Strona 1 z 17 1 2 3 11 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 163

Wątek: Desperados chudnie :D

  1. #1
    topozona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-08-2007
    Posty
    0

    Domyślnie Desperados chudnie :D

    Hej..jak każda z Nas miewam wzloty i upadki...ale chyba tylko spowiadanie się z jedzonka przed wszystkimi pomoże mi się zabrać za siebie. Licze na wsparcie..bo sama nie daję rady niestety....
    Zatem dziś 21.09.2007 po raz ostatni zaczynam dbać o siebie i o swoje tłuszczyki (już ja o nie zadbam *demoniczny śmiech*)
    Postanowiłam rozsądnie, czyt,. bez szaleństw ok 1300 kcal dziennie w dni, kiedy będe uprawiała jakiś dodatkowy ekstra sport..ok 1000 w leniwe dni.
    Kupuję karnecik na basen i z mężydłem (nie tym z polityki, z własnym ospobistym) dwa razy w tygodniu będziemy poginać na basenik bez żadnych wymówek.
    4-5 razy w tygodniu skakanka - ok 1000 podskoków na początek, a co mi tam..ja nie dam rady?
    I wykorzystam mężydło do smarowania mnie tymi wszystkimi cudownymi balsamami...
    Jeśli nie będę po nich piękna, to będę przynajmniej wymiziana.
    Jutro się zmierzę i zważę...ale zaczynam dzisiaj...
    Wieczorkiem się wyspowiadam z grzeszków

    Trzymajcie kciuki za ostatnie odchudzanie w życiu
    AAA planuje schudnąć jakieś 20 kg więc lekko nie będzie..i troszkę się ze mną pomęczy ten kto będzie moje wypociny czytał.

  2. #2
    Awatar lili213
    lili213 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2005
    Mieszka w
    Częstochowa
    Posty
    1,722

    Domyślnie

    No to moooocno trzymam kciuki i życzę powodzenia!!!
    Biegam

    Jestem tutaj: Zapiski Lili.


  3. #3
    topozona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-08-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzięki za kciuki i musi się udać...zwłaszcza, że opisy dziewczyn o odchudzaniu wzmocniły moje morale...nie musze być zgrabna za 2 miesiące (chociaż nie powiem nie wzgardziłabym he he) muszę sobie wymyślić jakieś etapy może po pkg..tak jakoś łatwiej..czyli.
    do 21.10 o 5 kg mniej
    do 21.11 już 10
    do 21.12 15...no no luuuzik..prawie laska
    do 21.01.08 KONIEC SPADANIA WALKA O UTRZYMANIE (ha już jako laseczka)


    Noo planowanie wyszło świetnie....
    Śniadanko i drugie śniadanko troszkę gorzej
    Ciemna bułka z ziarnami z serkiem zółtym...no dajmy na to 400 ...zeby nie było, ze sobie odejmuje..trudno wyliczyć bo bułka kupna
    i jabłuszko sporawe ok 100 kcal

    No czyli na razie do prawie 14.30 w normie...
    W domku skromny obiadek
    skakaneczka
    i będzie dobrze...bo jak moze być?
    Nooo....na razie tyle....

  4. #4
    anneirving jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2007
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    1

    Domyślnie

    Pewnie że będzie dobrze
    Choć troszke zmodyfikowałabym plan chudnięcia co miesiąc 5kg
    pierwszy mniesiąc TAK ale kolejne kg będą leciały coraz wolniej
    Ale im wolniej tym lepiej przecież bo trwale

    Trzymam kciuki
    Do zrzucenia 24 kg tłuszczu


    do przepłynięcia 10000m = 10km w 2miesiące

  5. #5
    linunia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-08-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Oczywiście,że będzie dobrze, tylko tak może być

    Co do planowania tempa chudnięcia, to jelsi pozwolisz to coś powiem.wydaje mi się, ze lepiej planowac posiłki, ćwiczenia, a nie chudnięcie bo z naszym organizmem różnie bywa, raz chudniemy duzo i szybko a za chwile mamy zastój

    A jesli chodzi o dzisijesze menu to bardzo ładne))))

