Niestety Kasiu za późno
I wczoraj na wieczór też zwaliłam. Tzn nie wymiotowałam o tyle dobrze ale jadłam ciastka, zjadłam banana i jadłam kopytka!
A dziś rano, coby od normy nie odstawać - znow się najadłam. Nie wiem dlaczego tak jest ze jak najjem sie na wieczór to rano też zawale![]()
![]()
![]()
Wogóle to miałam juz wam nie pisać o tym dzisiejszym ranku ale sobie myśle że kogo ja chcę oszukać.
Tydzień się kończy pora na jakies podsumowania i wnioski.
W sumie to nic nie jest super dobrze ale w wielu płaszczyznach jest poprawa. Wymiotuję ale mniej. 2 razy w ciągu tygodnia to jest naprawdę niewiele. Miewam napady ale też mniej i potrafię przełknąć gorycz porażki (tzn nie zawsze ląduje w kiblu). Dieta - no 4 dni w tym tygodniu wytrzymałam i to naprawdę bardzo ładnie. Chociaż nie podawałam codziennie ilości kalorii to jednak tak na moje oko na bank w 1200kcal się mieściłam, a ze 2 dni to nawet 1000!
Jutro już zaczynam kolejny semestr. Będę dużo czasu spędzać na uczelni i mogę to wykorzystać na plus bo lodówki tam nie ma, a ja jakoś nigdy nie miałm problemów z powstrzymaniem się przed zakupem słodyczy.
ALE
pozostają wieczory i weekendy (brzmi jak taryfa w telefonie xD)
więc teraz własnie na tym zamierzam się najbardziej skupić! Nuda jest moim wrogiem! Dlatego muszę się czymś zajmować
co mogę zrobić z wieczorami:
- zaplanować dokładnie co zjem
- pójść wcześniej spać
- uczyć się
- pisać na forum :P
- ćwiczyć
W weekendy to chyba przede wszystkim muszę sobie zaplanować dokładnie czas abym nie miała czegoś takiego że nie wiem co ze sobą zrobić.
No i do tego wszystkiego oczywiście silna wola. Ale własnie będę starała się ją kumulować w tym najgorszym dla siebie czasie. Bo jednak te 4 dni z tego tygodnia pokazały mi ze umiem wytrwać
A te w padki to mogę sobie tez troche potłumaczyc @ która powinna być jutro, ale ręki sobie uciąc nie dam. Czy was też tak boli biust przed okresem :O??
Zakładki