Renia,
A co ta ciocia taka straszna?
Ano niestety tak, bo przyjeżdża co miesiąc

I było tak jak pisałam wczoraj, napiłam się martini, ale było bez kolacji.

Dzisiaj musi być lepiej, ale i tak jestem na siebie zła... miałam schudną chociaż do wymiarów kwietniowych tego roku (były dobre jak dla mnie), a w wakacje zamiast coś zrobić, to się leniłam teraz jest wrzesień, rozpoczną się treningi a ja taka jak byłam to jestem dalej

Trzeba się za siebie porządnie wziąć...
Najgorzej to jest z jedzeniem słodyczy i coś w tej sprawie wymyśliłam, a mianowicie: w ciągu dnia dozwolona jest jedna czekolada + (czasami kisiel), za całe słodkie, które później zjem, będę wrzucać złotówkę do skarbonki oczywiście od jednej słodkości.
W późniejszym czasie gdy już się umiarkuje mój apetyt to zrobię to co kiedyś, kupię najbardziej gorzką czekoladę moim zdaniem (80% kakao Lindt) i gdy tylko najdzie mnie ochota na słodkie to jedna kostka tej czekolady skutecznie mnie zniechęci.
Ktoś morze zapytać, dlaczego nie zacznę od razu od tej gorzkiej czekolady? Nie zacznę bo kupiłam sobie dwie moje ulubione czekoladki z lindta i teraz trzeba po jednej kostce sie delektować przez cały miesiąc