  6. #6
    topozona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-08-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Taaa było ładne..potem mężydło z winkiem przyszło...i zamiast dietetycznego obiadku zrobiliśmy szybko jajecznice na szynce (całe szczęście drobiowej) i wypiliśmy winko...w sumie zdrowe białkowe jedzonko plus coś na lepsze trawienie he he...ale niestety wolę kalorii nie liczyć...zdrowia szkoda...całe szczęście dzisiaj czuję się jak średnio opasły wieloryb li tylko.
    Może dzisiaj pójdzie lepiej....i dokończę to czego nie doskakałam wczoraj . Dobrze, że nie zrobiłam skakanki codziennie bo bym zaległości nie miała kiedy odrabiać.
    Poza tym dzisiaj już będę dzielna...kusiciel mąż będzie musiał zrozumieć, że lepiej mieć mniej żony, która nie podjada miłych kolacyjek z mężydłem niż opasły nieszczęśliwy wieloryb.
    No może przesadziłam z wielorybem...ale często czuje sie wypchana jedzonkiem po uszy i dość mam tego uczucia wypchania...pocieszę się głodkiem .
    Dzisiaj jest świetna okazja żeby pojeździć rowerkiem...ugotować coś smacznego i nie tuczącego
    Plan: na dzisiaj
    nie bedzie jeszcze dietkowo bo trzeba delikatnie przechodzić..i żeby moje kiszki nie rozpaczały za tym co w lodówce..zje sie to co w lodówce a potem bedzie już dietkowo.
    Więc dzisiaj na śniadanko dwie paróweczki - same biedne niewinne (procz tego ze niezdrowe i tuczą he he..moze w samotności zrezygnują z procederu)
    na obiadek makaron z sosem pomidorowym...i owoce na II śniadanie i kolacje.
    Liczymy 2*122 (244 śniadanko)
    makaronik jakieś 300 kcal (wiadomo ze brzuch rozciągniety woła o więcej)
    sos do makaroniku zaszalejmy ok 250 kcal (ostatnie momenty rozpusty sos słoiczkowy)
    mleko do kawy 3*25 mniej więcej
    i owoce ok 150
    czyli ok 1020
    Hmmm jak się uda będę z siebie dumna - wiem ze ani to zdrowe ani dietkowe..ale pożegnać się z zawartością lodówki trzeba
    Wieczorem spowiedź.

    Wielkie dzięki za wsparcie i ciepłe słowa. I za głos rozsądku...
    No i zdradzę wymiary...Nie wyglądam na tyle...może wglądam ale nie wierzę ze wyglądam
    Mam 162 cm wzrostu i ważę 70 kg - przed samą sobą wstyd się przyznać
    Bo ani grubokoścista ani umięśniona nie jestem..zwykle 20 kg tłuszczyków..Dlatego trzeba je skutecznie wygonić.
    UFFFF
    No wymiary ciałka będą później.Miarkę krawiecką zostawiłam w pracy
    I jestem gotowa dać sobie nawet miesiąc dłużej (ludzki Pan ) niech będzie do 21 lutego
    czyli 4 kg na miesiąc...
    A potem będę zgrabna i lekka ( a marudzić będę na temat nosa, nie tłuszczyków he he, przynajmniej na coś na co nie mam wpływu)

  7. #7
    Awatar lili213
    lili213 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2005
    Mieszka w
    Częstochowa
    Posty
    1,722

    Domyślnie

    Plan na dzisiaj super, życzę, żebyś go z powodzeniem zrealizowała!

    Miłego dnia!
    Biegam

    Jestem tutaj: Zapiski Lili.


  8. #8
    anneirving jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2007
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    1

    Domyślnie

    Miłego dnia
    Do zrzucenia 24 kg tłuszczu


    do przepłynięcia 10000m = 10km w 2miesiące

  9. #9
    topozona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-08-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    dzięki dzięki...było całkiem nie najgorzej chyba
    Kalorycznie wyszło koło 1200 kcal..przypałętało się pół lampki czerwonego wina i kromka chlebka...paróweczki nie chciały w samotności zginąć w moich trzewiach ehhhh.
    Ale....zrobiłam sobie wyprawę rowerową (dzień bez samochodu przecież) i pokonałam troszkę ponad 30 km..a celem był basen, na którym kupilismy z mężem karnecik
    Zatem dzisiaj już biegnę na basenik wypalać to co zbędne
    Czli optymistycznie to wszystko traktując..statystycznie i jak tam kto chce...nie przejadając się i nie przekraczając tych no niech będzie 1300 kcal powinna schudnąć
    Sam basen powinien zapewnić jakieś 0,5 kg w plecy miesięcznie (przy obijaniu sę na basenie)
    przy dzielnym pływanku jakiś kg . Skakanka jakiś drugi kg..przy założeniu, że skaczę min. 15 min dziennie..Więc nie może się tym razem nie udać .
    Nie ma to jak matematyczne podejście do odchudzania . Moje ciałko i tak wie swoje.Nie wiedzieć czemu bardzo się do balastu przywiązało.
    I zakładając że organizm sam w sobie powinien być rozsądny etc..dlaczego za pare dni moje myśli zaczną krążyć wokół czipsów (mojego największego przeciwnika).

    To była spowiedź i plany ćwiczeniowe...
    A co na dziś
    Śniadanko chlebek z chudą wędlinką i serkiem light ( a co mi tam) ok 350 wyjdzie
    Na obiadek hmmm pierś z kurczaka pieczona i hmmm coś się wymyśli
    Na kolację basen i jakis owoc...

    1000 się uzbiera....
    Może nawet kostka czekolady wpadnie..teh nigdy sobie nie odmawiam i przez to nigdy nie mam ochoty na więcej niż kostkę...nie wiem jak to działa

    Miłego dnia!!!

  10. #10
    linunia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-08-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Przy pływaniu nie tylko spala się duzo kalorii,ale pieknie kształtuje sylwetke, wiec ten wybór który padł na basen był bardzo madry)))

    Ja tez od czasu do czasu pozwalam sobie an kosteczkę czekolady)) I to faktycznie jest sposób na to, żeby sie na słodkosci nie rzucić))

    Miłego i udanego dietkowo dnia Ci zyczę!!!

Strona 1 z 17 1 2 3 11 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •