-
Popieram Awi :lol: wykorzystuj czas motylków z wszystkich sił :lol: :lol: :lol: wszak to sama wiosna :lol: :lol: :lol: A moze tak miało być... :?: :wink: raz przeszłaś po piekle, a teraz sięgasz nieba :lol: :lol: :lol: Wiem, co mówię, sama przez to przeszłam... Ten drugi związek mamy w nagrodę, za zgotowane nam wcześniej piekło :lol: :lol: :lol:
buziaki :)
-
Dorcia - fajnie ze ktos mnie rozumie
Przykre jest tylko ze w wieku 26 lat bede o sobie mowila - rozwodka - moze lepiej "panna z odzysku" :P
Ciezko jakos z ta mysla... ,moj tata mowi "najwazniejsze twoje szczescie"
moja mama nie moze sie pogodzic z mysla o rozwodzie... nie rozumie tego, do tego moj maz dzwoni do niej codzien lub przychodzi i miesza jej we lbie
wybielil sie straszliwie, wszystko zrzucil na mnie ona juz sama nie wie komu ma wierzyc....
Ma to szczescie ze jest w polsce, a ja jestem daleko... przez tel sie tak nie da
nie moge sie doczekac zeby z nią porozmawiac
zawsze byla dla mnie moja najlepsza przyjaciolka - mam nadzieje ze to zostanie..
Czuje sie obzarta jak balonik a zjadlam tylko maly kawalek ryby i miseczke szpinaku :shock: :shock:
Za godzinke na fitnesik - az mnie nosi !!!!!
-
Już niedługo będziesz w Polsce i na spokojnie będziesz mogła wszystko wytłumaczyć swoim bliskim. Podejrzewam, że po wyjaśnieniach mama nie będzie już "kącikiem zwierzeń" dla Twojego "męża" i oczywiście mu to powie. Wszystko będzie dobrze...zobaczysz... po czarnych dniach przychodzi zawsze słoneczko :wink:
Ja o mojej przeszłości nie lubię nawet myśleć, bo od razu łapię straszliwego doła. Wszystko tak strasznie boli, chociaż upłynęło dobrych parę lat. Dla mnie to jest temat bardzo głęboko pogrzebany i zasypany toną ziemi.
-
Dorcia... buziaka ci wielkiego sle, dzieeeeeeki :)
Wlasnie zobaczylam ze pamietniczek zalozylam dokladnie 7.12 (coprawda na serio zaczelam sie odchudzac w styczniu) no ale jakby nie patrzec dzis mija 3-miesiecznica....
Ktosia poznalam 12.12 wiec niedlugo tez 3-miesiecznica...
Chcialam postawic cos slodkiego ale potem znalazłam:
Aby spalić jednego pączka (ok. 100g - 378 kcal) trzeba AKTYWNIE:
25 minut pływać
30 minut skakać na skakance
35 minut biegać
1,5 godziny jeździć na rowerze
2 godziny robić makijaż
4 godziny sprzątać pokój
i tak sie wlasnie zastanawiam jakim Ty Kasiu niesamowitym tempem jezdzisz na tym swoim rowerku skoro ty przez 1,5 h spalasz o wiele wiecej kcal niz 348
Ja przez godzine prawie wczoraj spalilam 314...
-
-
Kochane foto :) :) :)
Oby dzisiaj warto było czekać na dworcu... niech weekend będzie rozkoszny, no co :)
-
Majussiu, dane, które posiadasz są zapewne dla normalnego rowerka, na którym jeździ się w terenie i rozwija raczej wolniejsze tempo :)
Na stacjonarnym można pedałować bardzo szybko, z interwałami, osiągać duże prędkości, bardziej się zmęczyć bez ryzyka upadku czy wypadku :wink: :wink:
Jeżdżę ok. 40 km/h, czasami szybciej, to i dużo więcej przejeżdżam, bardziej się męczę a więc i więcej spalam :wink: :D :D :D
BOSKA FOTKA :wink: :)
-
Majusiu, Toruń pozdrowiony :D
Wiesz, moze w wieku 26 lat bedziesz rozwódką, ale masz to szczęście, ze nie samotną matką - we wszystkim da sie znaleźć plus
A twój ktoś świeci ;) Uwielbiam nieogolonych facetów.
-
hej Majus,
troche mnie nie bylo, bo duzo zajmuje sie malutką. Ale jak tu jestem odrazu wpadłam zobaczyć co u Ciebie. A tu proszę, proszę, bardzo pięknie, Majussi coraz mniej i tak pięknie wyglądacie razem na tej fotce :D :D :D Bardzo sie ciesze że masz takie wsparcie.
Wiesz, myślę że Twój mąż nie jest szczęśliwy z tamtą kobietą. No bo sama pomyśl, czy gdyby był to tak by mącił i nakręcał sie negatywnie na Ciebie ? Jak człowiek jest naprawde szczęśliwy to ostatnie o czym mysli to żeby innym dokuczyć. No i zajmowałby się nią a nie chodzeniem do Twojej mamy (zresztą jestem pewna że mama zrozumie Cie jak tylko sie spotkacie i szczerze porozmawiacie :) ). Będziesz mogła też wesprzeć rodzinę w ciężkich chwilach i będzie dobrze :)
A do Twojego męża po prostu dociera jak wspaniałą kobietke stracił :D
Będe brala z Ciebie przykład super dzielna TWARDZIELKO :D
Przemiłego weekendu życze :***
-
Martus......przeciez widzialam jak Twoj "ktos" na Ciebie patrzy....tu nie ma zadnych watpliwosci :wink: :D :D :D :D :D
strasznie sie ciesze, ze taka szczesliwa jestes przy nim. Po tych wszystkich stresach, dobrze robi ramie na ktorym mozna sie wyplakac :)
Z tym co mowi Awi musze troche polemizowac :wink: :wink: :wink: :wink: Czas nie zawsze dziala na "niekorzysc". Ja z moim Endrju jestesmy 8 lat razem i moje motyle w brzuchu sa coraz wieksze, nawet jak sie z nim w miescie na obiad po pracy umowie, czuje sie prawie jak na pierwszej randce, a tego uczucia, ktore rozwinelo sie z czasem, nie da sie do niczego porownac :) :) :) :) Wiem, ze w wiekszosci przypadkow jest inaczej, niemniej jednak mozna chyba trafic na swoje prawdziwe szczescie :) :) :) :)
A Tobie Martus zycze, zeby to bylo wlasnie TO :) :) :)
i udanego weekendu...co ja gadam! napewno bedzie :D :D :D :D