-
Wlasnie pycham sie jogurtem z płatkami. Mmm... <robi smaczek> =D
A sny tamarku to były tak kolorowe, że masakra, aż bym zaspała ;D Dopiero mama jak zadzwonila (wczoraj ja prosilam, chyba cos czułam;D) to mnie obudzila.... az sie przestraszylam co sie dzieje =D
Bleee... do szkoly za chwile trza isc.... buuuuuuuuu a tak mi sie dzis nie chce .... od 7 do 15. Czyli poza domem od 6 do 16... bleee...
-
cio tam?:D
Też dzis miałam fajne sny..A raczej dziwne:P Ale był w nich Odgrzewany:P
Ehhh :P
-
Od wschodu do zachodu słonca poza domem, z powodu szkoly. no tożto poprostu nie zdrowe :/
Łiii dostalam 4 ze spr z angola hehehe ;D
Hmmm te jogurty to fajna sprawa =D jeden jogurt a tak sie nim najesc to niemozliwe... :) No, głodna nie chodze wresszcie hihi ;)
jeden plus ;D
Szczerze mowiac nie chce mi sie pisac...
musialabym cos pocwyczyc wiec chyba sie zabiore.... za cokolwiek... :)
sprawozdanie z zetonkow napisze rano... :]
-
rano nienapisałam, ale pisze teraz i pisze ze pocwiczylam tylko 20 minut, wiec wyszło mi +1, wiec jest 36.
i tak sobie mysle... ze nie bede pisac tego codziennie. raz na tydzien małe sprawozdanie. takie podsumowujace tydzien, a ja sobie tu bede zetonki liczyc we wlasnym zakresie szklanki w szufladzie biurka =D
Mmmm smżą sie obok mnie w kuchni placki ziemniaczane =D Mmmm!!!! Ale sobie pojem!!!
Nie no nie tkne ani jednego! Obiecuje :) To jest PEWNE a nawet bardziej niz pewne :) A na obiadek wlasnie gotuje mi sie ryz i zjem sobie go plus tunczyk =) Placki moga sie schowac =D
-
I jak tam placki??
Oczywiście nie zjadłas?:D
-
OCZYWISCIE!!!
Ani porcji
ani jednego
ani pol
ani cwierc
ani gryza
ani nawet umyślnie nie powąchałam!!! (;) )
swoją drogą... po co kazemy oczom wisiec? :D:D
-
To jestem dumna jak cholera!:D
-
wystarczy 'dumna jak tamarek' 8)
I ja tez :] Pierwszy raz w zyciu oparłam sie i nie zjadlam :D
-
hmm no wstanełam i juz zjadlam sniadanie...tzn kawke dopijam. Małą pomaranczke i miske musli z jogurtem... i tak sobie mysle, ze ja po takim sniadaniu jestem coraz bardziej z dnia na dzien pełna :| No coz, w sumie fajnie, dobrze ze rano a nie wieczorem :] własnie o to chodzi ;)
dzisiaj mam spr z fizyki ;(;(;(
to ide sie dalej 'robic' do szkoly :]
-
No wiec dobrze:D Dumna jak Tamarek:P Lol:D
Jak można pić kawę:P Fuuuj:P Pożywne śniadanie to najważniejszy posiłek dnia!!:)
Ja mam od zawsze problemy ze sniadaniami,więc ciesz się...;)
A jak tam dziś dzionek minął?
-
ale ja zbożową pijam :]
No to...sie ciesze =D
A dzsiaj dzionek w porzadku, a nawet bardzo! Bo zaczeło sie pieczenie, dzisiaj biszkoptow (w sobote babcia ma urodziny) No i caaaałe popoludnie mi pachnialo zza sciany biszkoptem, i słyszałam mikser i wogole i wogole.... ale ja dzielnie siedzialam u siebie w pokoju, robilam zadanie z matmy i popijałam wode! O! :]
Ale przede mna jeszcze kilka takich dni... a w nastepny piatek na urodziny do drugiej babci ehhhh... ale nie ebdzie zle :]
Spr z fizy to była czysta kpina... no coz. Czuje ze w tym roku bede miec problem na 3 wyechac na koniec roku, a w 1 i 2 klasie z nasza kochana masakrycznie duzo wymagajaca nauczycielka miałam 4... brakuje mi jej.
A teraz spadam na Lost :]
Ah! Zaliczylam dzisiaj 40 minut pozadnego treningu. MIanowicie kumpela miała rozgrzewke przy muzie i ja sie tak bardz przylozylam do niej, i tak sie wymeczylam jak juz dawno nie =D
-
Po jak zwykle niby to małym a jednak ogromnym sniadanku, mykam za chwile do szkoly... :]
No...za ponad pol godizny :P Na 4 lekcje...to nie wiem po co tam wogole isc =D
-
Hehe:) Ja mam w piątki 5 lekcji:P
Nooo to się ciesze,ze tak dobrz Ci idzie:D
Ja bym nie wytrzymała i przybiegła do kuchni najesc sie surowego ciacha :mrgreen: a potem upieczonego:P
-
A ja to mam w piątki..8 :shock: i gdzie tu sprawiedliwość :D
-
A gdzie żeś Ty znikła o Krufko ma droga?
-
Hop hop!! Gdzie ejsteś??:(
-
Ok, daje znak życia...
Nie było mnie bo jakos nie mialam ani odwagi ani ochoty ani teoretycznie czasu żeby sie pokazać...
Prawdopodobnie bede tutaj teraz rzadko, musze sie SAMA jakos zmobilizowac i utrzymywac 'przy zyciu' bo ostatnimi czasy za kazdym razem kiedy byłam na forum to robilam wszystko zeby jakos sie oszukac, zeby cos przekombinować a ja musze byc przede wszystkim szczera ze sobą samą i zadne czynniki zewnetrzne nie moga miec wpływu na moja diete, w szczegolnosci nastroj, ostatnio skopany na amen...
Potrzebne mi troche natchnienia, wytrwałości, siły...
Szukam...
-
Nie matw się kruffeczko moja kochana !! Czasem musi być gorzej , żeby potem było lepiej .
Mam nadzieje , że wszystko Ci się ułoży , z dietką również !!
Pozdrawiam
-
Jakbym czytała o sobie krufka :shock: ale jakoś staram się zmusić do tego żeby tu zaglądać - łatwo nie jest heh.. Chyba zimowa deprecha łapie co? Miłego wieczorku!!! :)
-
=) dzieki
Taaa...zimowa deprecha, to i na słodycze pociąg jest nie mały...
postanowilam kilka zdan napisac ktore mnie dzisiaj troche podniosly na duchu.
bo byłam u kumpla i potem w kinie...
no i co mi on powiedzial
1. ze on wogole nie wie z czego ja sie odchudzam (opieprzyl mnie za moje kości biodrowe....ktore czuc od zawsze i na zawsze tak jakby wystawały)
2. ze mam fajny tylek <lol2>
3. ze mam bardzo miłą w dotyku skóre.... czego ja nigdy w zyciu o sobie nie byłam w stanie powiedziec bo myslalam wrecz przeciwnie... :]
amen :]
-
Nia ma kruuufki??? Buuuuu bo będę płakać:(
-
Jako że KobietkaKokietka wybudziła nie z zimowego snu postanowiłam napisac... :)
Dieta... hmmm poszła w las szczerze mowiac. No i wylądowałam że tak powiem na początku. Nie żebym sie z tym czuła potwornie źle, poprostu...jak dawniej.
A jest mi gorzej troche zaczac od nowa o tyle że moj FACET (:D) uparcie twierdzi że jestem chuda i z przyjemnością by mnie utuczył :P (teraz siedze w domu chora a przedwczoraj przyniosl mi ptasie mleczko, grejfruty, soczek, a do tego misie bezowe, pączki i ciacho... pączki powciskalam rodzince, ciacho zjedlismy oboje, z grejfrutow sie ciesze a ptasie i misie są hmm w trakcie ;) )
Bo szczerze mowiac...był taki okres kiedy widziałam że znowu przybieram zamiast tracic.
