bardzo szybko
![]()
Teraz z 500kcal wskoczyłam na 800, skok duży,ale chcę jak najszybciej skończyć z tym idiotycznym pomysłem diet wyniszczających mój organizm....w końcu lepiej późno niż wcale...
Plan jest prosty-do końca lipca 800kcal, potem od 1-15.Sierpmnia-1000kcal, potem 1200 i tak dalej.Zatrzymam się na takim poziomie na jakim nie będę tyła.
O schudnięciu nawet juz nie marzę, grunt to nie przytyć. Może jakimś cudem dojdę do 47kg jeśli nie-nie będę płakać. Byle nie utyć![]()
![]()
Mam nadzieję,ze mi pomożecie???I nie zlinczujecie za ten limicik. Ja naprawde chcę żyć normalnie...i wiem,że mi się uda![]()
Zakładki