boje sie policzyc ile to ma karolków
a powiedz jeszcze ile ich wychodzi z jednej porcji?
Wersja do druku
boje sie policzyc ile to ma karolków
a powiedz jeszcze ile ich wychodzi z jednej porcji?
ojjj kochana ja dopiero teraz widze ze mnie o przepis prosilas....prezpraszam ale ja wczopraj nie weszlam na forum ojjj
ale widze ze sobie dzielnie poradzilas i ze bardzoooooo podobne przepisy mialysmy:)))
u mnie muffinek juz prawie nie ma :P:P
milego dnia:)
http://a.abcnews.com/images/Health/a..._071121_ms.jpg
Aniu - z porcji 12 sztuk mniej więcej. Ja mam formę na 12 sztuk i akurat wystarczy (te pikantne sie nie zmieściły, ale następnym razem będę ładować wiecej, bo przy drugim wypieku tak ładnie nie wyrastają.
Asq - nie ma sprawy - mam jeszcze forum maluchowe, gdzie jest wszystko ;)
Wczoraj tradycyjnie spotkanie klasowe w Wielki Piątek - bieda, starzejemy się, praca, rodzina i było tylko 6 osób. Około północy przenieśliśmy się do mnie, a że nic pysznego nie miałam, to upiekłam muffinki :) Z pierwszego przepisu, ale zamiast wkładu były rodzynki i płatki migdałowe. W czasie produkcji okazało się, ze nie mam jajek :( Ale i tak się udały, tylko były takie bardzo blade i szybko trzeba było zjadać, bo zaczęły się robić zakalce (zdążyliśmy) Wszyscy zachwyceni, Kumpela chce przepis, a przyjaciel, który za dużo czasu spędził w Indiach był z tego bardzo zadowolony, bo nie jada niczego co żyło albo miało szansę żyć = jajek :D
Więc niechcący zrobiłam mu przyjemność.
No i zjedli tez pół mojego makowca :( Ale też go wszyscy chwalili :) Kurcze...
No i był mój były - facet z którym byłam prawie 5 lat dawno temu. Teraz już ma żonę itd... I w końcu normalnie gadalismy. Generalnie zawsze byliśmy przyjaciółmi, mogliśmy na siebie liczyć ZAWSZE ale był taki okres, dość długo po rozstaniu, gdy się pokłóciliśmy i nie kontaktowaliśmy się ze sobą, poza właśnie byciem w potrzebie (na tym chyba polega przyjeźń, że mimo wszystko mozemy na siebie liczyć) No i nareszcie, nareszcie jest normalnie. :)
Aniu, co do muffinek - wczoraj zjadłam w dzień cztery, w nocy dwa a dziś na wadze zero ruchy 0- znaczy nie tragedia (dziś grzecznie spałam, nie spalałam kalorii ;) )
Athshe - jak Ty się ładnie rozwijasz kulinarnie! :D Mniam, mniam, chyba też wpadnę sobie pojeść do Ciebie, jak takie pyszne. :D
Wesołych Świąt życzę! :)
http://tswdracolp.bblog.pl/i/blog/us.../wielkanoc.jpg
Kolorowych jajeczek, wacianych owieczek, rozkicanych króliczków, pyszności w koszyczku! A przedewszystkim udanego uciekania, w dniu "wielkiego lania"
http://farm1.static.flickr.com/185/4...7da6eeb205.jpg
Oby zdrowie dopisało
i jajeczko smakowało,
by szyneczka nie tuczyła,
atmosferka była miła,
a zajączek uśmiechnięty -
przyniósł wreszcie te prezenty!
Własnie weszłam na wagę. Nago. Wredna małpa powiedziała 70,6... :(
Należało mi się. Juz nie pamiętam, kiedy się tak nażarłam. Jak swinia po prostu. Jutro chyba wcale nie idę do rodziców, tylko siedzę u siebie. No i le można... nie mam zadnych skrupułów, żadnych wymówek - po prostu zarłam i mam za swoje
No i już wiem, ze marcowego celu nie osiągnę... :( Ale walczę, walczę.
oj ty babo!! kto wchodzi na wage wieczorem!!
RANO :):) RANO:):) jestem wtedy kilo mniejsza !!!
a teraz cytacik, który mi się spodobał:
to ja tak świątecznie Ci pogratuluję :)Cytat:
(dziś grzecznie spałam, nie spalałam kalorii )
dzięki za gratulacje ;)
Rano 69,7 - czyli tak duuużo, dużo.
Ważne - nigdy więcej nie chcę zobaczyć (rano) 7 z przodu. To jest dla mnie najwazniejsze załozenie, więc wczoraj była panika w oczach. Dziś nie ma wyjścia, drugi dzień u dziadków. Ale chyba coś pokombinuję, zeby pobyć trochę w domu.