Teraz juz nie. To jest chyba najbardziej beznadziejne... w sumie moglabym teraz jesc i jesc.... ale nie moge. Np w walentynki... po calym dniu niejedzenia popoludniu zjadlam 3 kawalki pizzy i myslalam ze umre z przejedzenia. Cusz.
Jeszcze sie zastanowie czy dałabym rade spróbowac jeszcze raz, czy to ma sens czy mam siły... wiec poki co poegzystuje na tym forum :)
W skrocie co u mnie:
- 18tka mineła (a dowodu ciagle od 2 miesiecy nie mam ;D)
- studniówka mineła (czy wierzycie w ten przesąd że facet ktory jest partnerem na studniowce bedzie partnerem na cale zycie? :D)
- maura tuz tuz a ja sie nie ucze ;D
Taa... :) A na dworze nawrot zimy.. Cusz.
-
Heheh, to u mnie podobnie z tą maturą :P matura juz za 2 miechy, a ja jeszcze nic nie tknęłam! ale najbardziej przeraża mnie ta ustna.. serio. Bo pisemną jak napisze, tak napisze.. ale ustna.. z polaka szczególnie :roll: nigdy polskiego nie lubiłam (no.. kieydś dyktanda ;p), a tu mam o czymś gadać 15 min i jeszcze pytania będą mi zadawali! :shock: dla mnie tragiedia :? a jakie przedmioty zdajesz i na jakim poziomie? i jaki temat matury ustnej sobie wzięłaś?:D
o tym przesądzie ze studniówką nigdy nie słyszałam ;> ale oby to nie była prawda :P tzn nie, że mam coś do mojego partnera studniówkowego, ale jakos tak.. nie bardzo mi pasuje w takiej roli :lol:
i jak dietka idzie?;*
-
ciesze sie że wróciłas :D
tak mało kruuufkowato tu było bez ciebie :mrgreen:
jak dojdziesz do jakiegos wniosku czy chcesz byc na diecie czy nie to daj znac :P ;)
fajnie mieć takiego kumpla, i takiego faceta ;) ciesz sie życiem byczo ! :D
milego wieczoru :*
-
1. Mój facet, jak mówię, że się odchudzam, to reaguje tak: "Ja też powinienem... To odchudzamy się razem, dobra?"
2. Nie wierzę w przesąd o facecie ze studniówki, tzn nawet go nie znałam, ale bynajmniej jestem z innym facetem niż ten, z którym byłam na studniówce i tak już zostanie na zawsze, AMEN :D
3. Ja też się ciężko zastanawiałam, czy wracać i dietkować, czy nie... Wyszło na tak, bo przecież muszę jakoś na własnym ślubie wyglądać :lol: A już najlepiej nie "jakoś" ale suuuper :D
-
No wiesz Kochana gruba nie jesteś i nie byłaś, więc w sumie odchudzać się nie musisz. Ale mam plana-jedz duuużo przez 2 tyg, przytyj ze 2 kilo i będziesz mogła się z nami znowu odchudzać! Super plan, co nie??? :D ;)
-
Karateka Matura to koszmar.... przynajmniej tegoroczna. i na tym skonczmy =)
Aha, temat i przedmioty hmmm cos w rodzaju "Od zielonego balonika do kabaretu otto. na podstawie wybranych tekstow omow stare i nowe oblicze polskiego kabaretu" =) Dla mnie matematyka to w sumie bedzie przejscie przez męke... Przedmioty: polski podstawa, angol rozszerzenie (ustny podstawa;p), gera podstawa (taka asekuracja zeby przynajmniej mature miec ;D) i mata rozszerzenie...
Migotka15 Miłe :) Doszłam narazie do małego wniosku ale o tym za chwile... :) A co! Bedde sie cieszyc hihi ;)
FrOZeN Moj facet to sie nie ma z czego odchudzac i to jest najgorsze ze on moze jesc jak opetany...a ja co :| Napewno bedziesz suuuuper wygladac =)
KobietkaKokietka Oj taaaak genialny plan =D
:!:
Teraz szybko i na temat =) Z moim kochaniem rozmawiałam na temat mojej ewentualnej diety, powieddzial że kupowac mi nic nie bedzie...ale smaka robić - a i owszem. Cóż :] Ale w sumie doszlismy do 'no jak już musisz....' =D Wiec chyba powaznie powroce do diety...
No i jeszcze szybciutko.. kumpela mi mowi że jezdza z nią i jeszcze inną na basen. Faaaaajnie. Co tydzien :| Pomijajac fakt ze ostatni raz na basenie bylam w wieku chyba max 7 lat czyli to juz 12 lat, to nie umiem pływać, no i jak ubralam moj stroj kapielowy przeleżany w szafie od paru wyciagniec zeszlego lata... wygladalam jak hmm... jakby sie z jakiegos ciastka wylewała smietana tudziez krem budyniowy (bo czekolada nie bo toto ciemne) ... tam gdzie stroj to ok, ale przy koncach majtek tak sie ze mnie lało ze myslalam ze sie poplacze. Nie przesadzam bo biore to wszystko z punktu widzenia czasow diety... kurcze a wtedy wygladal na mnie jeszcze wzglednie...ehh .
Wiec serio trzeba sie wziac za siebie :)
No... to dobranoc :)
-
Nawet mi nie mów.... Ja w stroju kąpielowym wyglądam jak jakieś monstrum :( Jak bym się pomyliła i ubrała strój od nie wiem, młodszej siostry :? Pływać też nie umiem, a na basenie nie byłam nigdy w życiu. Tzn nie byłam jako osoba mocząca się w wodzie :P Zawsze jako obserwator.
Kurcze, chyba masz rację, trzeba coś z tym zrobić...
-
temat strojów kąpielowych? :shock: oooosssszzzz przemilczmy to :lol:
ja jeszcze w czerwcu wygladałam w moim 2częściowym stroju no możnaby powiedzieć że w miarę :lol: a teraz? wole sobie tego nie wyobrażac :lol: :evil:
milej soboty zycze :D i udanego powrotu do diety :D
-
:)
No ja sie wkopałam... powiedzialam kumpeli że teraz nie i za tydzien nie (z racji choroby) ale potem to ozbaczymy... oczywiscie nie krępowała sie przypomniec mi ze w zeszlym roku jej obiecałam... (kiedy to właśnie myslalam ze do teraz bede zgrabniutka i szczuplutka a tu kicha)
Wiec trzeba cos ze soba zrobic, a zaczne chyba od przypomnienia sobie jak sie ćwiczy.. :)
No! 8minute z miłym panem w podkoszulku.. gdzież ja to miałam...trzeba pogrzebac w dokumentach :]
-
Nice and easy! :lol: :D
Ale jak to ciężko zacząć... :roll:
-
miły pan w podkoszulku? mrau :lol:
jeśli chodzi o mnie to ten facet z filmiku napawa mnie pewnym rodzajem obrzydzenia :lol: :P ale rzecz gustu hehe :lol: mam nadzieje że to była ironia :lol: ;)
przez 2 tygodnie cudów nie ma ale ćwicząc możesz ujędrnić ciałko :D
ja nie cierpie być ograniczona czasem :roll:
a ostatnio ciągle jestem :twisted:
buziaki :*
-
nice and easy taaa... nie wiem kto to tak nazwał =D
Migotko uspokoje cie... TO BYŁA IRONIA =D
Oj ta wiem (juz;D) ze w 2 tygodnie sie nic nie zdziała ale tzreba chociaz zacząć nie? :) potem mam nadzieje ze z gorki poleci... ale trzeba ZACZĄĆ...
