-
Jejku ja cie podziwiam bo jak ja sie tyle razy nazarlam to nie mialam odwagi aby wejsc na forum i to opisac bo mi wstyd za siebie bylo. To chyba gorsze rozwiazanie bo tak bym dostala od Was kopa i nastepnego dnia nie zarla tyle ile mi sie zdarzalo :(
Waga sie nie przejmuj bo to roznie z nia bywa Odeslalabym cie do mojego starego watku ale nie pamietam linku a moze nie chce pamietac. 3maj sie dziewuszko :*
PS
Ja wolalabym byc w pracy bo nie podjadalabym jak teraz (nie byloby kiedy)
-
Nicoletia... Powiem Ci z całkowitą szczerościa, ze miałam duże opory, zeby to tu napisac. Ale chyba lepiej sie wyzalic i wyrzucic to z siebie, niz nastepnego dnia zrobić to samoz frustracji... Ja chce byc wobec siebie szczera w przypadku tej diety,.. To trudne.Bardzo trudne, bo czuje sie jak debil - odchudzam sie i buszuje w sklepiee ze słodkościami... Kurde, zal mi ze sie tak objadam... :cry: :cry: Ale jutro tez jest dzień i szansa zeby to naprawic.
-
Ja ci powiem, ze jak zaczelam diete w listopadzie 2006 to moj A sie smial, ze ktory to juz raz z kolei :) Zawsze mialam problemy z waga, moze nie za duze ale po powrocie z UK strasznie ciagnelo mnie do slodkiego i utylam do 70 kg. Schudlam do 54- troche to potrwalo bo do maja 2007-ale mi sie udalo. Dziewczyny na moim watku pytaly mnie czy nie ciagnie mnie do slodkiego a ja odpowiadalam NIE . Potem organizm zaczal sie domagac jedzenia bo po pol roku na 1000kcal doprowadzilam go do skrajnego wyczerpania- wtedy rzucilam sie na wsyztsko z glodu, z braku, z tesknoty . W Anglii jak zapisalam sie na silownie moj trener powiedzial, ze odchudzajac sie na tej diecie schudlam ale schudly w duzej mierze miesnie dlatego wydawalo mi sie , ze jestem szczuplejsza. Teraz sama nie wiem co robic, staram sie byc silna, podjadam owoce ale nadal mnie ciagnie do slodyczy. Odchudzanie to naprawde trudna, wyniszczajaca psychicznie sprawa- chyba, ze nauczysz sie jesc produkty bogate w odpowiednie substancje odzywcze i do tego wlaczysz duuzo ruchu.
-
Bunny szkoda, że tak się stało ale teraz musisz jak najszybciej o tym zapomnieć ...
Może uda ci się zaanalizować sytuację dlaczego tak stało? Może jakiś stres?
Wiesz ja jakiegoś czasu miałam takie napady tak co 3, 4 dni ... i choćbym miała wtedy jechać na koniec świata po coś słodkiego to bym pojechała ... Ostatnio jakoś staram się kontrolować bo te napady strasznie mnie wyniszczały ... psychicznie ...
Nie będe mówić, że potrafię żyć bez słodyczy bo tak nie jest ale staram się jeść dużo owoców nawet tych słodkich ... cukier jest mi po prostu potrzebny zwłaszcza, że nie słodzę ... Chcę jeść słodkie ale chcę je jeść w sposób kontrolowany ...
Pamiętaj, żeby jutro ładnie dietkować, zapomnij o tym co dzisiaj ... może poćwicz parę brzuszków dla lepszego samopoczucia ...Będzie dobrze :-)
-
Bunny, jutro zaczynamy od nowa, ja z Tobą! Miałam takie obżarstwo jak Ty, tylko u mnie trwało ono dwa dni. Koniec z tym, od jutra ślicznie trzymamy dietę, ok? Razem raźniej :wink: . Uda się, zobaczysz. To było ostatnie załamanie w naszej podróży, od jutra będzie już wzorowo.
-
Bunny alez mi apetytu narobiłaś tymi słodkościami...a ja to z takich co to i o 2 w nocy potrafią się najeść...więc nie jedz takich rzeczy więcej, bo będziesz miała i mnie na sumieniu :wink: A tak serio to nic się nie martw, ja po dwóch tygodniach dietki, dwa lata temu zjadłam caaaaaałą pepperoni (duzą oczywiście) z pizzahut, tłusta, ociekającą serem....a i tak w efekcie ogarnęłam się, dałam radę i schudłam 10 kg!
Trzymam kciuki, żeby teraz już było ok! :) :)
-
kochana ;powiedzmy ze tego nie było....:) ale wiesz co ...ja Cie rozumiem bo chyba czasem jkazda z Nas ma ochote wrzucic do Siebie cos dobrego ...ale niestety ... w moim przypadku zawsze konczy sie to waga w gore bo mam wielkie skłonności do tycia:(takze kochana...zapominamy o tym obzarstwie:P:P:P:P
milego dnia:)
-
DZIEN DOBRY MOJE KOCHANE:)
No i jak tu sie nie cieszyc i nie mieć chęci do odchudzanka, po tak wspaniałych i miłych wpisach od WAS. Zrobir dokładnie jak mi doradzacie :lol:
:arrow: asq,najmaluch,- zapomnam o wczorajszym dniu - nie było go zupełnie:) wzorowo bede kontynuowac dietkę:) a brzuszki zrobiłam wczoraj
:arrow: yagnah - przepraszam :wink: ze ci narobiłam smaku. Oczywicie nie chce miec cie na sumeniu :) wiecej juz tak nie bede robic , mam nadzieje ze mi sie UDA! hehe..rozsmieszyło mnie to z pizza :) i jak Ty sie po pizzy ogarnełas, to i jak po tych ciastakach sie ogarnę:lol:
:arrow: nicoletia - Kurcze słonko, musisz o siebie dbac, po tym tysiaku. Ja własnie dlatego ze to takie wyniszczające boje sie robic 1000kcal... Kochanie, bedzie dobrze. Tylko wiecej czasu to zajmie...:)
:arrow: goo Kochana ZACZYNAMY, koniec podróży to szczuplutkie ciałko. Uda sie uda sie, schudniemy, schuuuudniemy - ładnie i skutecznie. Trzymamy sie za słowo :lol: :lol:
A ja juz po śnianadku - no i mysle ze jest wzorowo:)
grapefruit, 3 łyżki otrąb, łyżka musli, jogurt actibia z musli, kawka
Na poźniej zaplanowałam: kanapke, jabłko, i na wieczor zupke pomidorowa
Oczywiscie wieczorkiem cwiecznia na brzuch i nogi.
MIŁEGO DNIA KOCHANE! :D :D
-
Widzę, że u ciebie już po wpadce :)
u mnie humor nadal denny. a co do napadów, to mnie słodycze nie dotyczą, ale nadal na dzień, dwa po silnym stresie mam kompulsy - jem wtedy jak leci, co ręce wpadnie
-
Trzymamy się za słowo, KONIECZNIE :!: . Śniadanko bardzo ładnie, plan na dziś tak samo :) . Z takim nastawieniem i z takim wsparciem musi się udać :D
A może wprowadzimy zbiorową odpowiedzialność? Jak ja popełnię jakiś jedzeniowy grzech to Ty też będziesz musiała? I odwrotnie :P . To by mogło działać :lol: