Wersja do druku
A ja tylko czekam, aż mi ktoś napisze, że ****** jestem :) ;)
A waga - wystarczy, jeśli jutro nie wskaże więcej niż pół kilo ponad dzisiejszy wynik, a będę bardzo zadowolona i ticker mocno posunięty :D
A pisałam, ze Michu przyjechał do komputera także - to prawda - siedział chyba z 8 godzin...
Księdza to z niego nie będzie :lol: Choćby nie wiem co sobie wmawiał...
Kamitaniko - ja to wiem od trzech lat. Dlatego oporów nie mam.
W moim przypadku to dobrze wpływa na dietę i samopoczucie i samoocenę - generalnie taka bezpłatna kuracja :)
Flex - ciacho to pojęcie względne, raczej średnio w tym przypadku, ale liczą sie tez umiejętności ;)
A tak serio - facet ma dokładnie taki temperament jak ja.
To może mu to ktoś powie, chyba, że dozna iluminacji... :lol:Cytat:
Zamieszczone przez athshe
Ja Cię napewno nie potępię, byłabym też do tego zdolna... gdyby mi zależało. :lol: :lol: :lol:
Pozdrawiam :D
cześć Rogaczu!
Nikt ci nie pwie ze jestes ****** bo nia nie jestes....dupsa nie dajesz na prawo i lewo tylko facetowi na ktorym ci zalezy.....ty myslisz z e kazda z nas to tylko zjednym jedynym była??
zycie byloby nudno i my kobiety nic bysmy nie potafily.....a tak..tu sie nauczymy jednego,tam drugiego.....
wiesz,tak sobie mysle...moze cos z tego bedzie?
a on cos o tym mysli?rozmawialiscie o tym?
O tym, żeby coś było miedzy nami?
Nie, w ten sposób nie rozmawialiśmy, rozmawialiśmy właśnie raczej o tym, że to jest takie niezobowiązujące. Ale z drugiej strony dzisiaj rano (coś koło 14 ;) ) tak sobie leżeliśmy w łóżku i wyszło, ze powoli za dużo emocji się wkrada w ten układ...
A co do seminarium, wiem, że on się waha, ale jeszcze całkiem niedawno był bardzo na tak. jak jest teraz - nie wiem. Sam powiedział, że na spokojną decyzję ma czas do października, bo wtedy kończy mu się dziekanka.
A co do zależenia...Pewnie, ze było by fajnie, ale... Jakoś tak nie zakładam, ze coś z tego wyjdzie, bo boję się znowu zaangażować w zły układ. Ot tak, po prostu. Co wyjdzie to będzie, a jak nic nie wyjdzie, to też dobrze, bo wiem, ze jesteśmy na tyle dorośli, że przynajmniej zostanie nam przyjaźń.
PS - "mój" KLERYK taki grzeczny przyjechał, ze tym razem zabrał nawet gumki ze sobą :D Wcale nie przyjeżdżał z nastawieniem, ze będzie grzeczny. Świniak jeden! ;)
hehehehehehehe
a moze on sobie chce pofolgowac przed tymi slubami??
jeny
nie wiem co o tym myslec
wazne zebys sie nie zakochala
i trzymaj wszystko na dystans
zebys pozniej nam sie nie smutala
Rolka, tez mi to przyszło do głowy...
Ale Michał okazał się świetnym klinem na Marcina, gdyby nie to, ze wczoraj na jego (marcina) temat gadałam z kumpelą, to już bym całkiem zapomniała o jego istnieniu. Dlatego póki co nie odmawiam sobie przyjemności, a jak zacznie się robić gorąco, to... przystopuje, Michu nie mieszka w moim mieście więc nie będzie trudno ograniczyć ilość spotkań.
nio to teraz kobieto zaciekawiłas mnie na maksaCytat:
Zamieszczone przez athshe
co może takie srednie ciacho z twoim ciałem zrobuc :mrgreen:
ja sie chyba muszę dokladnie rozmuwic ze swoim Sucharkiem :lol:
A teraz już wracam do spraw dietkowych:
dzisiaj zjadłam w sumie: 6 kawałków chleba razowego
6 plasterków polędwicy sopockiej
kubek mleka
3 plasterki sera żółtego
100g winogron czerwonych
1 pomidora
rzeżuchy poletko 10cm kwadratowych
małą miseczkę zupy kalafiorowej
i teraz jem słodki kubek kisiel, bo coś mi się zdaje, ze wyszło duzo poniżej tysiąca.
I właśnie sobie wstawiłam zupę jarzynową na kolejne dni. Póki co jest kartoflanka ;), ale myslę o dorzuceniu do niej groszku konserwowego, zeby było pyszniej.
Waga mi zdechła kuchenna (znaczy baterie), więc nie jestem w stanie policzyć dokładnie, kieruję się wartościami z tego serwisu i stąd:
polędwica = 100kcal
mleko = 100kcal
chleb = 300kcal
ser = 150kcal
winogrona = 80kcal
pomidor = 40kcal
kisiel = 114kcal - to wiem na pewno :D
rzeżucha = 2kcal :D
200ml zupy kalafiorowej = 100kcal
Posiłków było pięć:
śniadanie - 2,5 kanapki z polędwicą, rzeżuchą i pomidorem i mleko
II śniadanie - winogrona
obiad - 3,5 kanapki z polędwica i serem stopionym w mikrofali plus pół pomidora
podwieczorek - zupa kalafiorowa
kolacja - kisiel
Razem:986kcal - mało, ale nie jestem głodna. chyba trochę zawyżyłam dane, tak mi się coś zdaje. Ale nic to, jutro bedzie lepiej, choć bez wagi :( Śniadanie i obiad u rodziców, więc nie wiem, jak kalorycznie wyjdzie. Na śniadanie pewnie jajko, albo parówka, a na obiad ma byc rosół i mięsko jakies z ziemniaczkami. Pokombinuję, zeby za dużo nie zjeść.