Mielismy dzisiaj spotkanie w ramach jakiegostam niby forum samorządów uczniowskich no mniejsza z tym w kazdym razie to było spotkanie z panem Kazimierzem Kutzem...taki sobie o reżyser-polityk... fajnie mowil nawet o calej tej polityce 'od wewnatrz' i wogole... ale jak zaczal przynudzac... no coz, starsi ludzie czasem tak mają ;)
Narazie niczym nie zgrzeszylam ale rano nie pocwiczylam a przez to spotkanie to nawet na wfach nie bylam bo MUSIALAM na nim byc z racji piastowania funkcji v-cej klasy ehh...
To tyle. teraz lece z mamą do sklepu zamowic tudziez kupic robota kuchennego, maszynke do mielenia i moze uda m isie ja namowic na parowar bo sie waha... no.
Milego wam :)
-
Hehe :D To takie zakupy AGD :D
Dała się namówić?
Też bym sobie na wf poszła. Bo samemu to ciężko mi się zmobilizować do ćwiczeń!
-
parowar super sprawa sama bym sobie taki kupiła ale mama by nie zniosła kolejnej 'machiny' w kuchni, więc musze zadowolić sie moim garnuszkiem do gotowania na parze ehhh ;)
-
hmmm co własciwie mozna gotować na parze: :roll:
warzywa , rybe, ale co jeszcze ? ;)
kruuufko ja bym sie cieszyla jakbym nawiała z w-fu a ty jeszcze zrzędzisz :lol:
milego dnia :*
-
Migotko, na parze możesz gotować wszystko to co gotujesz normalnie w wodzie... właściwie wszystko...no wszelkie zielska, rybki, mięsko (mmmm kurczaczek z pary mmmmm) ... a wiesz w tym co chcialam to była tez czesc do gotowania ryżu i zup (!) wiec wiesz...
A o wfie naskrobałam cos na twoim wątku ;)
Kobietko ja tez niestety musze sie dalej zadowalac garnkiem z Zeptera z dziurami ;) ... jak od dawien dawna...
Frozen, namowic to ona moze i sie dała tylko stwierdzila ze 'nie teraz'... no, to poczekamy... ciekawe ile hyh. ale teraz tych gratow to juz masakryczna ilosc bedzie bo w tym robocie to i sokowirowka jest hihi ;) (yeah! wreszcie soczki ;D)
Dobra... z cwiczeniami u mnie dalej nijako costam niby robie no ale... i tak sie zastanawiam czy by może skakanke odkurzyc? ale nie mam mobilizacji. musze wymyslic jakis kąt na dworze gdzie moge skakać, ale potrzebuje też jakies cos co muzyke bym sobie mogla puscic...bo tak 'na sucho' to nie lubie :/
Musze nad tym pomyslec...
No. a teraz mykam odpakowywac sprzęt kuchenny... ;)
-
moja sokowirówka leży gdzieś zakurzona w piwnicy :lol:
bo to jest taki dość przedpotowpowy sprzęt :lol: :P
Ja dawno dawno temu miałam wielki zapał do skakania na skakance...Bylo to chyba w 6klasie podstawowki :lol: więc troche czasu minęło :lol: i teraz mi sie odechciało :lol: :P
miłego dnia zycze :*
-
hmmm no widze że Ty nad skakaneczką też sie zastanawiasz.. kurcze, w takich chwilach przydałby się MP3 Player, którego nie mam :? więc mi pozostaje skakanie na sucho..
sokowirówka? ja chyba też mam cos takiego :lol: ale nigdy nie korzystałam :roll:
trzymaj się:*
-
I jak? Pierwszy soczek zszedł już z linii produkcyjnej? :wink:
A ze skakanką to się nie spiesz... Poczekaj, aż ochota sama przyjdzie :D Ja tak zawsze robię! :lol: Eeeeee no i widać efekty... :roll: :wink: