A ja lubię czytać twoje wywody, bo dużo mnie łączy z tobąTeż miałam problemy z kompulsami, wymiotywałam, brałam środki przeczyszczające. Ale rozprawiłam się z własnym sumieniem, fakt faktem trochę mi to zajeło ale wiem, że do tych dwóch ostatnich rzeczy nie wrócę. Zapomniałam przez parę miesiecy o odchudzaniu i kaloriach, skutek jest taki, że przytyłam, ale nie liczę już kalorii. I to też uważam za sukces. Bo pamiętam momenty gdy się zamartwiałam, że zjadłam o 100kal za dużo. Teraz po swoich doświadczeniach wiem, że nie sztuką jest jeść przez dłuższy czas poniżej 1000kcal, ale sztuką jest odchudzać się zdrowo i rozsądnie. Bo granica pomiędzy normalnym odchudzaniem, a zaburzeniami odżywiania jest bardzo cieńka.
Obecnie jak mam na coś ochotę to jem, nie dużo ale jem, bo wiem, że jeśli tego nie zjem to później zjem 20 innych rzeczy plus tą niby której sobie odmówiłam.
Chciałabym żeby się wszystko tobie ułożyło, masz nas, i jak Ci źle to wpadaj na forum. Nie daj się zaburzeniom odżywiania. I nie zwracaj uwagi na ludzi. Niewiem czy to dobry pomysł, żeby tej twojej koleżance powiedzieć o twoim problemie. Jeśli jest szczupła i nie miała problemów z wagą pewnie tego nie zrozumie.
Buziaki przesyłam. 3maj się Słoneczko
Zakładki