Zbliża się 18:00 czyli dzień dietowy również chyli się ku końcowi (teoretycznie, oby i praktycznie)
NIe powiem żeby było super ekstra, ale tragicznie też nie

śniadanie - to jak pisałam :/
obiad- pół piersi z kurczaka, 1 papryka,1 cebula,1,5 pomidora, łyżka oliwy z oliwek
potem mama ugotowała zupe grzybową i zjałam dwie miseczki bo taka pyszna byla i niewielką kromke chleba
no i teraz 3 kromki chlebka chrupkiego i półtora plastra serka topionego
acha, i jeszcze w międzyczasie bylo jabłko, no i kawka ofkors


o nie, zjadłam jeszcze kawałek bułki drożdzowej, zapomnialam

nie wiem, moze na serio jutro sobie zagłoduje by od magicznego 1 października zaczać ślicznie dietkować i przede wszystkim chudnąć.

jeszcze czeka mnie dziś półtora godziny cwiczeń, z godzine wyrobie a co zostanie to będe kręcic hulahopem

Coś cicho dzis na forumie....