-
Hej i co u Ciebie słychać...jakaś straszna cisza w pamietniczku
Pozdrawiam i zyczę udanego tygodnia
-
ufffff Wróciłam....
Nie było lekko...
W Bolkowie niestety dawali dobre jedzonko...potem wpadło wesele znajomych i jeszcze chrzciny (mężydło tatem chrzestnym zostało)...no dietka nie szła jak zaplanowałam...
nic to czas spowiadać sie z nowych grzeszków....
Dziś wcale nie wypada lepiej..na śniadanko pół kromki chlebka żytniego pełnoziarnistego...ok 100 kcal, mleko w kawie i....ciastko czekoladowe...no pożegnanie szefowej to wypadało ....czyli ostrożnie licząc mam już 450 kcal na koncie...
małe było (mam nadzieję, że nie mam w oczętach pomniejszacza).
No dobra 500 poszło...
planuję jeszcze kapuśniak..ok 250....
i jogurt z musli
i wyjdzie to nieszczęsne 1000 kcal..moze dzis się zmieszcze
A na ruch przeznaczam sprzątane legutko zapuszczonej łazienki..więc troszkę się spali....
Nie waże się..nie mam odwagi
-
no to maz zadowolony cio? a ma chrzesniaka czy chrzesnice?
no kochana spokojnie i wrocisz do dietkowania napewno
-
Ojjj to jeszcze nie tak tragicznie... Oby tylko gorzej nie bylo Fajnie mieliscie z tym weselem i chrzcinami
Pozdrawiam
-
Witam....no mój zeszły tydzien to porażka....ale nic to , przemyślałam, przebolałam, wyciagnełam wnioski....i dziś już jestem grzeczna.
Do świat 7 tygodni ......i muszę min schudnąć 7 kg. Nie po to sobie odmówiłam ekstra płaszcza / zal mi było, ze w w styczniu będzie do wyrzucenia , zeby teraz zostać przy swojej wadze.... /
-
A topozona znowu nam gdzies znikla... Ehhh...
Milego dnia i sukcesu w diecie
-
Ehh wróciłam..miałam w pracy taki młyn, ze nie wiedziałam jak się nazywam...teraz grzecznie jestem i sie spowiadam . mam nadzieję, że już regularniej....
W pracy będzie spokojniej to i dietka ładniej będzie szła.
Buziaki i dzięki za wszystko.
Ps. Aktualnie mogę się wyspowiadać jedynie z tego że nic niejadłam jeszcze....a ze w sumie to grzeszek ...
Zaraz zabieram się za jogurcik 0% i co dalej nie wiem...
Pozdrawiam
Ps2 mozecie polecić jakieś fajne rowerki stacjonarne...zaplanowałam co dostanę pod choinkę od siebie
-
No w koncu jestes Ja nie moge niestety nic polecic, bo sie na tym nie znam .Mam nadzieje, ze juz czesciej bedziesz odwiedzac forum. Milego piatku :*
-
Heh nie pojawiałam się na forumie bo złapałam prawdziwego, regularnego, wstrętniastego doła zimowego. Doprowadziłam się do takiego spadku formy, że stwierdziłam, ze nie chodze na imprezy..bo z takim wyglądem nie można....Bardzo źle ze mną było...
Ciężko mi się wstawało do pracy, miałam płaczliwy nastrój, wściekałam się o wszystko na bogu ducha winne mężydło..i wydawało mi się że nie ma nikogo grubszego i brzydszego na świecie..dół total..bleh. I oczywiście wszystkie stracone kg wróciły.
Mam nadzieję, że się zaczynam z tego wygrzebywać....
Zaczynam od odkurzenia organizmu z niezdrowego jedzenia (malutka jednodniowa głodóweczka). Od jutra wracam na tysiaka...
Zapisuje się z siostrzycą na areobic 2 X w tygodniu (ona jest bardziej zdyscyplinowaną istotą ode mnie), mężydło raz w tygodniu na basen...i koniecznie idę na solarium...bo coś czuję, ze brak słońca mnie zabija...
Zatem mam nadzieję, że teraz wracam na dobre...
Koniec z biadoleniem i pozwalaniem sobie na depresję zimową..Basta!
Od dzisiaj pięknieję, robię się radosna i w końcu chudnę...
Ps. I mimo wszystko kupię sobie jeszcze ze dwie ładne rzeczy dla moich gabarytów...nic tak nie psuje nastroju jak pełna szafa ciuchów i nic ładnego w moim rozmiarze...trudno..moze bedą na 2-3 miesiące, ale muszę się poczuć zadbana i ładna..bez tego trudno się zmobilizować.
Buziaki i dzięki za wszystkie miłe słowa.
-
Super, ze wróciłaś na łono diety... U mnei też jakiś kryzys, załamanie..a wiadomo co najlepiej , najprosciej i niestety na krótko poprawia humor......jedzonko.
Ale też cały czas walczę...i chyba z tego się najbardziej cieszę,żenawet jak zjem zbyt dużo, lub nie ćwiczę....to i tak potem zaczynamliczyć kcal...itd.
Od tego tygodnia postanowiłam sie ostro wziaść się w garść, bo w grudniu mam wązne spotklanie i chcę dobrze wygladać a do tego dowiedziałamsie dziś od małża..., ze idzimey na koncert do kluby w grudniu....to pierwsze nasze takie wyjście od urodzenia młodego...a młody ma juz 2 latka, jest tylko jeden problem..bedą tam znajomi z dawnych lat, którzy pamietają mnie o 20 kg mniejszą....
Wiec jakoś musze doprowadzić sie do ładu..., chyba przejdę na jakąś konkretna dietę, może SB....musze jeszcze to przemyslec, bo niby efekty będa szybsze, tylko , ze jak ja czegoś jeść nie mogę do od razu mam mega ssanie...
Ja mam rowerk , który kupiłam chyba na wiosnę , jak znajdę to wkleję Ci nazwę...ja się wtedy doktoryzwałam i to była przyzwoita oferta jakosciowo i do przełkniecia cenowo
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki