Rumjasiek, to też jest dobre.
Rum wlewasz do herbaty, jakiegoś fajnego Jaśka do grzania w łóżku i powinno pomóc ;)
Wersja do druku
Rumjasiek, to też jest dobre.
Rum wlewasz do herbaty, jakiegoś fajnego Jaśka do grzania w łóżku i powinno pomóc ;)
O tak. Herbata z rumem grzeje jak trzeba. Kolejną dla smaku można już bez wrzątku i herbaty :wink: .
Zdrowia i 'ocieplenia atmosfery' w domku życzę.
Piłam już rum z herbatą czy też herbatę z rumem. A co do Jaśka to będzie chyba tylko taki wypchany pierzem bo byłaby scena zazdrości :)
Dziękuję Wam bardzo za miłe słowa. Widać takie nagromadzenie pozytywnych życzeń zadziałało bo dziś już naprawdę lepiej.
Od wczoraj mam już piękny malutki świereczek w domku i co ciekawe zaczynam czuć jak pachnie. Wolę świerki od jodeł właśnie przez ten zapach. Ale oczywiście szkoda mi się go zrobiło i siedzi w doniczce bez ozdób, a niebawem wystawię go na balkon i kiedy będe mogla wsadzę go do ziemi na działce. W zeszłym roku dwa srebrne swierki juz wsadzilam i sie przyjely ladnie. Ten jest troche wiekszy no ale zobaczymy, moze sie uda.
Jest też herbata grzaniec, tak sęię nazywa, dziś próbowałem i nie jest zła ..Cytat:
Zamieszczone przez puellcia
ja w tym roku moze nawet (!) postaram sie o choinke :):):)
od kilku lat nie mialam
Dzis troche trzeba sie wziac za siebie i pocwiczyc. Wczoraj sprzatalam i sprzatalam.
A z niespodzianek to sa dwie. Przyszla mi wreszcie upragniona ksiazka od Springera no i plytka z moim wykladem nagranym jako material szkoleniowy . Posluchac siebie to tragedia:)
Chyba lepiej jak mowie po ang niz po polsku:)
Czyli Mikołaj się już kręci w powietrzu :wink: .
A ze słuchaniem siebie mam tak samo. Włosy mi się na głowie zjeżyły, gdy kiedyś musiałam własne zapisy przesłuchać. Jakoś zupełnie inaczej własny głos odbieram.
To samo u mnie - wydaje mi się, że skrzeczę, trzeszczę i piszczę :(
A wczoraj skonczylo sie na cwiczeniach i marszu bo jak chcialam pobiegac to taki kaszel mnie zlapal ze nie moglam sie w ogole uspokoic. To samo bylo na schodach..A myslalam ze juz "po" :( No ale dobra co nas nie zabije.. Bede chodzic, cwiczyc ten moj kochany callanetics i walczyc dalej.
Wezme buty do biegania na dzialke i moze cos z tego wyjdzie:)
Przezylam druga faze kupowania prezentow i nie moge sie oprzec wrazeniu ze wokol jest pelno ladniejszych prezentow ktore powinnam kupic zamiast tych co juz mam ...wrrr zawsze tak jest...
Wlacz walcz i zdawaj relację z pola walki. A buty koniecznie weź, dobrze mieć takie coś pod ręką jak ochota najdzie ;)Cytat:
Zamieszczone przez puellcia