Witajcie

Tez chce troche schudnac. W sumie to nawet sporo Nie wiem ile dokladnie mam teraz, balam sie stanac na wage Mysle ze podchodze pod 70. Marze o 57, droga wiec calkiem dluga przede mna. Chcialabym ja w koncu pokonac, tyle razy juz probowalam, przeszlam kawalek i cofalam sie. Chce w koncu dopiac swego! W nowy rok chce wkroczyc jako inna osoba, nie tylko szczuplejsza, ale tez bardziej pewna siebie, atrakcyjna i zadowolna z zycia. Wiem ze potrafie tego dokonac. Jesli czegos bardzo chce jestem w stanie wiele poswiecic i ciezko pracowac by tego dopiac. Z odchudzaniem jest o tyle trudniej ze ja tez lubie sobie pojesc dobrych rzeczy Koniec jednak z tym! Musze wybrac, albo jedzonko albo figura. Wybieram figure! Planuje trzymac sie starego dobrego tysiaca i cwiczyc pare razy w tygodniu, glownie pewnie aerobik, ale moze tez troche basenu, rowerka stacjonarnego, generalnie czego sie da, byle sie tylko ruszac. Jak sadzicie, dam rade do konca roku? Pomozecie? Moze dodam jeszcze ze mam 170cm wzrostu i 25 lat.

Pozdrawiam serdecznie cale forum!